FIGLARZ BRONISŁAW

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Bronisław znowu błysnął niewątpliwym poczuciem humoru, rozważając pojęcie „szczęścia” na otwarciu debaty "Nasza wolność... Polacy po 25 latach przemian", zorganizowanej przez Kancelarię Prezydenta. Wg. definicji Bronisława „W czasach PRL szczęściem było kupienie kilograma schabu lub rolki papieru toaletowego i to się dzisiaj zmieniło, ale poczucie szczęśliwości pozostało” – zauważył. Czyli, po 25 latach przemian coś nas nadal łączy z PRL-em. Jest to wszechogarniające masy obywatelskie poczucie szczęśliwości ! Czego to poczucie szczęśliwości dotyczy, tego już Bronisław nie wyjaśnił. A szkoda, gdyż Bronisław ( zapewne z wrodzonej, hrabiowskiej skromności) nie dodał, że tak jak wtedy – za PRL-u, tak i dzisiaj w czasach III RP cały Naród raduje się, że żyje w najlepszych z możliwych systemów, kierowany przy tym przez władców, którzy zapewniają im poczucie, że nigdzie lepiej się nie żyje. No może poza Koreą Północną, gdzie wszyscy są przekonani, że żyją w raju…

To prawda, że szczęście zmieniło się w istotny sposób od czasów PRL. Dzisiaj, w najlepszym na świecie ustroju obywatelsko-demokratycznym - już nie jest szczęściem kupienie kilograma schabu lub rolki papieru toaletowego ! Tym szczęściem jest znalezienie pracy, dzięki której będzie można kupić kilogram schabu lub rolkę papieru toaletowego…. Jest to można powiedzieć rewolucyjna zmiana po 25 latach naszych rewolucyjnych przemian ! Zmiana z której masy obywatelskie powinny być dumne, wyrażając publicznie uzasadnioną satysfakcję w poczuciu rozpierającej szczęśliwości. Czyli wzorem Bronisława,którego szczęśliwość coraz bardziej rozpiera…

Jest więc dobrze i w dodatku, tak samo szczęśliwie jak za Gierka, a nawet za NKWD. Bo na otwarciu debaty figlarz Bronisław opowiedział stary dowcip o szczęściu. Dowcip, w którym występują jak zwykle Amerykanin, Francuz i Rusek. Ale bez udziału Polaka, jak przytomnie zaznaczył Bronisław. Wspominanie na otwarciu debaty pt. "Nasza wolność... Polacy po 25 latach przemian", że szczęściem dla dzisiejszego Polaka jest znalezienie pracy, mogło by  wywołać niepotrzebną debatę na postępowej debacie w Pałacu Namiestnika. Bronisław skupił się więc na Ruskim, gdyż teraz dobrze jest się kreować na patriotę. Otóż dla tego Ruskiego z ze starego dowcipu, opowiadanego już za PRL-u, szczęściem było to, że gdy pytany przez NKWD, czy tu mieszka Romanow odpowiedział, że Romanow mieszka piętro wyżej…. Ku zaskoczeniu Bronisława – nikt się nie śmiał spośród starannie wybranych uczestników debaty zorganizowanej przez Kancelarię Prezydenta. Bo Bronisław, stąpający po marmurach Pałacu Namiestnika oczywiście nie wie, że w III RP Tuska i Komorowskiego, sowieckie NKWD, UB i SB  zastąpiły Urzędy Skarbowe, których funkcjonariusze mogą zapukać do drzwi każdego, nie pytając się nawet o nazwisko ! A to już nie są śmichy-chichy !

Zatem dla zapewnienia masom obywatelskim poczucia szczęśliwości, Bronisław wraz z Donaldem zmuszeni są opowiadać społeczeństwu bajki, podobnie jak władcy PRL-u. Ciągle aktualna jest np. bajka o dobrobycie na horyzoncie, którą obecne masy obywatelskie z równą uwagą słuchają, jak masy robotniczo-chłopskie za czasów Gomułki i Gierka. Bajka Donalda, że wszystkim będzie się żyło lepiej a partia rosła w siłę – opowiadana była już za Gierka, a o wyższości naszej demokracji socjalistycznej  nad demokracją jako taką – już za honorowego generała. Dlatego dzisiaj – podobnie jak za czasów junty generała, bez rozgłosu zwiększa się poczucie szczęśliwości wśród tych, którym udało się z tego kraju uciec. Za to w nadal szczęśliwym PRL powszechnie znana była odpowiedź na pytanie : Na co umarł tow. Stalin ? Na szczęście !

Zaprawdę ma rację Bronisław mówiąc, że inne było szczęście za PRL-u, inne zaś jest za III RP. Bo wtedy to szczęście nazywało się Stalin, choć to szczęście na szczęście zgasło. Tak więc i dla tych, którzy pozostali w tej krainie wielkiej szczęśliwości, też kiedyś zaświeci słońce ! Oczywiście stanie się to w dzień, kiedy nasze aktualne Słońce zgaśnie, tak jak zgasło Słoneczko pn. Józef Wissarionowicz. I to mimo żarliwych wersów, jak ten:

Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi.

Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie?

Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie.

Nie podejdę, nie otworzę drzwi.

Czy to ranek na oknami, mroźna skra

tak oślepia, że dokoła patrzę łzami?

Czy to zegar tak zadudnił sekundami.

Czy to moje własne serce werbel gra?

Póki nikt z was nie wypowie pierwszych słów,

brak pewności jest nadzieją, towarzysze…

 

Milczę. Wiedzą, że to czego nie chcę słyszeć -

muszę czytać z pochylonych głów.

Jaki rozkaz przekazuje nam

na sztandarach rewolucji profil czwarty?

- Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!

Wzmocnić warty u wszystkich bram!

Oto Partia – ludzkości wzrok.

Oto Partia: siła ludów i sumienie.

Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.

Jego Partia rozgarnia mrok.

Niewzruszony drukarski znak

drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,

nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.

A to słusznie. A to nawet lepiej tak.”

 

I tym optymistycznym akcentem kończę mój felietonik o figlarzu Bronisławie, o Donaldzie opowiadającym bajki o dobrobycie na horyzoncie i o naszej szczęśliwości powszedniej, rozjaśnianej blaskiem zachodzącego kolejnego  Słoneczka…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

wisława

stalina

sława

noblistka

z kórnika

a potem

z krakowa

jak

wałęsa

z popowa

 

Vote up!
2
Vote down!
0

piciubata

#1425155

Vote up!
1
Vote down!
0
#1425227

Kiedy ABW załomotała rankiem do drzwi i zapytała czy jestem blogerem o pseudonimie Antykomor....

Vote up!
1
Vote down!
0

tony.c

#1425239