Gdzie Emergencja Prawicy?
Emergencja (łac. emergo - wynurzam się) jest to powstawanie jakościowo nowych form i zachowań z oddziaływania między prostszymi elementami. Przykładem takiego zjawiska jest proces myślenia powstający z interakcji pomiędzy wieloma neuronami w ludzkim mózgu
(choć żaden neuron nie jest sam z siebie zdolny do myślenia).
Zjawisko określa się jako emergentne, jeśli w jakimś sensie nie można go opisać opisując jedynie jego części składowe. W ścisłym sensie naukowym oznacza to nieredukowalność danego zjawiska. Ponieważ jednak nieredukowalności w żadnym przypadku nie da się jednoznacznie udowodnić, pojęcie emergencji nie ma też jednoznacznej definicji i jest używane w różnych znaczeniach. Często oznacza po prostu, że znany nam uproszczony opis zjawisk niższego poziomu nie jest wystarczający do opisania zjawiska wyższego poziomu (czyli nie wiemy jak ono powstaje).
Tyle Wikipedia. Analizując od pewnego czasu polską scenę polityczną zauważyłem zjawisko, które mnie niesłychanie niepokoi i do rozwiązania, którego, do tej pory, klucza odnaleźć nie mogę.
Nie ulega wątpliwości, że POLSKA jest na tle Europy oceniana jako państwo katolickie, konserwatywne i - jeżeli chodzi o wartości – mało „postępowe”. Przy tym mówiąc „postęp” w dzisiejszych czasach ma się na myśli lewicowy punkt widzenia z SuperPaństwem jako gwarantem SyperLuzu Społecznego wykorzystującym narzędzia takie jak: SuperEdukacja, SuperOpieka, SuperSzczegółowe prawo i SuperRedystrybucja środków. A więc: GNAMY WPRAWDZIE BEZ HAMULCÓW ALE ZA TO BEZMYŚLNIE, Z GÓRKI I W PASACH.Absurd i niebezpieczeństwo powyższego założenia, gdy go przenieść na grunt drogowy jest widoczny jak na dłoni nawet przez lewicowca, przyzwyczajonego do kolektywnego niemyślenia. Chociaż oczywiście nie mam złudzeń i zdaję sobie sprawę, że każdy szanujący swoją lewicowość lewicowiec jednocześnie zaprzeczy trafności mojego odwzorowania POSTĘPOWOŚCI w Europie.
Zupełnie mnie to nie dziwi, bo siłą lewicy jest ilość nie jakość. Zwracają się oni, bowiem z założenia do jak największej ilości ludzi w jak największej kupie. Znając powszechną zależność probabilistyczną, że wyjątkowość jest rzadsza niż przeciętność, i że układy skomplikowane wymagają większego wysiłku intelektualnego niż prostsze, dlatego są od nich rzadsze – przywódcy lewicowi nauczyli się formułować komunikaty proste i nieskomplikowane. Trafiając tym sposobem do tej mniej wymagającej części społeczeństwa, której jest większość.
A, że w dzisiejszej „demokracji” władza to większość nie jakość – pół sukcesu mają już za sobą.A dlaczego tylko pół? Bo jak mówi stare szulerskie przysłowie „NIE SZTUKA – WYGRAĆ, SZTUKA – ZAINKASOWAĆ”.Tak samo jest i z lewicą. Nie sztuka wygrać wybory, sztuka utrzymać się przy władzy i utrzymać kontrolę nad społeczeństwem.
By to zrobić można wybrać jedno z dwóch wyjść, metod na sukces: 1. Albo zaproponować rządy, które przyniosą poprawę jakości społecznego życia i tym samym rządzący politycy będą oceniani jako korzystniejsi dla obywateli swojego kraju i każdego ogniska domowego – przez co zdystansują rywali.
2. Albo znaleźć sposób na tak skuteczną manipulację społeczeństwem, by ulegało ono wszelkim sugestiom rządzących oraz wszelkim mistyfikacjom i wybrało wiarę w przywódców kosztem swojego zdrowego rozsądku i bez względu na jakość ich rządów.
To można zrobić. Już sto lat temu słynny socjolog Gustave Le Bon udowodnił, że najlepiej do manipulacji nadaje się TŁUM. Gdyż inteligencja tłumu równa się inteligencji jego najsłabszej jednostki, a instynkt samozachowawczy i zdrowy rozsądek zastępuje bukiet odruchów i zachowań stadnych, które można wykreować i można przewidzieć.
Jednym z najbardziej znanych zachowań tego typu jest np. panika, którą może wywołać w wielotysięcznej grupie jeden człowiek. Innym jest ZBIOROWA SUGESTIA, ZACHOWAWCZOŚĆ, AMOK, UWIELBIENIE, NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ i AGRESJA.
„Masy są zawsze pod wrażeniem siły, jedynie rzadko dobroci” – pisał Le Bon.
Zatem zadanie polega na pozbyciu się indywidualizmu jednostki na rzecz stworzenia posłusznej masy ludzkiej.
Wróćmy do zdania o „hamulcach” i zastanówmy się, którą to drogę wybrała dzisiejsza lewica.
Już wszyscy wiedzą?
NO JASNE, ŻE NIE PIERWSZĄ.
Bowiem wybranie pierwszej zaprzeczałoby dzisiejszej polityce Krajowej oraz Europejskiej reprezentowanej w Polsce od lat nie tylko przez SLD ale i UW, AWS, PO, PSL i poważną część PiS.Za tą tezą przemawia też dawniejsza i dzisiejsza retoryka przekazu. Wszystko, co łączy jest dobre. Co dzieli to złe. Tworzenie kolektywów ma być skuteczniejsze od samodzielności i rywalizacji. To, co powszechne i popularne nabiera wartości większej niż to, co wyjątkowe i mądre. Ocena ma być łatwa, na pierwszy rzut oka, by ludzie nie musieli dyskutować, spierać się, wyciągać argumentów merytorycznych i tym samym – o zgrozo – myśleć zbyt wiele.Kto ładny i wysoki – ten właściwy.Kto dosadny i zajebiście skuteczny (w czymkolwiek, nawet w praniu po pysku) – ten się podoba.Komunikaty mają być proste – by tłum zrozumiał, „bon moty” chwytliwe i krótkie – by tłum je powtarzał. A rozwiązania i analizy najlepiej o schemacie młotka i głębi kieliszka.By można po głębszym po zgadzać się na ich temat na imieninach, i nie ryzykować, że ktoś czasem będzie miał inne zdanie.
Zresztą jak już taki się pojawi, to większość denerwuje się i dziwuje nad nim, że w telewizji tyle mówią, w Wyborczej tyle o tym piszą, a ten swoje TUMAN jeden. Kłuci się i psuje hermonię imprezy.
Tak właśnie to działa. Tłum, bowiem nie ma potrzeby się kłócić i spierać. Nie po to wszak jest tłumem. Tłum ma potrzebę by wszyscy ze wszystkimi się zgadzali, by nie trzeba się było „cofać” do indywidualności. Dla Tłumu POSTĘPEM jest tylko większy TŁUM.Bo w masie siła, bo w masie pewność siebie, bo w wielkim wspólnym smrodku pewniej i bezpieczniej. A że nie wiemy gdzie biegniemy? Jak to nie wiemy – do przodu. A jaki cel? Szczęście, równość, wolność i braterstwo. A jak to uzyskać? Tego już tłum nie wie, bo to zaskomplikowane. A skomplikowane wymaga myślenia, a myslenie wymaga samodzielności, znajomości faktów, oczytania, logiki, dyskusji i zmagania się racji. A to nie są cech, w których tłum jest silny, w których tłum powinien być silny i w których tłum chce być silny.
Te cechy, bowiem wymagają od każdego z osobna ciężkiej pracy nad sobą, pochylenia się nad detalem, docierania do sedna, pokonywania trudności oraz szukania indywidualnych rozwiązań problemów i wyjść z sytuacji. A w tłumie ma być przecież z górki, łatwo, przyjemnie i na luzie.
RÓBTA CO CHCETA! – krzyczą przywódcy przez megafon – A NAM ZOSTAWCIE MYŚLENIE. MY WAM POWIEMY i WAS POPROWADZIMY.I właśnie oto chodzi by Tłum został tak wytresowany by UWIERZYŁ MEGAFONOM.
A co z tymi indywidualnościami? Tymi tumanami imprezowymi?Im w zasadzie poświęcam tą notatkę bo w Polsce jeszcze ich jest na kopy i to niemal na pewno prawicowcy.
Gdyż to prawica stawia na indywidualizm, na samodzielność, odpowiedzialność jednostki za siebie oraz rodzinę, na rywalizację i umiejętność myślenia analitycznego, która – wierzcie lub nie wierzcie – znacznie się różni od powtarzania jak gwarek oklepanych w masmediach banałów.To prawica nawołuje do wartości, honoru i tradycji – słusznie rozumując, że z luzem w społeczeństwie jest jak z luzem w pasku. Jak będzie za wielki, to portki spadną i będzie wstyd. A jak nie daj boże pożar wybuchnie – to będzie nawet trudno uciekać, a co dopiero gasić.To istotą prawicy jest mądrość i spór. A nawet kłótnia czasem. To prawica tworzy „burze mózgów” by szukać jak najlepsze rozwiązania. To prawicowiec wredny, konserwatysta i katol ma wiecznie „inne zdania”, bo swoje osobiste a nie całej klatki chodowej.I tu pytanie moje łączące się z tezą początkową.
Jeżeli kochani prawicowcy, wszyscy jesteśmy tacy mądrzy, odpowiedzialni, honorowi, kreatywni i rozsądni to gdzie nasza emergencja? Nasza wartość dodana? Nasza siła do walki z mistyfikacją? Nasza zaradność?
No! Gdzie nasi politycy i nasz program naprawy kraju?
Przecież wciąż niewykorzystane leży PIERWSZA metoda na sukces.
Czyżby w przypadku polskiej prawicy (w odróżnieniu od mrówek i neuronów) PRAWO EMERGENCJI NIE DZIAŁAŁO?
Mam nadzieję, że się mylę i doczekam. Bo inaczej lewica będzie rządzić nami do usranej…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2083 odsłony
Komentarze
Łażący Łazarzu
1 Lutego, 2009 - 19:28
ja też się dziwię, że nie można zbudować. Przecież ludzi o poglądach konserwatywnych i wolnorynkowych trochę jest.
A programowo to powinien być sprzeciw wobec liberalizmu obyczajowo-światopoglądowego oraz ograniczanie roli państwa w gospodarce.
Co powinno się zrobić:
- wprowadzić system prezydencki,
- zredukować wielkość parlamentu (Sejm - 100 posłów, Senat - 25 senatorów) i gabinetu (przecież 6 ministerstw wystarczyłoby spokojnie do życia),
- Kościół katolicki religią państwową,
- sprzeciw wobec "postępowi" - legalizacji aborcji, eutanazji, promocji zboczeń et consortes,
- prywatyzacja wszystkiego, co nie jest potrzebne państwu do przeżycia i utrzymania niepodległości - nie powinna dotyczyć branży energetycznej, surowcowej, zbrojeniowej oraz infrastruktury drogowej i kolejowej między największymi miastami, a cała reszta, czyli szkolnictwo, opieka społeczna, służba zdrowia, ubezpieczenia, poczta itd. to do prywatyzacji,
- uwolnienie gospodarki - zamiast 300 koncesji wystarczy około 10, zniesienie płacy minimalnej, zasiłków dla bezrobotnych, ograniczenie roli związków zawodowych,
- ograniczenie fiskalizmu - wystarczyłby pobierany przez państwo VAT 10%,
- decentralizacja - zwiększyć się powinno rolę samorządów,
- likwidacja przymusu szkolnego,
- zniesienie dotychczasowych ograniczeń w obrocie bronią palną,
- wprowadzenie Korpusu Służby Cywilnej - w efekcie odpolitycznienie machiny biurokratycznej,
- zaostrzenie polityki karnej - wprowadzenie kary śmierci za morderstwo z premedytacją, gwałt ze szczególnym okrucieństwem, pedofilię, umyślne wywołanie katastrofy (np. wywołanie lawiny czy wysadzenie tamy) i zdradę stanu, do tego przywrócić powinno się kary cielesne.
Od razu zrobiłoby się normalnie - i Bruksela wysyłałaby nam połajanki, że pedałów u nas biją czy coś w tym typie. Również od razu podskoczylibyśmy o kilkadziesiąt miejsc w rankingach wolności gospodarczej. Tyle, że raczej nie wierzę, żeby to wszystko dało się wprowadzić w sposób demokratyczny. Z takim programem moglibyśmy mieć 10-15% poparcia społecznego. Poza tym zostalibyśmy pewnie skutecznie skarykaturowani przez odpowiednie marks-media. Tak więc, żeby w naszym kraju było normalnie, to prawdopodobnie potrzebne są rządy jakiegoś prawicowego dyktatora.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker
1 Lutego, 2009 - 22:00
Hehe, kontrrewolucja śni mi się po nocach :) tylko budzę się, jak Jewropa przychodzi nam z "bratnia pomocą".
Co myślisz o restaurowaniu w Polsce monarchii?
Kuman
1 Lutego, 2009 - 22:24
monarchię łatwo jest odrestaurować tam, gdzie ona była jeszcze kilkadziesiąt lat temu. W innych przypadkach (również z naszego podwórka) to mamy problem. Skąd my weźmiemy monarchę? Może po prostu założymy nową linię dynastyczną?
Ale fakt jest faktem, i tak autorytaryzm jest lepszy niż demokracja.
Euro-ZSRR przyszłoby nam z bratnią pomocą. Założę się, że nawet retoryka byłaby podobna, jak w przypadku zmiażdżenia Czechosłowacji Dubceka;)
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker
1 Lutego, 2009 - 22:39
W liceum miałem kumpla, który twierdził, że byłby bodajże 56. w kolejce do polskiego tronu, gdyby przywrócić Konstytucję 3 Maja :)))
Jakby co, to mam numer do niego :D
Sprawa obsadzenia tronu jest oczywiście problemem, ale raczej natury "technicznej", ze tak powiem. Do przeskoczenia.
Kuman, istnieje dzisiejszy odpowiednik monarchii konstytucyjnej
2 Lutego, 2009 - 09:55
Bardzie atrakcyjny niż atrapa brytyjska i mniej obciążony zarzutem archaiczności.
To system Prezydencki typu USA. Wystarczy kilka modyfikacji typu polskiego np. wydłużenie kadencji do lat 8 (by mozna było realizować cele strategiczne) i ordynacja wyborcza dająca możliwość nie tylko powtórnego wyboru (jeden raz) ale też zgłoszenie nowego kandydata przez urzędującego prezydenta (coś takiego istniało w Konstytucji Kwietniowej z 1935 r.) - co daje szansę kontynuacji linii strategicznej niezależnie od ruchu na scenie parlamentarnej. Też zajrzyj na grp.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
UE trzeba wykolegować
2 Lutego, 2009 - 09:56
Wstrzeliwując jej np. zatrutą pigułkę regionu środkowowschodniego o większej dynamice niż starzy i mniej lewackich zasadach na każdym polu. Możemy byc tego regionu liderem. A wtedy spoko, zdrowy rozsądek zwycięży z mitami i biurokratami.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Kirker, ale oprócz pisania na forach trzeba też budować
2 Lutego, 2009 - 09:47
Zachęcam byś zajrzał na forum www.grp.org.pl gdzie próbujemy stworzyć swoisty think tank i grupę fraktalną o założeniach bardzo zblizonych do tego co napisałeś.
Tam próbujemy koncentrować się na pryncypiach i realizować dyskusje (a nawet prace koncepcyjne) w strukturach panelowych.
Nie jest to blogosfera bo forum ma charakter niejawny ale coraz mocniej współpracujemy z Niezależnymi. Polis też jest nam przychylne (z wzajemnością).
Może tam sie uda wykrzesać innyc rodzaj emergencji. To jest też propozycja dla innych blogerów kultywujacych podobne wartosci.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl