Europejski establishment w szoku i to dobry news

Parę dni temu w trakcie rodzinnego obiadu, nawiązując do lecących z głośników starych przebojów, młody zauważył: dlaczego teraz nie ma tak dobrej muzyki? No właśnie.

Jeżeli kultura, ta wysoka, upada, bo jak inaczej można określić wyczyny duetu “Strzępka i Demirski” czy pana Mieszkowskiego, jeżeli spada nawet poziom usiłującej zastąpić ją popkultury, to o czym tu mówić ? A w Trujce przebój “Alkohol tuli mnie do snu”. Niedawno przebojem była pioseneczka wzywająca: “Uciekaj...”. Czyż to nie jest symptomatyczne ?

W takim kulturowym kontekście trzeba patrzeć na wybory w USA. Kandydaci na urząd prezydencki byli dowodem, że kultura polityczna i klasa polityczna w USA, i nie tylko, uległy degeneracji. Świadoma tego jest, od czasu kryzysu finansowego, duża część społeczeństwa amerykańskiego, która widzi w tym fakcie objaw degeneracji systemu lew-lib-konsumpcjonistycznego. Dowodem schorzeń systemu była ewidentna rozbieżność między sondażami a wynikami, powodowana politpoprawnością i negatywnie ocenianą dominacją obecnego establishmentu.

Ktoś mógłby zakwestionować porównywanie sytuacji w Polsce i USA ze względu na czasowe różnice rozwoju, ale tu trzeba zaznaczyć, że w Polsce występuje jeden czynnik dodatkowy, który przyśpiesza procesy destrukcji, a jest nim postkomunizm.

Polityka amerykańska nie ulegnie większej zmianie, ale wyraźnie widać, że zaczynają się zmieniać czynniki systemowe i system zaczął ulegać dekompozycji. Przecież już osiem lat temu Obama wygrał obiecując zmiany, ale zawiódł na całej linii.

Sam Trump jest tu mało ważny, jest tylko objawem, ważna jest fala antysystemowa rozlewająca się po świecie, elementem której był przecież Brexit. Nawet fakt, że w rękach republikanów znalazła się pełnia władzy wykonawczej i ustawodawczej nie jest decydujący. To tylko sygmał, że rozpoczęły się zmiany tendencji cywilizacyjnych.

Co najbardziej cieszy, to szok jaki wyniki wyborów wywołały w lew-lib establishmencie europejskim.