Czy Warto Rozmawiać z lewactwem ?
Znowu mnie zamurowało. Zamurowało gdy oglądałem we czwartek program Pospieszalskiego, poświecony bukwersującej sprawie cenzury prewencyjnej zastosowanej przez niektóre uniwersytety polskie, w którym występowała grupka lewaków, którzy nie zgadzają się by Uniwersytet dopuszczał do głosu osoby mające zdanie odmienne od nich. A była wśród nich młoda osóbka, studentka UW, popierająca aborcję, o określonej specyfice intelektualnej.
Otóż ta panienka miała dość specyficzne podejście do wiedzy:
“ Płód to płód a nie dziecko – tak jest w słowniku. Więc nie zabijamy dziecka tylko dokonujemy terminacji ciąży i usunięcia płodu. “
Mam pretensje do red.Pośpieszalskiego, iż nie uświadomił młodej osóbce, że w słowniku to jest nawet smok, nie tylko wawelski. Mało tego, gryfy i chimery też się w słowniku znajdą, jak dobrze poszukać.
Od razu widać, że osoba nie ma pojęcia o tym, czym jest język i słownik.
Życie życiem, fakty faktami i istnieją one niezależnie od tego, czy wypowiadamy się na ich temat czy też nie. Ta osoba zdaje się mniemać inaczej. Ignoruje ona fakt, że język jest systemem znaków, służących do porozumiewania się, do kontaktów, a nie do gromadzenia wiedzy. Język jest narzędziem, służącym do wielu celów, w tym także także do zdobywania wiedzy, ale wiedzą przecież nie jest.
Język próbuje się odnosić do rzeczy zewnętrznych, ale nie zawiera wiedzy, jest wyłącznie zbiorem znaków wskazujących obiekty zewnętrzne, ale nic sam o obiektach nie mówi. Tak więc słownik języka polskiego nie zawiera wiedzy o rzeczach, lecz jest instrukcją obsługi języka i jego elementów, opisuje relacje między elementami języka, lecz nie jest źródłem wiedzy o świecie zewnętrznym.
Wiedzę zdobywamy dokonując manipulacji, operacji na obiektach zewnętrznych, a język może nam pomóc w wymianie doświadczeń związanych z tymi manipulacjami i dzięki rozmaitym, złożonym kombinacjom znaków może nam przybliżyć obraz stanu faktycznego i sprawić, że ten obraz będzie bliższy prawdy.
Z wiedzą mamy do czynienia dopiero wtedy, gdy uda nam się odtworzyć pełny kontekst czy pełny ciąg pewnych wydarzeń, a następnie rozszyfrować algorytm, który za tym ciągiem się kryje. Małpy językiem się nie posługują, a jednak zdolne są do zrozumienia pewnych zależności przyczynowo-skutkowych i praktycznego wykorzystania tej wiedzy.
Nie ulega wątpliwości, że rzeczona panienka nadawałaby się na władcę królestwa Rurytanii, ale nie na studentkę uniwersytetu. Osoba ta nie zdaje sobie z faktu, iż umysł działa w dwóch odmiennych trybach – racjonalnym i emocjonalnym. I te aspekty przejawiają się w stosowaniu języka, w tym przypadku słownika.
Gdy istota żywa kończy życie – koniec życia jest faktem biologicznym, racjonalnie sprawdzalnym – ale do stwierdzenia tego faktu możemy stosować odmienne słownictwo, co jest podyktowane względami emocjonalno-uczuciowymi, szacunkiem dla życia, bądź stopniem bliskości kulturowej, czy gatunkowej.
Mówimy więc że zwierzę “padło”, “zdechło”, a ostatnio pod wpływem ekologii, coraz częściej używamy słowa “umarło”. O człowieku mówimy w takiej sytuacji, że “zmarł”, a gdy śmierć była efektem ingerencji z zewnątrz mówimy, że “zginął tragicznie”, został “zabity” lub “zamordowany”. I koniec dyskusji. Wybór słowa ze słownika nie mówi o fakcie, lecz o uczuciach mówcy. Nasza lewaczka nie mówiła o faktach lecz ujawniła swoje emocje wobec faktów. Język pozwala nam mówić o jednym i tym samym fakcie, lecz z różnych perspektyw i trzeba umieć w końcu wybrać najbardziej trafne połaczenie perspektywy racjonalnej z perspektywą uczuciową. Istota ludzka jest istotą ludzką niezależnie od wieku, o czym świadczy kod genetyczny i chroni ją moralność, obyczaj i prawo, wyrażające nasz stosunek uczuciowy do istot naszego gatunku.
Wygląda na to, że nasza lewaczka postawiła się poza naszym gatunkiem.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/331941-uw-i-uj-wydaly-oswiadczenie-ws-...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1184 odsłony