W krainie Zosi Samosi

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Media donoszą o bezprecedensowej fali krytyki, jaka wylała się na program „szkoła w TVP”. Gdyby to była tylko krytyka, to nie miałbym zastrzeżeń, ale podejrzewam, że tu chodzi także o najzwyklejszy hejt.

Nawet gdyby program zasługiwał na krytykę ze względu na wady, to spróbujmy rozdzielić te dwea aspekty, czyli kwestię jego jakości i kwestię jego oceny.

Otóż program został przygotowany, jak sugerują głosy, bez przygotowania, co mnie wcale nie dziwi, bo nie było na to czasu. Ale ten brak przygotowania może być dowodem na występowanie kilku rzeczy – braku instytucjonalnej sieci, która mogłaby zagwarantować natychmiastowy napływ profesjonalnych kadr z pomysłami na realizację takiego złożonego przedsięwzięcia i braku umiejętności moblizowania się obywatelskiego w postaci oddolnego pospolitego ruszenia. Mówiąć krótko – zawiodła umiejętność współpracy w sytuacji emergency.

Mam pytanie do besserwisserów: dlaczego nie zgłosili się natychmiast do projektu by zaoferować swoje usługi ?

Wygląda na to, że mamy do czynienia z efektem tzw III RP – przez 25 lat establishment postkomunistyczno-demoliberalny nie był zainteresowany rozwijaniem sieci wspólnoty, a może nawet był wręcz zaangażowany w blokowanie formowania się takiej wspólnoty i ten efekt objawił się w nieporadności insyytucjonalnej, obywatelskiej i fali hejterskiego besserisserstwa. Zmarnowane ćwierćwiecze.

Oprócz sprawnego państwa z jego instytucjami, niezbędna jest, co stale podkreślam, zdolna do szybkiej mobilizacji oddolna sieć obywatelska. A my nadal jeszcze żyjemy w krainie Zosi Samosi, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (9 głosów)

Komentarze

To nie jest kwestia "sieci obywatelskiej". Teraz ujawniły się braki wykształcenia tzw. zespołów.

To kwestia właściwego przygotowania kadry nauczycielskiej - w minionych, powojennych leciech. Początkowo, po wojnie, system kształcenia opierał się na wiedzy i doświadczeniu tych nauczycieli, którzy wykształceni byli jako Polacy, w pierwszej połowie XX wieku. Metodologia kształcenia była wówczas nowoczesna, uczono umiejętności radzenia sobie w trudnych warunkach np.  w dalekich od miasta wiejskich szkołach, uczono emisji głosu, wykorzystywania dostępnych na miejscu "materiałów" jako "pomocy naukowych", uczono języków obcych, śpiewu, gry na instrumentach itd. W takich seminariach, na terenie zaboru austriackiego, zostały wykształcone moje ciotki, podobnie kształcono nauczycieli na terenie zaboru pruskiego - tam gdzie nauczycielami mogli byli być również Polacy. Później, w czasach Wolnej Polski - doskonalono metody kształcenia; wspominam umiejętności dydaktyczne mego Tatka - potrafił skutecznie przekazywać posiadaną wiedzę nie tylko ze swego zakresu profesjonalnego, czyli Biologii. Po II wojnie mieliśmy w Polsce tzw. ćwiczeniówki, gdzie zajęcia prowadzili przyszli nauczyciele, mieliśmy tzw. Studia Nauczycielskie - chyba jako odpowiednik przedwojennych Seminariów. Nie było jeszcze różnorodnych tzw. "specjalizacji" czyli np. nauczania początkowego, nauczania zintegrowanego itp. Takie umiejętności, bez dodatkowych "specjalizacji" wynosili absolwenci po ukończeniu przedwojennych seminariów. W określonym okresie tj. od lat 80-tych, bez "specjalizacji" - młodzi nauczyciele już nie poznawali metodyki nauczania, a dawna kadra właśnie odchodziła.

Moje pokolenie, dzieci wojennych i powojennych, miało jeszcze szczęście spotkać wielu dobrych nauczycieli sprzed wojny. Stopniowo - owi nauczyciele "wykruszali się", ale też "wykruszano" ich ponieważ polskich patriotów i dobrych dydaktyków nie potrzeba było komunie. 

Ciekawam, kto dziś ocenia i wartościuje umiejętności nauczycielskie, kto wizytuje szkoły, kim są wizytatorzy, inspektorzy szkolni, czy są i działają kuratoria szkolne? Czy istnieją jakieś metody kwalifikacji umiejętności dydaktycznych nauczycieli?

Z czasów komuny pamiętam własny "sukces" czyli uwolnienie uczniów ze szkoły mojej Córki od patologicznej, psychopatycznej nauczycielki (co to "cierpiała" bo miała "wiatr w oczy, pod górkę do szkoły" itp.), ale przede wszystkim, do czasu - cierpieli uczniowie. I gdyby nie wychwycone i nagłośnione przeze mnie antypedagogiczne postępowanie nauczycielki - nikt by tej osoby ze szkoły nie "ruszył".  Ilu psychopatów, zamiast dydaktyków, mamy w szkolnictwie dzisiaj? Ilu profesorów uczelni wyższych jest wciąż "pupilkami" komuny i sukcesorami systemu punktacji za "pochodzenie", co nie miało i nie ma nic wspólnego z wiedzą. Ten problem wielokrotnie podnosi na naszym blogu dr Józef Wieczorek. A co na to min. Gliński? Oczywiście - nic!

Może "wpadka" z nauczaniem internetowym zmusi polskich "organizatorów oświaty" do efektywnego myślenia - na przyszłość i o przyszłości. Byłby to "sukces" czasu epidemii.

Pozdrawiam,

Vote up!
10
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1627328

W sumie zgoda, ze jedną pomyłką (jak mniemam) - gliński baran jest, to nie ulega wątpliwosci ale jednak nie on odpowiada za oświatę tylko za kulturę, a za naukę wyższą do niedawna odpowiadał kolejny baran gowin.

Co do samych programów w TV, to juz tu była kiedyś mowa i auto mógł choc troche przejrzeć nim coś napisał, bo nie chodzi o to tylko, że te programy są drętwe (choc i tak mimo wszystko czasem ciekawsze niz to co robią"nauczyciele" podczas lekcji przez neta) ale głównie chodziło o to, że w tych lekcjach np. matematyki tak uczono, że podawano dzieciom błędne wyniki - i tu fakt, taką mamy kadrę nauczycielską.

Vote up!
8
Vote down!
-4

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1627339

Oczywiście, że min. Gliński nie ma z tym nic wspólnego, to raczej Gowin bardziej, ale jemu nic nie wychodzi /reforma sprawiedliwości gdy był jeszcze w PO, reforma szkolnictwa wyższego, gdy jest jeszcze w ZP/ i jak widać przymierza się do zmiany 'barw politycznych' aby nie wyrzucili go 'na zbity pysk', zwykły karierowicz i asekurant. A szkolnictwo, to wyższe choć nie tylko, jest w dalszym ciągu bastionem post komuchów i ich 'pociotków' o czym wspominasz w komentarzu.

Vote up!
9
Vote down!
0

To ya.

#1627361

Sama nie wiem, czemu wpisałam tę oczywistą bzdurę. Powinnam była przeczytać tekst, zanim go wysłałam! Dziękuję za uwagę!

No i Gowin dziś już nie ma nic do powiedzenia na temat nauczania w Polsce, a także - nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności.

Przy tej okazji - chciałabym polecić aktualny numer czasopisma informacyjnego RDI, bardzo na temat:

Reduta Dobrego Imienia newsletter@anti-defamation.org.pl  zawierający wywiad z Kurator Małopolską, panią Barbarą Nowak.

Serdecznie pozdrawiam,

Vote up!
3
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1627364

 Oboje siebie warci

Vote up!
3
Vote down!
0
#1627365

dowiedziałem się, że w jej szkole pracowała pedegog szkolny, która używała w stosunku do uczniów zwrotu :" milcz, jak do mnie mówisz". Złamała wiele charakterów, bo była nie do ruszenia ideologicznie poprawna. Upadek polskiej pedagogiki to sprawa systemowa, jak wiele innych. Wyjdziemy z tego ?

Vote up!
6
Vote down!
0

yenom

#1627455

Przeciez to "jedyny" reprezentant nauczycieli polskich - dlaczego nie bierze udzialu w rozwiazywaniu problemow szkolnictwa- teraz, kiedy te problemy sa wiele wieksze - niz tylko walka o 100 czy 200 zl "extra" dla kazdego nauczyciela (bez wzgledu na prezentowany poziom).

Nieliczni nauczyciele odwazyli sie stanac przed kamerami - a poziom jaki reprezentuja zapewne i tak jest sporo wyzszy od przecietnego (co wcale nie znaczy, ze jest wysoki).

Obejrzalem sobie kilka lekcji - i strach mnie ogarnal... jakich to nikomu niepotrzebnych rzeczy uczy sie dzisiaj w polskiej szkole...

Np. : lekcja chemii dla klasy II liceum - dotyczaca chromu

Przez cala lekcje nauczyciel wymienia zwiazki, w ktore wchodzi chrom, podaje reakcje z zasadami, z kwasami, sole, itd. Rozrysowuje  wzory strukturalne i jonowe. Podaje dziesiatki zwiazkow - ale juz podanie, do czego sluza te zwiazki - niewazne...

Po co uczniowi taka wiedza? Marnowanie czasu - jezeli dana osoba nie bedzie studiowala chemii - to wszystko to "psu na buty" - a uczen musi tylko 3 x z (zakuc, zdac, zapomniec).

Warto chyba reforme szkolnictwa rozszerzyc na przeglad programow nauczania - bo obciaza sie uczniow niepotrzebnymi problemami - a te najwazniejsze - leza odlogiem.

Vote up!
5
Vote down!
0

mikolaj

#1627398

 wśród nauczycieli.

Jest jeszcze Wolny Związek Zawodowy Solidarność-Oświata.

I powstaje kolejny. Fundacja Ja, Nauczyciel konsultuje statut nowego związku zawodowego w oświacie. Kolejnym etapem będzie zebranie założycielskie, uchwalenie statutu, a potem rejestracja Związku Zawodowego Pracowników Oświaty „Ja, Nauczyciel’ka”.

Vote up!
3
Vote down!
-1

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1627468

Wiec zdarza sie, ze w jednej szkole jest i 5 zwiazkow zawodowych - lecz licza sie tylko dwa: ZNP (okolo 270 tys czlonkow) i Solidarnosc (okolo 80 tys czlonkow). ZNP - najwiekszy zwiazek  zaczyna widoczna na zewnatrz dzialalnosc w  przypadkach:

--zadajac wzrostu wynagrodzen,

-obnizenia pensum lub zwiekszenia zatrudnienia w szkolnictwie (pomimo zmniejszenia liczby uczniow,

-zniesienia jakichkolwiek kryteriow oceny pracy nauczycieli (oprocz przynaleznosci do zz).

Tak wiec dzisiaj - w epoce koronawirusa zwiazki zawodowe nauczycieli sa zadowolone: nauczyciel nie musi wychodzic z domu do szkoly, pieniadze same "plyna" na konto, a w razie czego sa lekcje w TV, ktore mozna polecic uczniom (zwlaszcza te z TVN - o ideologii gender i LGBT).

Vote up!
5
Vote down!
0

mikolaj

#1627522