Nie jestem Charlie
Zamach w Paryżu i sekwencja wydarzeń po nim następujących dostarczyły doskonałego dowodu na ślepy zaułek w jaki zabrnęło lewactwo. Górną wargą bowiem chwaliło lewactwo multi-kulti, dolną zaś pluło na konkretne przejawy tegoż. Stało sę więc zgodnie z przysłowiem, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Nasza cywilizacja zna więcej określeń opisujących cechy obu stron konfliktu. Wart Pac pałaca, a pałac Paca. Trafiła kosa na kamień.Obie strony posługują się terrorem, jedni krwawym, drudzy werbalnym , ale jak pamiętamy z historii, od słowa do czynu owocującego masowymi grobami, tylko krok. A za lewackie prowokacje w Zachodniej Europie syryjscy czy iraccy chrześcijanie płacą daninę krwi.
I jakie lekarstwo proponuje lew-lib na taki konflikt? Oczywiście takie samo, co zwykle:
"więcej tego samego "
bo na żaden inny pomysł w tym błędnym kole ich nie stać.Teraz więc każdy jest Charlie, a każda politpoprawna gazeta zniży się do poziomu paryskiego szmatlawca i zacznie szerzyć lewacką wersję koncepcji "wolności słowa" , w której można drukować rysunki kpiące z religii, ale nie wypada drukować tych kpiących z gejów. I tak oto mamy przykład zderzenia się dwóch fanatyzmów - nihilistycznych islamistów z nihilistyczną lewacką politpoprawnością, nie mylić ze zderzeniem cywilizacji.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 824 odsłony
Komentarze
Mała poprawka
12 Stycznia, 2015 - 21:46
Nie każda politpoprawna gazeta będzie zamieszczać rysunki kpiące z różnych religii, z jednej religii nie będą kpić.
Pozdrawiam
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain