Nie dajcie się tumanić
Pamiętacie Państwo piosenkę Perfectu "Chcemy być sobą" w wersji radykalnej przerabianej na "Chcemy bić ZOMO" ? To wcale nie oznacza tego samego co pobrzmiewa w propozycji "Bądź sobą !" Na sens wypowiedzi trzeba patrzeć w kontekście historycznym. Sens aktualny tego wezwania ma charakter absurdalny, nihilistyczny. Wtedy chodziło o obronę przed przymusową indoktrynacją. Teraz chodzi w tym haśle o indoktrynację ukrytą.
Z ostatniego przeglądu moim notek wyszło mi nieoczekiwane równanie, które zdaje się przeczyć potocznym stereotypom.Tyle się przecież mówi o procesie socjalizacji niezbędnym w wychowaniu młodego człowieka. Ale dopiero teraz wyszło mi, tak czarno na białym, to równanie:
socjalizacja = indywidualizacja
A więc, wydawałoby się, sprzeczność, jest to jednak sprzeczność pozorna, wynikająca jedynie z odmiennie brzmiących słów i, być może, niedopracowanych poglądów, bazujących na złudzeniach prostej naoczności.. Co do istoty procesu żadnych sprzeczności tu nie ma. Jednostka bowiem nabywa swoje indywidualne cechy duchowe z zewnątrz, od swojego środowiska społecznego, w toku interakcji. Takie interakcje przebiegają różnie, różne też potencjały biologiczne, genetyczne mają poszczególne jednostki i stąd się biorą indywidualne różnice. Stąd też zdecydowanie krytycznie należy podchodzić do haseł promujących "wolność indywidualną", które są formą manipulacji stosowanej po to by uzyskać zewnątrzsterownych osobników pozbawionych własnego ja.
Prawdziwy indywidualista to osoba, która posiada bogaty repertuar nabytych a następnie rozwiniętych ( pamiętajmy o 10 000 godzin dla osiągnięcia mistrzostwa) cech, tworzących "bogate wnętrze". Mówiąc o wnętrzu, trzeba własnie pamiętać, że to wnętrze pochodzi, co do treści, wyłącznie z zewnątrz. Wewnątrz tkwi tylko biologiczny, indywidualny nośnik ze swoim potencjałem genetycznym. A ten potencjał zostaje uruchomiony dopiero w toku realnych doświadczeń życiowych. Na tym polega pułapka, wykorzystawana przez ideologicznych szarlatanów. Leming nie jest indywidualistą, wręcz przeciwnie, dysponuje zredukowanym repertuarem, a nurkowanie w internecie ten deficyt pogłębia.
Warto by o tym równaniu pamiętali libertarianie i korwiniści. Procesy globalizacji czy europeizacji są procesami makdonaldyzacji pozbawiającymi jednostki ich indywidualnych, regionalnych, narodowych cech i wszystkie panie biegają w opiętych rurkach uwypuklających ich atuty. Zamiast jednostek - atrakcje seksualne. Zredukowane do roli obiektu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 599 odsłon