Ludzie niczego się nie uczą

Obrazek użytkownika zetjot
Blog
Naszły mnie, po 5 latach obecności na forum s24, a może pod wpływem kolejnego obejrzenia "Avatara" takie głupie refleksje. W każdym razie, wliczając w to także moje osobiste doświadczenie oparte na czasokresie paru pokoleń, wydaje mi się, że ludzie niczego się nie uczą. Ani jednostki, ani zbiorowości. Owszem zachodzą pewne zmiany w zachowaniach, ale nie przypisałbym ich uczeniu się. Ani jednostki ani zbiorowości niczego się nie uczą , a jedynie dostosowują się bezrefleksyjnie do zmian technologicznych i wywołanych przez nie przesunięć w strukturze społecznej, gospodarczej. Ani komórki ani plazmy nie wnoszą nic nowego, bo plazmy dają wprawdzie piękny obraz, ale treści są nadal ubogie, albo wręcz coraz bardziej żałosne - popatrzmy sobie na treści w kanale polo-disco. Popatrzmy też na reklamy - one są przecież do kogoś adresowane i do kogoś docierają. Ten target ma jakąś umysłowość, która koresponuje z reklamami. Bez interfejsu by nie zadziałały.
 
Wygląda więc na to, że zmiany ewolucyjne następują na poziomie grup społecznych - dana cywilizacja, jeśli jej członkowie nie zmienią swoich zachowań, a zwykle nie zmieniają, po prostu upada i pałeczkę przejmuje cywilizacja albo o lepszych parametrach albo bardziej żywotna. W Polsce zachodzą pewne zmiany, co widać, ale nie tyle w wyniku nauki, co raczej w efekcie zdarzeń zewnętrznych i zmiany pokoleniowej - lemingi się starzeją, a zastępują ich inni młodzi ludzie, inaczej już uwarunkowani, znudzeni bądź zniesmaczeni platformerskim obciachem, trwającym, jak dla nich, niemalże całą wieczność.
 
Dla ilustracji, należałoby zarejestrować, w sposób syntetyzujący i skondensowany, z użyciem kilku nośników, gęsty dokument obejmujący wydarzenia z ostatnich 25 lat jako memento, jak nie nalezy się zachowywać, dla przyszłych pokoleń. Byłby to doskonały materiał instruktażowy, tyle że bezużyteczny, bo skoro nikt się na własnych ani, tym bardziej, na cudzych błędach nie uczy...
 
A dla ilustracji zindywidualizowanej podam cytat z wypowiedzi pani Trzebuchowskiej, tej grającej Idę, na pytanie czy wierzy:
 
"Nie, ale religia mnie kręci, choć nie ta zinstytucjonalizowana. Interesuje mnie, co się dzieje z religią, kiedy jest w rękach ludzi. Poza tym uwielbiam estetykę katolicką, te wszystkie obrazki, figurki, to przegięcie, ten kicz. Zbieram Maryjki, a to z Majorki, a to z Lichenia. Rodzina i znajomi nie mają problemu z prezentami. I to nie jest tak, że ja się z tego wyśmiewam, absolutnie nie! Mam kampowe podejście do estetyki katolickiej, ale nie prześmiewcze."
 
Co za język, co za mentalność. Sam bym ją zapytał, co sądzi o "Avatarze" Camerona. Czy ją to cokolwiek nauczyło, czy też nie. Może uczyła się z takiego elementarza jak w linku:
 
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (6 głosów)

Komentarze

Sądzę, że w sferze indywidualnej ludzie jednak się uczą, przynajmnie na własnych błędach, gorzej na cudzych. Myślę, że spoleczeństwo jako całość nie wykorzystuje poprzednich doświadczeń, a  znaczenie ma tu nauczanie historii. Jak mawiali starozytni: historia jest nauczycielką życia.

Historii serdecznie nie cierpiałam, ot taka pamięciówka. Dopiero ojciec zwrócił mi uwagę, że historia uczona na zasadzie: fakty i daty niczego nie wnosi. On zaczął gimnazjum przed wojną, a skończył jeszcze w Anglii przed powrotem do kraju. I historią się interesował, choć z uwagi na przeszłośc nie dostał pozwolenia na jej studiowanie. Posiadam pewna wiedzę historyczną, ale jako zapalona czytelniczka książek, więc kiepsko uporządkowaną i z lukami.

Ta nauczycielka zycia została w ostatnich latach wypaczona i zaniedbana, przynajmniej co do ostatniego okresu naszych dziejów. W nowym programie liceum historia jest juz tylko w pierwszej klasie. Sądzę, że nieprzypadkowo - po to, żeby społeczeństwo jak najmniej znało własna historię i dało sobie wciskać różne bzdury, a także żeby się nie uczyło na własnych blędach.

Ludzie nie pamietaja, że przez ostatnie przynajmniej 200 lat Polska niczego dobrego nie dostała ani od Niemiec, ani od Rosji. Nie przeszkadza im więc ani PKW wyjeżdżająca na szkolenie do Rosji, ani nie widzą nic niestosownego we wspólnych manewrach rosyjsko-polskich. Premier, który pisze "polskość to nienormalność" jest dla nich wspaniałym europejczykiem, naszą dumą i chwałą. Nikt nie zauważa jego działań ze szkodą dla polskiej gospodarki, nauki, zdolności obronnej. Społeczeństwo nie znając historii nie czuje potrzeby zachowania ostrozności. Pozbawione zostało także dumy z osiągnięć własnego narodu.

.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1468315

Problem jest dwoisty - bo dotyczy nie tylko nabywania wiedzy, ale przede wszystkim także nauczenia się jej wykorzystania. Z tym pierwszym jest niedobrze a z drugim - fatalnie.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1468348

Z wykorzystaniem wiedzy jest coraz gorzej. Dlatego, że uczniowie uczą się "pod testy". Nie rozwija to samodzielnego myślenia. 

 

Ktoś mi postawił za wyżej napisany pogląd punkty ujemne. Wolalabym, zeby się pofatygował i napisał, co tam jest nieprawdziwego lub kontrowersyjnego. Wówczas jest jakaś dyskusja. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1468392

No i właśnie na tym polega problem w internecie - brak dyskusji na zadany temat, każdy gada swoje obok tematu.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1468427