Nie biorę darów od pisiorów ?
Co to się dzieje, skąd te objawy solidarności ? Co się stało, czyżby ci dotknięci katastrofą, jak i ci, którzy ruszyli im z pomocą nagle stracili poglądy polityczne, którymi epatowali publikę nieustannie, codziennie przez kilkanaście ostatnich lat.
Strach i emocje wywołane grozą wiejącą z obrazów telewizyjnych znowu dały o sobie znać ? Nowe emocje zamiast starych, a jak nowe spowszednieją, to powrócą stare.
Nikt nie woła "nie pomagam pisiorom" ? Nikt nie woła "nie biorę pomocy od pisiorów"? Nie piszę :"nie pomagam platfusom" z tej prostej przyczyny, że nigdy czegoś takiego nie słyszałem. Ta nagła solidarność wydaje mi się nieco podejrzana, chyba taka słomiana. Nie leczę pisiorów - ogłaszał jakiś lekarz.
Niby z jakiej racji oczekujecie pomocy ? Przecież każdy jest kowalem wlasnego losu, nieprawda ? I po co tej pomocy udzielacie, niech oni radzą sobie sami.
Groza znarowionej przyrody może być rzeczywiście poruszająca, ale przecież natury nie można winić, nie można jej oskarżać, ona nie ma złych intencji. A co ze zgrozą jaką wywołują ludzie o złych intencjach, ludzie zdeprawowani, których o uczucia solidarności podejrzewać nie można ?
Ta zgroza niedającej się ujarzmić natury jest przecież zgrozą tylko chwilową i lokalną.
A co ze zgrozą, jaką wywołują poczynania niektórych ludzi i całych środowisk, zgrozą powszechną i nieustającą. Przywykliście do niej ?
Tytuł notki nie wziął sie z niczego. Tego rodzaju antypolski jazgot już się pojawił w sieci w reakcji na pomocowe działania polityków PISu. Jestem przekonany, że coś takiego powodzianom nie przyszłoby nawet do głowy i jest to tylko akcja antypisowskich hejterów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 491 odsłon
Komentarze
Patrz komu ufasz.
30 Września, 2024 - 08:30
Dziargali sobie Prawilniacy z blokowisk.
A teraz?
Ja bym na miejscu rozmaitych będących wiecznie"za" uważał.
Bo na giełdach samochodowych pojawi się mnóstwo popowodziowych jeździdeł( paanie, on stał na górce, żadna woda nie siengła ). I Na Pewno będzie trzeba się tam udać ze znajomym autoelektrykiem oraz blacharzem by sprawdzić instalkę i czy w wytłoczeniach karoserii nie zalęgły się żaby. Tu nie poglądy sprzedającego ani zaklinanie na wszystkie świętości będą ważne. Jak i jego facjata. To samo będzie dotyczyć części odzyskanych z takich pojazdów.
Tylko to co jest do stracenia lub zyskania twoim kosztem. Tak samo w portalach aukcyjnych znajdzie się od groma sprzętu elektronicznego który nawet"nie napił się". Wystarczyło że postał na wysokich regałach w zalanych sklepach czy magazynach. Nie musi pochodzić od szabrowników. Lecz od spryciarzy chcących zarobić na ubezpieczeniu i na tobie.
To samo w wyborach. Ludzie zapomnieli o prostej tytułowej zasadzie. Teraz płacz, zgrzytanie zębów pokrywane nieraz bezrozumnym powtarzaniem medialnego bełkotu.
Patrz komu ufasz. Patrz.
brian