Latający Potwór Spaghetti w obronie III RP
Już wiem, jak ostatecznie upadnie III RP – ona upadnie, gdy skompromitowane zostaną wszystkie instytucje państwa – nie tylko rząd i parlament. Gdy Polska stanie się matrixem – gdzie farsa będzie rzeczywistością a rzeczywistość farsą. I gdy Polacy zostaną ostatecznie ośmieszeni, jako bezwolny Naród. To stanie się szybko, gdyż w pogoni za „nowoczesnością” uczestniczą już sądy, prokuratura i od dawna – organy skarbowe – współczesna esbecja, która załatwi każdego „po uważaniu”. Bo tam decyzje nie zapadają na podstawie prawa, wynikającego z Konstytucji, lecz „po uważaniu” urzędników, których celem jest ogołocenie Polaków, by wszystkim urzędnikom żyło się lepiej.
A więc III RP na naszych oczach upada i ostatecznie upadnie także przez hieny systemu, czyli armię urzędników, którą zbudował ku swojej chwale Donald Tusk Już teraz trzeba przyznać, że takich kabareciarzy na państwowych stanowiskach, takich klaunów poprzebieranych w garnitury Prady i drogie kiecki, takich tępych kandydatów na euro-posłów po wieczorowej podstawówce, którzy „nie zrobią nam wstydu w Europie” – to nawet pogardzani przez nas Rumuni nie mają. Bo czy wystawienie Pitery do Brukseli – która przez parę lat walczyła z korupcją za ciężkie pieniądze podatników, wyśledziwszy w tym czasie dorsza z frytkami za 8.16 zł, gdy pod jej nosem pięknie rozwijała się afera hazardowa - nie jest potwierdzeniem kompromitacji ? Kompromitacji partii, która – podobnie jak PZPR "robotników" – ma w swej nazwie wpisanych „obywateli” ? Czy ktokolwiek z nas – członków „Solidarności” pokrzywdzonych przez komunę mógł przewidzieć 25-lat temu, że w tym samym roku, gdy Jan Paweł II zostanie kanonizowany, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uzna za obowiązujące w Polsce wyznanie - wiarę w Latającego Potwora Spaghetti ? Gdybym to wiedział – już od 25 lat nie byłoby mnie w tym kretyńskim kraju. I mówię to spokojnie, gdyż wprawdzie mamy wspaniały Naród, ale ludzi kompletnie ogłupiałych - że tak delikatnie powiem ….
Skoro partia fałszywego proroka nadal się cieszy ca. 30 procentowym poparciem, to z tym narodem już nic nie da się zrobić. On musi być przemielony na makaron przez Latającego Potwora Spaghetti i pożarty przez sędziów, posłów, urzędników skarbowych, ministrów i wreszcie – przez samego Donalda, który obiecał nam raj na ziemi. Dopiero po wypróżnieniu tak przepoczwarzonego Narodu – może coś z niego wykiełkuje? Teraz jest bowiem częścią Wielkiej Farsy, którą sam akceptuje. Bo skoro – niby poważni ludzie w togach – uznali, że ateiści (zgodnie z zasadą tolerancji) mają prawo w coś wierzyć – to taki „europejski” kraj jak III RP musi im pozwolić uwierzyć w potwora. A przecież ateiści ponoć w nic nie wierzą ! Ale to zmyłka dla gawiedzi i dla WSA ! Po wyroku ateiści uwierzyli, że uda im się pokonać Pana Boga, dzięki temu, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję ministra administracji i cyfryzacji o niewpisaniu „wiary” w Latającego Potwora Spaghetti do rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych. Tym samym – przed satanistami szydzącymi z uczuć religijnych oraz happenerami od Palikota z durszlakami na głowach - otworzyła się droga do oficjalnego usankcjonowania ich kretyńskich wygłupów jako wyznania.
Tym samym – dawniej poważna instytucja, sama założyła sobie na głowy durszlaki – wstępując na drogę walki z Panem Bogiem wraz z Palikociarnią ! Dodajmy, że w czasie rozprawy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, jako powód występował Wyznawca Jej Makaronowatości Piotr Podoba – co już samo w sobie powinno być powodem do obrazy sądu. Ale nie ! Nasze sądy są już tak postępowe, że tylko czekać, gdy obok czekoladowego orła w instytucjach państwowych zawisną także durszlaki. Tak więc każda schizma zrodzona w głowach kretynów – lub też cwaniaków żerujących na budżecie państwa – może być w III RP zarejestrowana, jako wiara...
Gdyby więc rodziny osób niepełnosprawnych ogłosili się jako "Wyznanie Donalda – obrońcy osób niepełnosprawnych”, a zarazem stwórcę świata, gdzie wszystkim żyje się lepiej - Wojewódzki Sąd Administracyjny musiał by zgodzić się na rejestrację wiary w Donalda. Czymże by była wiara w zbawczą moc makaronów w porównaniu w wiarę w Donalda, któremu wierzy ca. 30 procent ogłupiałego narodu ? A ile kasy wpłynęło by na wierzących w Donalda !?
Przypomnijmy więc, że za założyciela „pastafarianizmu” uważa się Bobby’ego Hendersona, który w 2005 roku w jednej ze szkół w Kansas przekonywał, iż świat został stworzony przez Latającego Potwora Spaghetti. Czy mam wam przypomnieć byłego ministra od rozmnożonych zegarków w czasie, gdy przebywał u boku Donalda ? Tak, to Sławomir osobiście widział, jak Donald doznał dotyku samego Pana Boga, by stać się Geniuszem – a zarazem – pierwszym po Bogu Prorokiem w III RP ! Czy mam wam przypomnieć świadectwo posła Halickiego, który dostrzegł w Donaldzie „drugiego Mojżesza” ? Tych świadectw, oraz cudów, które Donald nam uczynił – Wojewódzaki Sąd Administracyjny nie mógłby pominąć, skoro Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję ministra administracji i cyfryzacji o niewpisaniu „wiary” w Latającego Potwora Spaghetti do rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych.
Dodajmy, że wiara w Latającego Potwora Spaghetti wymaga noszenia durszlaka na głowie, co samo w sobie jest kretynizmem. Takich wyrzeczeń od "donaldofarianistów" nie wymaga jednak wiara w Donalda. Tu wystarczy mieć udzierganą czapeczkę peruwiańską, garniturek i legitymację Platformy Obywatelskiej. Dlatego – z całym szacunkiem dla profesorów, startujących wyłącznie z list PIS – bokser Adamek bardzo mi się podoba. On jeden – bez żadnej krępacji – szczerze powiedział po co idzie do europarlamentu : „Nie możemy dopuszczać, żeby w Polsce była aborcja czy małżeństwa homoseksualne, które chcą wychowywać dzieci. To wypaczenie, to wbrew prawu bożemu. Każdy wie, że jestem katolikiem. Będę bronił chrześcijaństwa”.
Ja Adamkowi ufam, gdyż wali zboczeńców prosto w szczękę. Szkoda więc, że nie będzie drugiego Adamka w moim okręgu wyborczym…. Ale z tym problemem – musimy poradzić sobie sami wiedząc, że Wojewódzki Sąd Administracyjny będzie na nas nasyłać ludzi wierzących w Latającego Potwora Spaghetti…
P.S. A jaki wyrok wyda Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w przypadku rejestracji wiary w Potwora Ciasteczkowego z ulicy Sezamkowej ? Przecież wiele dzieci wychowało się na wierze w tego potwora ! Ba – one go nawet widziały !
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2092 odsłony
Komentarze
Tragedia....
9 Kwietnia, 2014 - 03:00
Wszedłem na ich stronę by zobaczyć co to za dziadostwo...nawet nie wiem jak do tego podejść, jak to skomentować...jako chrześcijanin, ojciec, mąż...po prostu nie wiem, chcą nawet wizerunek tego czegoś w sejmie, nie zdziwię się jak to się stanie...Niepoprawni - Polska spadła na same dno - dno się oberwało....czy można uratować jeszcze ten kraj???
ardawl
Dno
9 Kwietnia, 2014 - 03:58
W ubieglym roku uslyszalem wywiad z prof. Wolniewiczem, ktory powiedzial, ze wydaje sie jemu, ze na ratunek Polski jest juz za pozno. Uzyl slow, wydaje sie a wiec jest jeszcze nadzieja. Prawda jest, ze osiagnelismy dno i co najgorsze jest to dno muliste a od takiego dodbic sie nie jest latwo. Nie mozna jednak tracic nadziei, czasami zdazaja sie na Ziemi wydarzenia, ktorych nikt sie nie spodziewal a wtedy wszystko sie zmienia. Pozdrawiam.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Demokratyczny uśmiech Stalina
9 Kwietnia, 2014 - 07:55
Demokratyczny uśmiech Stalina
*Brunon K. a Magnum X * Nowości wydawnicze: granaty, rewolwery,amunicja
*Między nami, kadrowcami... *Najpierw nadzór, potem euro? *
Gdy ABW przez okrągły rok hodowała sobie troskliwie Brunona K. na terrorystę-nacjonalistę, który wysadzić „chciał” cały Sejm, Senat z prezydentem Komorowskim na kupę („warszawskie bubki, żigolaki, z szajką wytwornych pind na kupę”...- pisał o „politycznej Warszawce” Tuwim przed wojną; jak by ją opisał dzisiaj?...) – w cichej, skromnej, jednopokojowej siedzibie spółki wydawniczej „Magnum X” na warszawskiej Pradze (wydającej militarne pismo „Nowoczesna Technika Zbrojna”, więc jakiś odprysk „wojskówki”?) spiskowano tak, że cały ten Brunon K. może się schować w mysią dziurę! Gdyby nie jakaś redakcyjna kłótnia (w której zginął akurat krytyczny wobec raportu Anodiny ekspert lotniczy) – czort wie, czym skończyłoby się to spiskowanie, bo w ramach śledczych przeszukań znaleziono u tych „wydawców” rewolwery, granaty, amunicję, nawet części karabinów maszynowych... Cóż, gdy ABW zajmuje się hodowaniem na polityczne zamówienie PO „nacjonalistycznych terrorystów” – prawdziwi terroryści albo i co gorszego harcują w najlepsze. Nadto nie ma pewności, czy cała ta spółka „Magnum X” też nie była hodowana przez jakąś inną frakcję bezpieczniacką...Ach, jak śmierdzi! Jeszcze jeden powód, by wymienić kierownictwo ABW z Donaldem Tuskiem włącznie, boć przecież to on jako premier nadzoruje służby.
Nadzoruje?...Nie brak opinii, że już prędzej pp.Graś i Arabski nadzorują p.Tuska, niż on - służby. „Kadry decydują o wszystkim”” – mawiał tow.Stalin. To się łatwo udziela i demokratom. W swych pamiętnikach Włodzimierz Sokorski, zwany czołowym „rypałą” pośród PRL-owskich „bubków i żygolaków”, wspomina, że gdy pytał Jaruzelskiego o sens pewnych decyzji kadrowych, ten „odpowiedział mi cytując bezwiednie Stalina: Kadry decydują o wszystkim”. Jeśli udzieliło się to od Stalina i Jaruzelskiemu, schodząc do poziomu instynktu, to czemu od Jaruzelskiego nie mogłoby się udzielić – via spodstolne rządy - także rządowi Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego? Jeśli ziewanie jest zaraźliwe, to co dopiero rządzenie przy pomocy wypróbowanych „kadr”! To musi się udzielać, jak jasna cholera. Niestety, przyglądając się tym kadrom, przynajmniej na szczeblu rządowym, w ABW czy w prokuraturze– sprawa nie wygląda najlepiej... A niżej?
Wgląd w niższe kadry daje nam ostatnia sprawa Kolei Śląskich. Marszałek województwa śląskiego, aktywista PO, mianował prezesem tych Kolei Śląskich, bez konkursu, dżentelmena, który w przeszłości uznany został przez sąd za osobę niepoczytalną, przynajmniej tak niepoczytalną, że nie może odpowiadać za zobowiązania finansowe, jakie zaciągał... Jaka to przyjemna forma nieodpowiedzialności: każdy by tak chciał, zwłaszcza jeśli wcześniej pozaciągał długi. Życie później niby potwierdziło tę niepoczytalność, bo jako prezes innej spółki kupił sprzęt o wartości rynkowej 140 tysięcy złotych płacąc ok.1,5 miliona złotych: oczywisty wariat, gdyby nie fakt, że płacił nie swoimi pieniędzmi, więc nawet trudno sobie wyobrazić, żeby szczęśliwy dostawca nie omieszkał wynagrodzić autora tego zamówienia zwyczajowym w takich psychiatrycznych przypadkach procentem... Może i wariat, ale najwyraźniej miał swe lucida intervalla. Jest już rzeczą oczywistą, że człowiek w takim stanie zdrowia zapomniał zwyczajnie poinformować marszałka o swej wcześniejszej karalności, a marszałek zbytnio nie dociekał. Może też znał tamtego dostawcę?...
Przypadek prezesa Kolei Śląskich nie jest odosobniony: ilu takich prezesów z platformerskiej rekomendacji obsiada rozmaite spółki! W Łodzi powiadają, że nawet w szaletnictwie samorządowym potrzebna jest rekomendacja polityczna PO.
Piszę o tym, bo gdy nadal kadry decydują o wszystkim, ważna jest przynajmniej jakość tych kadr. Gdy pewien dyplomata francuski popuścił w spodnie podczas składania listów uwierzytelniających, premier Francji. Arystydes Briand skarżył się w Radzie Ministrów: „Patrzcie, z kim ja muszę pracować. Niewiele wymagam, żeby tylko nie sr...li w portki, ale i tego nie mogę się doprosić”...
Ba! Czy można w rządzie Tuska znaleźć choć jednego takiego, co by nie s... w portki ze strachu o posadę? Zresztą sam ten Tusk...
Najpierw zapędzić nas chciał w strefę „euro”, ale jak przyszło do natarczywych pytań, jaki będzie właściwie przelicznik złotówek na euro? - temat zaskakująco szybko upadł. Teraz, po powrocie Tuska z Brukseli, jakby znów wraca, nieco oględniej formułowany, ale jednak. Rząd będzie się także „zastanawiał”, czy przystąpi do Rezerwy Federalnej, pardon, do Nadzoru Finansowego. Czyżby „złota Aniela” podniosła Tuskowi poprzeczkę wymagań? A co z polityczną „prowizją”? Za „cztery wiekopomnie reformy” charyzmatyczny premier Tusk wysłużył przynajmniej europosadę w Parlamencie Europejskim; za zapędzenie Polski pod „euro”, zwłaszcza przy odpowiednim, zadawalającym Niemców przeliczniku, prowizja będzie chyba większa?
Wszystko to są, rzecz jasna, spekulacje, ale uczciwiej jest spekulować intelektualnie, niż cudzymi pieniędzmi w spółkach z udziałem skarbu państwa czy samorządu terytorialnego. Gdzie, jak widać, partyjne kadry decydują o wszystkim. A kto decyduje o partyjnych kadrach? Pst! Sza! Kółko się zamyka, Josef Wissarionowicz ułybajetsia w piekle. Zresztą może wcale nie w piekle, którego – według postępowych teologów – już „nie ma”?
Nie wygląda to dobrze: dzisiaj nie ma piekła, jutro może nie być czyśćca, pojutrze – nieba...Znaczy się, jak za bolszewika: „ojca można zabić, a matce dać po mordzie”. Postępowi teologowie zlikwidują na końcu samego Pana Boga. Wtedy pozostaną im już wyłącznie spekulacje cudza forsą, i żeby tylko forsą! Brr!
Marian Miszalski
Rozpacz...
9 Kwietnia, 2014 - 11:19
Boga już wielu chciało zlikwidować. Ale to Bóg ich zlikwidował, gdyż co najwyżej ich trupy leżą w szklanych skrzynkach. Wszyscy, którzy uważali się za Boga, lub nawet z Boga jedynego sobie drwili – nie przeżyli jednego dnia więcej od czasu, który dał im Bóg...
Także wszyscy, którzy z Polski zrobili szambo w marny proch się zamienią. Ich dzisiejsza wielkość jest zapowiedzią gigantycznej klęski. O Tusku będzie się kiedyś wspominać, jak dziś wspomina o sowieckim namiestniku - Bierucie. Komorowski nie zasłuży sobie na więcej, niż na krótką notkę o gajowym z Ruskiej Budy, który awansował. A kim w przyszłości zostanie marionetkowy Sikorski, że nie wspomnę o innych „wielkich” nazwiskach dzisiejszej sceny politycznej ? Oni zjadą do piekieł pamięci historycznej wraz z całą tą sceną, którą przyrównać można tylko do Targowicy. Bo któż z tej sceny może być wzorcem – choćby dla jednego pokolenia ?
To gigantyczne miernoty, wyhodowane przez Miczurina polskiej polityki – Michnika. To bohaterowie na miarę Bolka, Niesiołowskiego, Palikota czy dyżurnego opozycjonisty Frasyniuka. To tchórze i przydupasy władzy. To skondensowane odpady komunalne III RP, spośród których już wkrótce - komisja pod wodzą dzisiejszego Miczurina wybierze „człowieka wolności” ! I obdarzy go z naszych podatków kwotą miliona złotych.... Na oczach matek, ojców, żon i mężów, opiekujących się za jałmużnę niepełnosprawnymi. Na oczach żyjących w nędzy tysięcy dawnych opozycjonistów, którzy nie dali się Miczurinowi sklonować…
A potem będzie wielki koncert, na którym jak pawie zasiądą wrony, sępy, świnie i całe to plugastwo III RP….