mohel czy sofer ?
Do wczoraj nie znałem słowa "cyrkumcyzja" i jakoś żyłem;
udawało mi się nawet jako tako komunikować z moimi, że tak powiem, polskojęzycznymi bliźnimi - niezależnie od ich rasy, płci czy ewentualnego wyznania, że o orientacji seksualnej nie wspomnę.
Nie wiem, czy tę część ludzkości wolno mi nazywać "kręgiem kulturowym", ale w jej -czy jego- obrębie używany był dotąd inny rzeczownik, mający to samo znaczenie, ale powszechnie zrozumiały, mianowicie "obrzezanie".
Używałem go -rzadko, bo jestem człowiekiem delikatnym- aż do minionego szabatu, kiedy doznałem kolejnej iluminacji cząstką światłości emitowanej przez Jana Tomasza Grossa za pośrednictwem polskich "mediów".
Muszę pierwej zaznaczyć, że osobiście zawdzięczam autorowi "Sąsiadów" i "Strachu" wiele olśnień, a także inspiracji, bez których najprawdopodobniej nie wszedłbym w posiadanie wielu słów niezbędnych współczesnemu Polakowi może nawet bardziej, niż wspomniana wyżej cyrkumcyzja.
Niektóre z nich, jak np. "katoendecja", były zupełnie nowe inne, jak "holokaust" albo "meches" brzmiały znajomo, ale ich treść nie była dla mnie jasna, były też takie, których użytkownikami byli dawniej tylko erudyci oraz specjaliści, a które obecnie trafiają pod to, co kiedyś kryto strzechą, potem dachówką, blachą czy eternitem a teraz - plastikiem.
Jakkolwiek moje prywatne studia nad, wyraźmy to elegancko, judaizmem, nie były systematyczne, to przynosiły owoce : potrafię na przykład nie tylko identyfikować osobników, przynależących do rasy nazywanej Narodem Wybranym, choć poprzednio byłem do tego niezdolny, ale zdarza mi się odróżnić Żyda od gudłaja, z czym miewają kłopoty nawet niektórzy uczeni ( nie mam tu na myśli profesora Grossa, który zajmuje się czym innym i niczego odróżniać nie potrzebuje ).
Przy okazji dopracowałem się czegoś znacznie ważniejszego (przynajmniej z mojego punktu widzenia) : wykrystalizował się mój naukowy światopogląd, choć nie na cały świat, ale na tę jego cząsteczkę, którą stanowię.
Krystalizacja jeszcze wprawdzie trwa ( nie jestem pewny, na przykład, czy mogę się uważać za katoendeka, ale mnie to do szczęścia niepotrzebne a profesor Gross, znacznie bardziej kompetentny, pewnie mnie wyręczy ) ale w obecnym stadium samoświadomości rzec już mógłbym z przekonaniem,
że jestem polskim antysemitą, gdyby nie pewien drobiazg :
nie wiem, czy Jan Tomasz Gross stanowi tu właściwy punkt odniesienia - właściwszy niż, na przykład, mój rówieśnik pan Szewach Weiss, wzbudzający we mnie inne uczucia i do innych zgoła skłaniający mnie refleksji ?
Muszę się chyba wstrzymać od światopoglądowych deklaracji,
i po staremu dzielić ludzi na sympatycznych i odrażających bez względu na karnację, i bez sprawdzania,jeśli są płci męskiej, czy zostali obrzezani.
Dotąd mi się to nieźle udawało.
Jan Tomasz Gross, rasista, delator i defamator, płatny propagandzista Holocaust Bussinness Inc., hochsztapler i kanalia nie jest mi do niczego potrzebny ani jako mohel, ani jako sofer.
Mężczyźni poddani cyrkumcyzji, refundowanej ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia, wyglądają potem podobnie do synów pokolenia Judy obrzezanych rytualnie przez mohela, ale Augendiagnose nie pozwala stwierdzić niczego poza tym podobieństwem, choć ongi bywała podstawą wyroków śmierci.
Profesor Gross skazuje na śmierć dobre uczucia Polaków wobec Żydów.
Wydaje wyrok skazujący na zagładę dobre imię Polski - a przy okazji dobre imię Kościoła.
Bez Augendiagnose.
Wystarczy fotografia, trochę wyobraźni i - nienawiść.
Gdyby w moich żyłach płynęła choć kropla żydowskiej krwi, dodałbym bez wahania : szlag zoł treffen ! ale jestem tylko polskim gojem, może nawet katoendekiem, więc nie będę Grossowi życzył niczego złego - bo nie chcę ale też niczego dobrego, bo - nie potrafię.
Skoro jednak o życzeniach mowa, to mam kilka i zaraz je wyłuszczę, choć je niedawno wyrażałem w innej, łagodnej formie.
Życzę sobie by media działające w Polsce poniosły dotkliwe konsekwencje popularyzowania oraz promowania produktów antypolskiej propagandy, znieważających naród polski i Polaków - żywych czy umarłych, szkalujących wspólnotę Polaków wierzących i wyszydzających ich wiarę i obyczaje, złośliwie fałszujących polską historię i kulturę narodową.
Życzę sobie, by Jan Tomasz Gross uznany został za persona non grata i by pozbawiono go możliwości czerpania w Polsce zysków z antypolskiej działalności, obywatelstwa polskiego - jeśli takowe jeszcze posiada, a także prawa wjazdu na obszar Państwa Polskiego w jakimkolwiek innym charakterze niż podejrzanego o popełnienie poważnych przestępstw na szkodę tego Państwa.
Jeżeli moje życzenia się nie spełnią, życzę sobie, żeby
jakiś nowojorczyk polskiego pochodzenia, niekoniecznie rytualnie obrzezany - choć byłoby to wskazane - odszukał pana Grossa i w jakimś widocznym miejscu publicznym napluł mu w gębę.
Ja tego zrobić nie mogę (nie byłem zresztą poddany żadnej cyrkumcyzji) ale doprawdy, ogromnie mi zależy na dobrych stosunkach polsko-żydowskich - a ich warunkiem wydaje się istotnie jakieś - oczyszczenie.
Może wystarczy do tego trochę śliny ?
Na samooczyszczenie pana Grossa liczyć chyba nie można.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1929 odsłon
Komentarze
Re: mohel czy sofer ?
9 Stycznia, 2011 - 15:22
W czyimś komentarzu (niestety, nie zanotowałam, czyim) podano, że Jan Tomasz Gross jest synem pracownika UB. Próbowałam pokopać po materiałach w internecie, ale podano tylko, iż rodzina była komunizująca. Żydokomuna była i jest polakożercza - dlatego właśnie z niej były kompletowane kadry UB.
Nb. kiedy wreszcie wyjdzie jakieś kompendium nt. grzechów popełnionych przez Żydów na Polakach?
Czy w ogóle o polonofobii, bo w świecie polonofobia jest bardzo trendy.
Pozdrawiam
Sigma
taki syn
9 Stycznia, 2011 - 16:45
Szanowna Sigmo,
Przez lata powojenne, kiedy daleko jeszcze było do czystek etnicznych roku 68., dokładnie badano pochodzenie każdego obywatela i przypisywano temu pochodzeniu wielkie znaczenie - bywało, że decydujące o dalszej drodze życiowej albo o życiu.
Moje kontakty z ludźmi, z którymi stykałem się wówczas i potem, nie potwierdziły ani marksistowskiej, ani rasistowskiej doktryny, a były to kontakty szerokie i różnorodne, natomiast umocniły mnie w przekonaniu o wartości - i ważności - rodziny jako środowiska wychowawczego, ale także w przekonaniu, że za wybory życiowe i czyny dorosłego człowieka odpowiada przede wszystkim on sam.
Gross nieszczęśnikiem mającym kłopoty z samoidentyfikacją, jak wielu polskich Żydów i pół-Żydów, więc tym żarliwiej stara się stłumić w sobie polskość, której chyba istotnie nienawidzi; jest "przypadkiem psychiatrycznym", ale wie, co robi : niszczy szanse badań, czy choćby rzeczowej rozmowy na temat skomplikowanej, wspólnej historii naszych narodów, która powinna zostać napisana właśnie wspólnie, jeśli ma być prawdziwa.
Gdy zawiodły próby etykietowania ludzi, bo znajdowałem bohaterów wśród szubrawców i szubrawców wśród bohaterów, zrezygnowałem, choć przykro mi trochę, że to wnuczka Bieruta jest gwiazdą telewizyjną, brat kapitana Michnika - moralnym autorytetem, a syn i bratanek braci Bermanów wysokiej klasy politykiem, albo że syn oficera Informacji wojskowej od lat znajduje się w gronie poważnych kandydatów do prezydentury.
Ale genealogia Grossa mnie nie interesuje, bo to, co czyni Polsce zupełnie mi wystarcza, żebym mógł go uważać za sukinsyna, czyimkolwiek jest synem i do jakiej narodowości (aktualnie chyba nowojorskiej ?) przynależy.
A czy genealogia lub narodowość obciążają go dodatkowo, czy w jakimś stopniu usprawiedliwiają, nie mnie sądzić.
Pięknie pozdrawiam - A.T.
Andrzej Tatkowski
Wnuczka Bieruta gwiazdą telewizyjną?
9 Stycznia, 2011 - 18:47
Kto to taki?
Iranda
Iranda
Iranda
10 Stycznia, 2011 - 11:26
Krzysztof J. Wojtas
A córka Humera?
Jakby poszperał - oj sporo tego.
Krzysztof J. Wojtas
Szanowny Panie Andrzeju, Tą
9 Stycznia, 2011 - 19:52
Szanowny Panie Andrzeju,
Tą wnuczką Bieruta mnie Pan zastrzelił. Któż to taki?
Zgadzam się, że każdy powinien być rozpatrywany indywidualnie bez względu na narodowość. Tym niemniej zjawisko polakożerstwa istnieje, jest wyraźnie podsycane przez środowisko amerykańskich Żydów i powinno zostać jakoś opisane.
Najwyższy też czas, żeby również jakoś zacząć na to reagować.
Pozdrawiam
Sigma
Antypolonizm opisuje i
9 Stycznia, 2011 - 20:06
Antypolonizm opisuje i walczy z nim od lat prof. Jerzy Robert Nowak. Polecam jego dwutomową pozycję " Antypolonizm. Zdzieranie masek" oraz "Kogo muszą przeprosić Żydzi"
http://www.jerzyrobertnowak.com/ksiazki/pdf/kogo_musza_przeprosic_Zydzi.pdf
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
Re: Antypolonizm opisuje i
9 Stycznia, 2011 - 21:55
Wielkie dzięki za tytuły. Wygląda na to, że w temacie nie jestem na bieżąco ;)
Pozdrawiam
Sigma
Panie Andrzeju
9 Stycznia, 2011 - 19:55
"Życzę sobie by media działające w Polsce poniosły dotkliwe konsekwencje popularyzowania oraz promowania produktów antypolskiej propagandy, znieważających naród polski i Polaków - żywych czy umarłych, szkalujących wspólnotę Polaków wierzących i wyszydzających ich wiarę i obyczaje, złośliwie fałszujących polską historię i kulturę narodową."
Proponuję zacząć od Znaku (niby katolickiego wydawnictwa), który wydaje kolejną antypolską książkę Grossa. Może by tak akcja mailowa na znak protestu?
Tu namiary na zarząd Znaku
Henryk Woźniakowski - prezes Zarządu
e-mail: henrykwo@znak.com.pl
Danuta Skóra - członek Zarządu, dyrektor Wydawnictwa
e-mail: skora@znak.com.pl
Tomasz Gancarz - członek Zarządu, dyrektor ds. planowania i rozwoju
e-mail: gancarz@znak.com.pl
Maria Makuch - członek Zarządu, redaktor Znak emotikon
e-mail: makuch@znak.com.pl
Jerzy Illg - redaktor naczelny
e-mail: illg@znak.com.pl
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"