Rozwód z rozumem
Przychodzimy do sklepu, kupujemy pralkę. Działa 2-3 lata, po czym psuje się. Wzywamy specjalistę, który ją naprawi a ten bezradnie rozkłada ręce i mówi, że naprawa będzie droższa niż nowa pralka. I co? Nie naprawiamy starej pralki, tylko lecimy po nową. Czy w życiu nie jest tak samo?
Gazeta Wyborcza donosi, że coraz rzadziej się pobieramy, coraz częściej rozwodzimy. W 2013 r. orzeczono w Polsce 66 tys. rozwodów. To wzrost o 35% w porównaniu do 2003 r. Ekspert GW (prof. Janusz Czapiński) zastanawia się dlaczego. Jak na rasowego eksperta jedynie słusznej gazety nie ma pomysłu skąd ta moda na rozwody.
A odpowiedź jest banalnie prosta. Media lansują taki styl bycia i życia. Gdzie nie spojrzysz tam zdrada. Matoł oglądający serial widzi, że każdy każdego z każdym zdradza i potem te wzorce przenosi do swojego życia. Wystarczy wziąć serial pierwszy z brzegu, choćby „Na dobre i na złe”. Sam tytuł jest manipulacją, bo tam partnerzy są jedynie na dobre. Na złe idą do kogoś innego. Pomijając fakt, że bohaterowie żyją w luźnych związkach (czy ktoś jest w stanie wskazać choćby jedno małżeństwo z tego serialu?), nie ma tam żadnego pozytywnego przesłania. Każdy ma tak pogmatwane życiorysy, że człowiek aż myśli sobie, że to jego życie to jedna wielka nuda. Tam każdy bohater ma po kilkadziesiąt partnerek, potem wielu z nich jest „przyjaciółmi”, potem zamieniają się partnerami i tak na okrągło.
Seriale i przekaz medialny to jedna sprawa. Druga jest może nieco naciągana, ale mam taka teorię, że rozwody wynikają z konsumpcjonizmu. Prosty przykład. Przychodzimy do sklepu, kupujemy pralkę. Działa 2-3 lata, po czym psuje się. Wzywamy specjalistę, który ją naprawi a ten bezradnie rozkłada ręce i mówi, że naprawa będzie droższa niż nowa pralka. I co? Nie naprawiamy starej pralki, tylko lecimy po nową. Czy w życiu nie jest tak samo?
Ekspert GW głowi się nad tym procesem i nic nie może wymyślić. Nie tak dawno usłyszałem reklamę GW, która leciała w radio, mniej więcej takiej treści: chcesz się rozwieść? Pomożemy ci przejść przez ten proces bezboleśnie! Jak usłyszałem te słowa, to aż musiałem przysiąść na chwilę i złapać oddech. W głowie się nie mieści, żeby takie poradniki proponowała jakakolwiek gazeta. Nie dość, że Michnik i spółka oferują tandetę, nie dość, że marnują na tę tandetę mnóstwo papieru, to jeszcze można otrzymać poradnik rozwodnika. A gdyby tak pomóc małżeństwom poprzez wydanie poradnika Jak uratować małżeństwo? Czy nie byłby to lepszy pomysł? Zresztą te poradniki GW są z jednej strony na pograniczu prawa (np. jak oszukać fotoradary?), z drugiej strony na granicy absurdu, bo jak można lamentować, że rodziny się rozpadają, jednocześnie non stop uderzając w rodzinę?
Świat już całkiem oszalał, bo nowości i błyskotki pojawiają się tak szybko, że niektórzy „gadżeciarze” nie nadążają z ich wymianą. I tak samo jak z rzeczami, postępują z ludźmi. Płytkie kontakty oparte na facebook’u, przelotne romanse bez zobowiązań. Gdzie w tym wszystkim czas na prawdziwe uczucie, odpowiedzialność? Świat dyktuje, że masz być młody, piękny i bogaty. A jeśli nie nadążasz, to świat wyprze się ciebie bez mrugnięcia powieką. Media proponują świat błyskotek, który na pozór jest atrakcyjny, ale gdy wejdzie się głębiej, to widać jedynie pustkę i nicość. Wielu z nas daje się na to nabrać. Podąża tropem tych nowości, tych błyskotek, rzuca się w wir świecidełek. Może i proponuje kwiatki, które nie więdną i mają jakiś tam zapach, ale niech tylko któryś mężczyzna wręczy swojej żonie/narzeczonej/dziewczynie sztuczne kwiaty… Katastrofa gwarantowana i choć pewnie żona przebaczyłaby mężowi, to dziewczyna chłopakowi nigdy.
Nie zastępujmy świata prawdziwego światem pozorów i iluzji. Nie róbmy sztucznych ogni tam, gdzie można rozpalić prawdziwe skrzące się ognisko. Walczmy o to, żeby nie dopuścić do zwiędnięcia kwiatka a nie od razu lecimy po sztuczne. Mężowie, walczcie o swoje żony, nawet jeśli te troszkę pomarszczone, żony nie poddawajcie się, gdy mąż już w pewnych kwestiach niedomaga. Czyż nie lepiej pchać ten wózek razem? A myślicie, że z kim innym będzie lepiej? Może na chwilę, może…ale tylko pozornie!
Nie wierzmy w życie serialowych bohaterów. To tylko mroczki i oderwane od prawdziwego życia sytuacje. Nie czytajmy GW i innych tego typu gniotów. A może czytajmy po to, żeby wiedzieć, z czym walczyć? (oczywiście nie kupujmy w kioskach, żeby nie dać zarobić dziadom). Ekspert GW zastanawia się nad przyczyną rosnącej liczby rozwodów. Wydaje się, że właśnie ci eksperci stoją na straży nowego porządku. Porządku, w którym rodzina jest sprowadzona wyłącznie do statystyki. Dla Czapińskiego to 66 tys. rozwodów, a przecież to jest dramat 132 tys. małżonków a ile cierpień dzieci… Tego ekspert GW już nie określił. Pamiętajmy, że dramat rozwodu zawsze jest tragedią dla tych najmłodszych. Ale tego w poradniku GW Państwo już nie znajdą.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2048 odsłon
Komentarze
@prawymsierpowym.pl
16 Października, 2014 - 23:27
Prawie się zgadzam, ale czy bycie razem 35-40 lat to nie jest jakaś dewiacja ?
Ja uważam, że nie
17 Października, 2014 - 15:14
zapytałem też małżonki, i ona też uważa , że nie
Ja ci dam Józiu dewiację!
17 Października, 2014 - 19:14
Dobra żona dojrzewa jak wino...
A mam butelki z 59 roku.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@JzG
17 Października, 2014 - 19:24
Mogło się zoctować,najlepsze wina to 35-45 lat
Ja też uważam,
17 Października, 2014 - 19:33
że małżeństwo zawarte przed Bogiem, gdzie obydwoje ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że "cię nie opuszczę aż do śmierci" - coś znaczy. Tym najwyższym wymiarem małżeństwa jest odpowiedzialność.
Oczywiście, musi w związku być miłość. To jest nie tylko sens związku ale i zadanie. Dla mnie jest oczywiste, że wiara, że sam Pan Bóg pomaga utrzymać tą jedność i obydwie strony uzdalnia do bycia z sobą i codziennego zmagania się z przeciwnościami losu.
Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale dla mnie Żona jest wciąż tą jedyną, wymarzoną, której nie zamienił bym na żaden inny model :)
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
Małżeństwo, bezpieczeństwo, wierność
17 Października, 2014 - 19:41
Latając po internecie jak żyd po pustym sklepie znalazłem taki art.
http://www.nowakonfederacja.pl/zdradzone-przez-konserwatyzm/
Polski konserwatyzm nie ma pomysłu na kobiety. Brakuje planu, który choć trochę odwróciłby negatywne zmiany społeczne. Nie wiadomo też, czym zastąpić dawne struktury służące kobiecie i rodzinie.
Ulubiona taktyka środowiska konserwatywnego wobec feminizmu to nonszalancja lub szyderstwo. Brakuje za to chęci zrozumienia, że feminizm żeruje na realnych problemach współczesnej kobiety. Problemy te wynikają zaś z osłabienia jej pozycji, uczynienia jej bardziej podatną na oszustwa, odrzucenie i biedę. Stajemy się bowiem świadkami i ofiarami zanikania trzech tradycyjnych mechanizmów społecznych, które stały dotąd na straży dobra kobiety i rodziny.
Małżeństwo, bezpieczeństwo, wierność
Mechanizmem pierwszym była troska rodziny o zabezpieczenie bytu kobiety, przejawiająca się w dążeniu do sfinalizowania i usankcjonowania związku małżeńskiego. Kandydat na małżonka poddawany był starannej ocenie rodziców i swatów. Unikano sentymentalizmu, ważne były konkretne cechy i skłonności.
To opowiem bajki zepsula mi sie pralka firmy Whirlpool
18 Października, 2014 - 03:39
oczywiscie juz po gwarncji bo 3 lata,
Jako ze w domu naprawiam wszytko sam i z domem wlacznie ,ktory sam zaprojektowalem i zbudowalem nie poddalem sie i tym razem ze ma leciec po nowa i kupic bo 3 lata to juz za stara zeby reperowac.
Rozbebeszylem ta szafe -szafe bo tutejsze pralki to tak 2 razy wieksze od europejskich i sie okazalo ze aluminiowy uchwyt bebna
sie wypral , proszek go literalnie zjadl.
Oczywiscie samego uchwytu nigdzie nie bylo -pewnie wszyscy juz go zakupili wczesniej sama firma mi oferowala ale razem z bebnem wartosci ceny pralki,na szczescie mnie uratowal eBay i tam znalazlem za 1/3 ceny firmowej uchwyt ale tez z bebnem
tak ze mam teraz dwa,pralka dziala.
Ale napisalem list ze za te pieniadze co dalem za pralke pralka powinna chodzic dlugo wiecej niz 3 lata i ze powinni mi zwrocic koszty naprawy pomimo uplyniecia daty gwarancji .
Po jakims czasie zdawonil do mnie z Whirlpola adwokat poprosil mnie abym wyslal rachunki i po tygodniu dostalem czek.
Jak moja zona szwankowala to moja tesciowa mnie wspierala i moja strone trzymala mimo ze juz gwarncja minela.To bylo w jeszcze w PRLu gdzie tesciowa nie miala pojecia o zgnilym kapitalizmie jak utrzymac dobrego klijenta.
No, ładna historyjka
19 Października, 2014 - 00:22
z szczęśliwym zakończeniem :)
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
Jozio z Londynu
19 Października, 2014 - 00:46
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.