Lekcja biznesu
Piąta a od razu zauważyła nietypowe zachowanie swojej wychowawczyni. Młoda pani od polskiego miała czerwone wypieki, ręce jej się trzęsły, pociła się i nerwowo pogryzała paznokcie.
- Idzie pani na randkę z chłopakiem - rzekł domyślnie okularnik z trzeciej ławki.
- Pani jest starą... singielką! - zawołała oburzona dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Cisza! - krzyknęła młoda pani od polskiego. Dzień ledwo się rozpoczął, a ona już była zmęczona. - Dzisiaj na lekcji wychowawczej będziemy mieli bardzo ważnego gościa.
- Batman!
- Spiderman!
- Maniakalny morderca z serialu "Fajna rodzina maniakalnych morderców"!
- Cisza! - powtórzyła nauczycielka. - Nikt taki! Przyjdzie do naszej klasy bardzo ważny gość! Kobieta! Kobieta sukcesu! Bizneswoman, która odniosła ogromny sukces! Jest jedną z najbogatszych Polek!
- Mój stary mówi, że i tak cały majątek mają Żydzi - wtrącił się Gruby Maciek, ale pani nie zdążyła go skarcić. Otworzyły się drzwi i wszedł pan dyrektor, tyłem, bijąc ukłony. Za nim weszła pani bizneswoman. Pan dyrektor spojrzał na klasę i zdębiał.
- Dlaczego piąta a? - syknął. - Przecież oni są straszni!
- W biznesie zwykłam radzić sobie z najtrudniejszymi wyzwaniami - odparła pani bizneswoman.
- Ale nie z takimi... - westchnął żałośnie pan dyrektor i wyszedł zgarbiony. Piąta a przyjrzała się zachłannie pani bizneswoman. Była przeciętnej postury i przeciętnej urody, ale widać było, że solidnie zainwestowała w wygląd. Miała niesamowicie drogie kozaczki, niesamowicie drogie ubranie i niesamowicie drogą fryzurę. Torebkę postawiła na ławce, naszywką firmową w stronę uczniów.
- A zatem... - młoda pani od polskiego klasnęła radośnie w dłonie. - Jak myślicie, po co pani tu do nas przyszła?
- Bo może to sobie odpisać od faktury - odparował błyskawicznie Łukaszek. Równie błyskawicznie pani bizneswoman spojrzała na Łukaszka spod przymkniętych powiek i nic nie powiedziała.
- Hiobowski! - krzyknęła młoda pani od polskiego. - Nie wolno zadawać pytań bez mojego pozwolenia! Zgłaszacie się przez podniesienie rąk a ja wyznaczam kto pyta!
- E, to wszyscy wiedzą kto pyta - odparł Gruby Maciek i pokazał okularnika. - Pyta to jego drugie imię!
Okularnik runął na niego i się pobili. Pani bizneswoman zacisnęła wargi, opuściła wzrok i pilnie wpatrywała się w czubki swoich niesamowicie drogich kozaków.
- Pani przyszła nam opowiedzieć o biznesie! - młoda pani od polskiego poprosiła panią bizneswoman aby usiadła. - Dać rady jak dojść do takiego majątku! Sama, osobiście! Takiej okazji możecie już nie mieć nigdy w życiu! Od czego zaczniemy?
- Może najpierw niech powiedzą co wiedzą o biznesie, żebym mogła się zorientować - poprosiła pani bizneswoman.
- Mamy kapitalizm i każdy może dojść do takich pieniędzy jak pani. Wszyscy mają równe szanse na porządny, uczciwy biznes. - zaczęła młoda pani od polskiego. - Biznes to nie tylko pieniądze. To też etyka, działalność charytatywna, sportowa...
- Akurat! - zawołał drwiąco Łukaszek. - Przecież żeby dygnąć jakiś kontrakt to trzeba mieć w członek męski siana! A skąd te siano wziąć? Trzeba wcześniej skądś skołować!
- Mój stary mówi, że najlepsze interesy się robi tylko z państwem. Kupić coś za pół ceny i sprzedać z przebitką - dodał Gruby Maciek. - No i płacić podatki na Bahamach.
- A żeby kupić coś to trzeba się znać z ministrem. I spotykać się z nim na cmentarzu. I trzeba mieć tatę, który był współpracownikiem esbe. I trzeba płacić łapówki, bo inaczej skarbówka zniszczy firmę jak kluski - uzupełnił Łukaszek.
- Różni biznesmeni pomagają niepełnosprawnym - powiedział Sajmon, uczeń na wózku. - Ale głównie dlatego, że mogą sobie na tym zarobić.
- W firmach ludzi oszukują - stwierdziła dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza. - Umowy robią na minimum a reszta kasy na lewo! I ludzie pracują na czarno! Wszyscy tak robią! Pani pewno też!
- Czy pani może patrzeć sobie w twarz w lustro przy goleniu? - spytał surowo okularnik.
Pani bizneswoman wstała, wzięła torebkę i bez słowa wyszła. Młoda pani od polskiego wybiegła za nią. Po wyjściu obu pań w klasie wybuchł gwar.
- Czy wy wiecie ile kosztuje jej torebka? Jest niesamowicie droga! - darła się Melissa, przewodnicząca klasy i wymieniła jakąś absurdalnie wielką kwotę.
- Coś ty! - okularnik popukał się w czoło. - Torebki tyle nie kosztują!
- I to takie coś... Przecież to wygląda jak te worki, w których przywożą ziemniaki do sklepu - stwierdził krytycznie Gruby Maciek.
- Nie znacie się!! - poparła koleżankę dziewczynka. - Liczy się metka! A tu była naszyta taka, że ho ho!!
Tymczasem młoda pani od polskiego pędziła korytarzem za panią bizneswoman.
- Ja bardzo panią przepraszam za nich...
- Ależ ja się wcale nie gniewam.
- To dlaczego pani wyszła?
- Czas to pieniądz - pani bizneswoman spojrzała na swój niesamowicie drogi zegarek. - A moja obecność jest tam niepotrzebna.
- Co też pani...
- Te dzieciaki już wiedzą wszystko co trzeba o biznesie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1023 odsłony
Komentarze
z życia wzięte
18 Lutego, 2011 - 23:13
i jak zwykle - nie może być mniej niż 10 _________________________________________________________
„Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
@demonica
20 Lutego, 2011 - 11:36
Dziękuję :)
Te dzieciaki już wiedzą wszystko co trzeba o biznesie...
19 Lutego, 2011 - 01:39
puenta powalająca...
można już szkołę zamknąć...
===
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
@jacky6
20 Lutego, 2011 - 11:38
Jak się zamknie szkoły - to co będzie z nauczycielami?