Jak ja lubię tę analityczną dupowatość
Ktoś by zechciał zostać Czechem ?
To pytanie kieruję do blogera Alpejskiego, który kwestionował w s24 pomysł Międzymorza i polskiej polityki z tą koncepcją związanej, przeciwstawiając ją ugodowej polityce Czech.
Czy ktoś tu na forum zechciałby zostać Czechem ?
Może znaleźliby się chętni wyobrażający siebie jako Amerykanina, Anglika albo Hiszpana. Ale żeby zostać Czechem, to wątpię. Nic nie mam przeciwko Czechom, ale wolę być Polakiem. No i na tym chyba polega problem, który Alpejski przeoczył.
No bo czym takim dysponuje Czech, co by było aż tak atrakcyjne dla nas ? Nie są Czesi, dbający o swoje lokalne interesy, przykładem wartym naśladowania. Mówiąc krótko, Czesi nie dysponują żadną atrakcyjną narracją, która zdołałaby porwać Polaka. No, chyba że ktoś jest sierotą po peerelu takim jak pani Tokarczuk, której wydaje się, że Polacy takową nie dysponują i dlatego Tokarczuk oraz paru innych osobników bawią się w komiwojażerów sprzedających narracje obce.
Ale czemu czepiać się tylko Czechów ? Popatrzmy na Anglików. Tam można też znależć ciekawe narracje. Co na przykład sprzedawali Anglicy Chińczykom w w.XVIII ? Opium im sprzedawali. Taki sobie proceder wymyślili - kupowali u Chińczyków miliony ton herbaty rocznie i za opium, które im sprzedawali domagali się zapłaty srebrem, którym płacili za herbatę. Bardzo to było pomysłowe ale czy etyczne?. A ta słynna angielska tolerancja i demokracja ? Szczególnie w w.XVII, gdy podrzynali sobie wzajemnie gardła, a Szekspir musiał bardzo uważać, żeby nie wydało się, że jest kryptokatolikiem i dlatego wielu wątpi do dzisiaj, czy Szekspir był postacią autentyczną. To sobie porównajcie jego los z losem o generację wcześniejszego Jana Kochanowskiego.
W polskiej naracji mamy Pułaskiego, Kościuszkę, Poniatowskiego, szwoleżerów, andersowców, Curie-Skłodowską, Piłsudskiego, JPII, Kuklińskiego, powstańców, "Solidarność", epickie wydarzenia w rodzaju tych opiewanych w piosence "40 to 1" i wiele innych. Posiadanie takiej narracji ma swoje konsekwencje - nie da się jej zastąpić jakąś inną i w tym sensie możemy powiedzieć, że mamy jako naród określone przeznaczenie, od którego nie da się uciec. Więc należy kapitalizować to, czym się dysponuje. Mamy materiał na tysiące gotowych scenariuszy filmowych - pozostaje tylko zainwestować w polskie Pollywood. Kupa forsy do zdobycia. A jakim scenariuszem dysponuje pani Tokarczuk ?
Na osoby pokroju pani Tokarczuk nie warto zwracać uwagi, tak jak nie warto poświęcać cenną uwagę takim pop-autorytetom jak Dariusz, pożal się Boże, Michalczewski.
Można ten kapitał filmowy też przełożyć na sukcesy polityczne w skali Europy. Tylko trzeba znać i chcieć i nie chować się pod spódnicę Angeli.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1166 odsłon
Komentarze
Całkowicie sie zgadzam, bo przecież obydwie ww. osoby
7 Listopada, 2015 - 21:13
co prawda z róznych powodów nie identyfikują sie z Polską i Polakami, tylko z pełocją.
Pani Tokaraczuk jest jedynie jedną z wykreowanych przez Szechttera szczekaczek do gnojenia Polaków i opluwania wszystkiego co polskie.
Natomiast pan Michaleczewski uprawiając boks przez kilkanaście lat otrzymał tak wiele ciosów w głowę, że nic madrego powiedzieć już nie może.
Zatem nie warto powtarzać ich opinii.
Grasja
Grasja
Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć - tracą życie.
Tokarczuk
8 Listopada, 2015 - 08:23
Tokarczuk to "autorytet" wymyslony przez me(n0dia dla naiwnych Polaków, na zlecenie "elyty" buractwa. Lewactwo antypolskie stale musi konstuować cos zastepczego by tumanic ludzi. Była już szymborska, Miłosz, Wajda i dziesiątki innych. Gdy po latach okazuje się,że uwikłanych w ciepły romans z komuną wyszukuje się nastepnych, zamilczając dotychczasowy 'autorytet"...A Czesi? Im kręgosłup narodowy złamała wojna trzydziestoletnia i od XVI wieku są już tylko przedmiotem politycznych rozgrywek...
Yagon 12