Nietolerancja i rozdzielenie w nauczaniu Chrystusa

Obrazek użytkownika zbinie
Idee

Doczekaliśmy czasów ,gdy niemądrzy ludzie dokonali uproszczenia chrześcijaństwa.

Dlatego może warto przypomnieć, że w centrum nauki Chrystusa jest PRAWDA. Taka , która wyzwala , daje odwagę , ocenę sytuacji i pozwala mówić tak lub nie ,a przynajmniej przybierać odpowiednią postawę . Jest fałszerstwem imputowanie jednolitego uniwersalnego podejścia w duchu dialogu, zrozumienia, pobłażania, miłosierdzia i nieskończonej wyrozumiałości. Szukania tylko tego co łączy i zamykania oczu na to co dzieli .Jest nauką wykoślawioną przeakcentowanie nadstawiania drugiego policzka i miłowania nieprzyjaciół. Zresztą nawet gdy mowa tylko o policzku nie chodziło nigdy o zwykłe poddanie się opresji:
„jeden z obecnych strażników wymierzył mu policzek mówiąc : tak to odpowiadasz arcykapłanowi ? Jezus odrzekł :jeśli źle się wyraziłem , udowodnij że źle , a jeśli dobrze czemu mnie bijesz?”

A policzek nie serce , szata nie dom.

W pewnych skrajnych sytuacjach nie ma już nic.. Żadnej nici łączącej , żadnego złagodzenia.
„Herod ujrzawszy Chrystusa ucieszył się bardzo. ..Zasypał go więc pytaniami lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi.”

Sam też Chrystus zaznacza kiedy jego słowa mają sens ogólniejszy a kiedy dotyczą konkretnej sytuacji , sens ogólniejszy najlapidarniej oddają słowa „Przyszedłem na ten świat aby dokonało się rozdzielenie”. Sens powtórzony w ostatnich słowach o trwałym i wiecznym związywaniu i zawiązywaniu. To rozdzielenie przebrzmiewa też w słowach o pyle otrzepywanym z sandałów .
Ten najogólniejszy i wcale nie łagodny ton można dostrzec i w przeklęciu drzewa figowego, które zaraz uschło i w rozmowie z bogatym młodzieńcem , który odszedł zasmucony i w owych biada czyli klątwach rzucanych gorszycielom i zbrodniarzom czy w wypędzeniu handlarzy ze świątyni. Oto Chrystus gniewny i jakbyśmy dziś powiedzieli nietolerancyjny, niewyrozumiały, nie szukający usprawiedliwiającego wyjaśnienia. Bo przecież drzewo nie musi owocować poza zwykłą porą a młodzieniec (jak zapewne i handlarze) zachowywał Mojżeszowe przykazania.

Nie jest więc wcale chrześcijańskim jak przyjęło się ostatnio mówić -wszyscy jesteśmy tylko ludźmi mamy swoje słabości i grzechy (w domyśle wszyscy jesteśmy tak samo relatywnie mniej lub więcej winni~niewinni), powszechne odpuszczanie, bratanie się i jednoczenie jako cel sam w sobie.
A w imię czego? Wspólnego wszystkim zwierzęcego ciepła?

Sam Chrystus mówi wyraźnie o odpuszczaniu :”zgań mu to i JEŻELI ŻAŁUJE, daruj mu”.
A jeżeli nie żałuje?
Adekwatność, jedna miara i po prostu PRAWDA, pełna - nie znaczy uniwersalna gdzie indziej. Pouczenia o miłowaniu nieprzyjaciół czy nieosądzeniu nie są namową do pobłażania i obojętności ale do szukania pełnej prawdy .Do wysiłku intelektualnego i emocjonalnego. Przywołując słynną historię o nierządnicy zwykle kończy się zbyt wcześnie. Tymczasem kończą ją nie słowa „kto jest bez grzechu niech rzuci kamieniem” ale te „ a więc.. nie znalazł się nikt? Więc i ja ci odpuszczam”
A gdyby się znalazł? Ta historia nie jest tak prosta jak się ją przedstawia. Nie jedyna zresztą gdzie Chrystus nie narzuca swojego widzenia sytuacji. Albo gdzie widzimy że na coś czeka: na rodzaj przemiany , aktu wiary czy przejawienia się Prawdy. I nie trzeba wielkiej wyobraźni aby dostrzec alternatywę.

Słynne słowa „nie sądźcie abyście nie byli sądzeni” są przestrogą aby oceniać jak siebie czyli wolę , intencje , okoliczności . Toż samo dotyczy miłowania nieprzyjaciół bo przecież zwykle wrogość ma swoje źródło jakbyśmy to dziś powiedzieli w propagandzie i manipulacji albo mechanizmach rozbudzania agresji a nie w świadomym indywidualnym wyborze. Nie są to zachęty do unikania odpowiedzialności i uległości . Ale do unikania łatwego schematu. Do dostrzeżenia człowieka tak jak ON go widział, nie jednego z wielu takich samych celników, nierządnic czy chorych czekających na cud ,konkretnego człowieka z dobrą lub złą wolą, z dążeniami, marzeniami i wyborami. Tu i teraz.

Żegnając się z apostołami Chrystus mówi o Duchu Prawdy ,który „otrzyma z tego co moje jest aby wam oznajmić.” Człowiek który jest chrześcijaninem , nie boi się nie tylko wyzwań, ciężarów czy poświęceń. Nie boi się też takiego spojrzenia na rzeczywistość , które jest przeniknięte Duchem Prawdy, spojrzenia oczami Boga. Spojrzenia, za którym idzie słowo i działanie. Nawet gdy wydaje się ono zbyt kategoryczne i okrutne. Bo Duch Prawdy nie zawsze niesie oliwną gałązkę.

W wielu miejscach Ewangelii Chrystus namawia ludzi aby porzucili coś, wyrzekli się lub odrzucili od siebie. W scenie pojmania gdy jeden z uczniów sięga po miecz też go napomyka. Ale mówi inaczej – schowaj miecz do pochwy. Co oznacza że ów miecz bywa użyteczny.
.
Dzisiaj wielu ludzi w swojej pysze układa modlitwy o wyrzeczeniu się gniewu ,albo pełne pytań sprowadzających się do słów Piłata „ a cóż to jest prawda” . I podobnie jak Piłat szukając zgniłych kompromisów , wydają na cierpienie i śmierć niewinnych aby później na ich grobach bratać się z dawnym wrogiem Herodem. Nie są to chrześcijanie i nie wiem nawet czy można o nich jak o Piłacie rzec, że w niewiedzy to czynią. Czy raczej że w miejsce Ducha Prawdy wybrali żydowskie podanie.

Brak głosów

Komentarze

Bardzo interesujący tekst. Dziękuję.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#118977

Jestem pod wrażeniem - dziękuję.

Vote up!
0
Vote down!
0

Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.

#118992

Krzysztof J. Wojtas
Niedawno uzyłem w tekście określenia, że mamy teraz czas podziałó, a nie kompromisów.
Wzbudziło to zdziwienie i sprzeciwy.

PS. Proszę zajrzeć do mojej notki.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#119000

Otóż gdzieś w Biblii widziałam napisane coś w stylu, że "jaką miarą wy mierzycie, taką wam odmierzą. Miarą dobrą, utrzęsioną":) - czyli jak sądzisz innych fałśzywie, to i ciebie źle osądza, jak sądzisz sprawiedliwie, to i Tobie odddadzą sprawiedliwosć a wszystko z nawiazką;). Ta właśnie nawiązka najbardziej mi się podoba:).

Vote up!
0
Vote down!
0
#119002

mnie też.zwłaszcza że mniej to kara czy nagroda a bardziej realizacja zasady : gdzie zmierzasz tam dojdziesz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#119044

Powiedział też "kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz" (Łk 22:36).

Vote up!
0
Vote down!
0
#119031

DEDAL
Dzięki za słowo, a prawda jego to konsekwencja - kara i nagroda.Bo panami ludu zwać by się chciało wielu..
Trafna rzeczywistość tego tekstu ...Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

DEDAL

#119169