Rząd PIS - koszmar feministek
Rząd PISu to prawdziwy koszmar feministek. Premier – kobieta, minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – kobieta, minister Edukacji – znowu kobieta. Koniec świata. Na dodatek, z rozmaitych raportów okazuje się, że Polska należy do czołówki państw w świecie, w których kobiety mają silną pozycję. To oczywiście nic nowego, tylko potwierdzenie faktu, że postulaty feminstek wzięte są z sufitu. No bo jakim to cudem stało się tak, że jedyną kobietą z nagrodą Nobla w nauce została Polka i to na dodatek w dobie okropnego patriarchatu.
Tymczasem ze środowisk feministycznych płyną głosy świadczące o chęci ubezwłasnowolnienia kobiet i wyznaczenia im jednej, jedynie słusznej schematycznej roli – kobietona pańszczyżnianego. Pachnie tu starą śpiewką – kobiety na traktory. Ta tendencja wyraziła się w zarzucie, że program 500+ zmierza do osłabienia pozycji zawodowej kobiet i odesłania ich z powrotem do domu, Wygląda na to, że środowiska lew-lib chcą odebrać kobietom wolność wyboru.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1540 odsłon
Komentarze
Czarny protest na ulicach Antarktydy.
8 Marca, 2017 - 20:37
A jak się ten "czarny"
8 Marca, 2017 - 20:40
udał warszawskim feministkom?
Pzdr
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
paranoja
8 Marca, 2017 - 21:33
Nie wiem jak w Warszawie ale w Poznaniu gdyby od grupki tzw "feministek" oddzielić kobiety po menopauzie, które najbardziej wojowniczo się wypowiadały szczególnie do mikrofonu i kamer tv. to pozostała reszta nie wiedziała nawet przeciwko czemu protestują i o co "walczą" jeśli stękanie i słowa "muszę się zastanowić i sobie uporządkować" miały cokolwiek znaczyć.
Te szemrane grupki najpierw walczą o prawo do aborcji i zaraz po tym walczą o in vitro a wszystko to na koszt podatnika.
Pomijając aspekt moralny to wykluczająca się nawzajem paranoja, chyba że będą żyć w komunie, gdzie każdy współżyje z każdym a więc teoretycznie ponosi za to odpowiedzialność zarówno nie-moralną jak i finansową.
Ja przynajmniej nie życzę sobie aby kobieta za swoją przyjemność seksualną z jej partnerem obciążała mnie za to kosztami w jakiejkolwiek formie z wyjątkiem konieczności dofinansowania utrzymania jej dzieci, jeśli jej nie stać materialnie na ich leczenie czy wychowanie.
niezależny Poznań