Media niszczą dystans jakiego wymaga polityka

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

I to jest konstytucyjny problem nr. 1, a nie kwestia TK, która jest pozorna, choć formalnie, trzeba to przyznać, upierdliwa. Media bowiem, już nawet nie jako IV władza, ale wręcz nadwładza i to bez umocowania konstytucyjnego, robią ludziom wodę z mózgu, co widać choćby i po reklamach.

Widzę wyraźnie, że ludzie nie wiedzą o czym mówią, jeśli chodzi o konstytucję. Przyznam się szczerze, że nie znam obecnej konstytucji i nie zamierzam się z nią zapoznawać, a to dlatego, żeby nie sugerować się jej zapisami w tworzeniu własnej koncepcji konstytucji, a przynajmniej pewnych jej fragmentów. Mam pewne pojęcie co do zakresu moich relacji z innymi jednostkami i instytucjami i pojęcie co do ich optymalnego kształtu. I to mi wystarcza i dodam, że powinno wystarczyć innym, żeby nie zamulić tematu.

Otóż pada wiele słów na temat nieprzestrzegania konstytucji, ale ja sądzę, że ważniejsze jest ustalenie czy konstytucja obowiązuje czy nie i dlaczego. Spróbujmy uściślić język, bo tu jest źródło problemów.

Konstytucja jest umową, ma charakter umowny, nie jest bytem realnym, takim jak krowa czy dom. W pierwotnej postaci konstytucja jest zapisem papierowym. By konstytucja była czymś realnym musi objawiać się w relacjach między jednostkami , między instytucjami oraz między jednoatkami a instytucjami. Jeżeli ktoś złamie prawo konstytucyjne, to łamie umowę, a wtedy druga strona też jest z z umowy zwolniona. Ważne jest też, kto łamie tę umowę. Jeżeli czyni to instytucja państwowa, to akt złamania powinien być poddany procesowi prawnemu dla przywrócenia prawa, przywrócenia poprzedniego stanu rzeczy. Jeżeli akt złamania prawa przez instytucję nie zostanie poddany procesowi w wyniku którego prawo, a w tym przypadku konstytucja, zostaje przywrócona, oznacza to, że umowa, prawo czy konstytucja przestała istnieć, bo istnieje ona tylko w świadomości czy relacjach. Brak zaś procesu jej przywrócenia wskazuje na jej społeczną nieistotność, nieważność czy pozorność.

Prawo służy przecież nie do zemsty czy rewanżu lecz ma na celu przywrócenie sprawiedliwości w relacjach między aktorami społecznymi. Podobnie dzieje się w przypadku konstytucji, bo konstytucja jest szczególnym przypadkiem prawa odnoszącym się do społecznej całości.

Mieliśmy w tzw.III RP mnóstwo przypadków naruszenia konstytucji przez rządzącego premiera Tuska i nie słyszałem, by jakakolwiek instytucja w Polsce wystąpiła z protestem czy pozwem, za którym nastąpiłby proces jej przywrócenia. Gdzie była konstytucja, gdy Tusk nawoływał do niepłacenia abonamentu albo gdy Platforma wybierała sędziów TK na zapas ?

Wniosek jest więc oczywisty – w chwili obecnej żadna konstytucja nie obowiązuje. Masz co ci się chciało, Grzegorzu Dyndało. A chcącemu nie dzieje się krzywda, więc śmiało rzec mogę: ciszej nad tą trumną. Pora na nową realną konstytucję.

Rozmawiając o konstytucji, trzeba więc mieć na uwadze, że jest to umowa. Jeżeli chcemy żeby to była umowa trwała, to, drodzy Państwo, musicie wejść na teren metafizyki, bo jedyna trwała umowa jest między Bogiem a ludem Bożym. Więc proszę nie udawać, że tego nie wiecie. Chcecie trwałwej konstytucji, to ją oprzyjcie na metafizyce.

Natomiast ludzkie umowy mają to do siebie, że podlegają wpływowi rozmaitych czynników – mogą być zawierane, rozwiązywane, zrywane lub omijane czy nierespektowane. I nie inaczej dzieje się z aktualnie nieobowiązującą, wskutek działania wyżej wymienuionych czynników, konstytucją.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)