Obserwacje przygotowań do własnego pogrzebu ?
Czytam ostatnio sporo pocycji, które, generalnie, zakwalifikowałbym do szeroko rozumianej kategorii antropologii, zajmujące się ewolucją, myśleniem, relacjami społecznymi, komnikacją, językiem, kooperacją, konwencjami i normami i natychmiast stają mi przed oczami prominentne postaci polskiej polityki z obozu rządzącego, których zachowanie jest całkowicie sprzeczne z wnioskami wypływającymi z takich lektur. Łamią oni wszelkie reguły gry. Pamiętacie Państwo Prometeusza, który zasłużył się ludzkośći, wykradając bogom ogień, skazanemu za to, a za karę, sęp wątrobę mu wydziobywał. No to jeden z drugim, są to tacy Antyprometeusze, zasługujący na podobne potraktowanie.
W takiej chwili wziąłbym faceta, zakuł w kajdany i codziennie nożem bym mu po kolei odcinał a to kawałek ucha, a to kawałek szynki. Okrutnik jestem, bestia krwiożercza ? No nie, na razie są to słowa, tylko słowa, które opisują działanie faceta i konsekwencje jego czynów. Bo ten facet nie operuje słowami, on operuje wpływami, naciskami, decyzjami, które mają realne materialne przełożenie w mega-skali. Więc to byłby tylko obraz rewanżu w mini-skali.
Nie dawniej jak wczoraj pisałem w notce o lemingach, sprowadzanych przez takich właśnie sprawców do roli żywych trupów albo planktonu miotanego sztormowymi falami. Takie są efekty działania tego faceta - trzeba sobie uświadomić, że zgodnie z osiągnięciami najnowszej wiedzy antropologicznej można temu sprawcy zarzucić nie tylko sprowadzanie śmierci cielesnej, ale też i śmierci duchowej. Wyraźnie trzeba wprowadzić do systemu prawnego, do konstytucji, konstatację, iż są dwa rodzaje śmierci - cielesna i duchowa.
Rozumiem, że ktoś głodny lub bardzo biedny coś ukradnie albo z rozpaczy rozum mu się pomiesza i można go potraktować z wyrozumiałością, ale tego faceta nikt do odgrywania roli skurwysyna nie przymuszał. Sam z własnej nieprzymuszonej woli bardzo się starał żeby tam się znależć. I być może on lubi tak traktować ludzi, więc rewanż mu się należy jak psu micha. Przecież w relacjach międzyludzkich obowiązuje zasada wzajemności, symetryczna, zarówno na plus jak i na minus. Poza tym, chcącemu nie dzieje się krzywda.
Hamleta Państwo pamiętają ? Makbeta chyba też ? Czy Szekspir był okrutnikiem ? Propagował okrucieństwo ? Raczej przestrzegał. Niezależnie z jakiej perspektywy bym nie patrzył na działania takiego faceta, z punktu widzenia antropologii, teorii gier, politologii czy historii, wyrok wychodzi ten sam.
Jeżeli chcemy wprowadzać normalne, dobre reguły gry, to powinniśmy potwierdzić je, dla kontrastu i uznania wagi ich roli, przez uwzględnienie wyjątków. Nie ma reguł bez wyjątków. Na razie, obserwując polską scenę polityczną i zachowania obserwatorów i komentatorów ma się wrażenie nieznośnej lekkości bytu ludzi nieświadomych chyba faktu, że oglądają przygotowania do własnego pogrzebu, a niektórzy nawet, o dziwo, w tych przygotowaniach uczestniczą.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 572 odsłony