Media ciągle przeginają
Myślę, że gdyby nasi wybitni „eksperci” i „najlepsi” dziennikarze przedzierzgnęli się w bokserskich sędziów to Andrzej Gołota pokonałby Riddicka Bowe dwukrotnie. Wyliczono by do dziesięciu czarnoskórego boksera za wspaniałe nokautujące ciosy naszego Andriu zadane w krocze.
Po wczorajszej debacie w mediach i na forach internetowych króluje temat rzekomej chęci rezygnacji Jarosława Kaczyńskiego z dopłat bezpośrednich i deklarowana gotowość do rozmów na temat Polaków na Białorusi….UWAGA!!!... w samej Moskwie.
Pierwszy cios poniżej pasa zadał Komorowski z pełną premedytacją, wiedząc zapewne, że w 2007 roku w kampanii wyborczej PiS wygrał proces z PSL-em dokładnie w tej samej sprawie.
Jeśli zaś chodzi o sprawę drugą to właśnie Komorowski okazał się ignorantem lub celowo uderzył nasadą rękawicy wiedząc, że „zaprzyjaźnieni” medialni sędziowie będą udawać, że niczego nie zauważyli.
Wystarczy prześledzić dyskusję w ostatnich latach na temat sytuacji Polaków na Białorusi by dotrzeć do takich tytułów:
„Obława na białoruskich Polaków! KGB grozi i szykanuje”
„Białoruskie KGB grozi polskiemu hrabiemu”
„KGB szykuje szturm na Dom Polski w Iwieńcu”
„Na Grodzieńszczyźnie nasila się prześladowanie niezależnych kandydatów do rad miejscowych przez służby KGB. W ostatnim tygodniu KGB bardzo mocno zainteresowało się czterema kandydatami „Ruchu za Wolność”
Szykany białoruskich służb specjalnych wobec Polaków i rozgrywanie wewnętrzne samej Polonii to wiedza powszechna, wałkowana w mediach niejednokrotnie.
A czym jest KGB na Białorusi, które jako jedyny kraj powstały z rozpadu ZSRR zachowało starą „dobrą” nazwę?
Otóż KGB na Białorusi stanowi na podstawie umów zawartych z Rosją jeden z komponentów wspólnego bezpieczeństwa Związku Białorusi i Rosji(ZBiR). Związek ten został utworzony 26 stycznia 2000 roku i tworzy konfederację dwóch państw mającą na celu coraz ściślejszą integrację z możliwością połączenia w jedno państwo związkowe.
W poszczególnych rejonach Białorusi komórki KGB są kontrolowane przez rosyjskich funkcjonariuszy, a w latach 2000-2005 na czele białoruskiej KGB stał były szef moskiewskiego FSB Leonid Jerin, zmieniony następnie na generała Wadima Zajcewa.
Bez dobrej woli Kremla, o czym doskonale wie Kaczyński, rozwiązanie problemów tamtejszych Polaków jest po prostu niemożliwe.
Ale o tym cicho sza, przynajmniej do 4 lipca.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1535 odsłon