Poznań 56, marzec 68, grudzień 70, Ursus i Radom 76, Solidarność 80.
To są te ciągle przypominane wzloty wielkiego narodu, narodu, który po przetrzebieniu elit stał się tak naprawdę jedynie wylęgarnią „kiełbasianych buntowników”.
Mało, kto przypomni, że jedynie w tym kraju, w którym ponoć „lud jak ta lawa…” wszelkie bunty tłumione były rękoma miejscowych renegatów i zaprzańców, a Kreml nie...