Co ważniejsze, ciało czy duch ?
Z punktu widzenia osoby dorosłej czy dorastającej, ciało oraz związane z nim emocje i uczucia są tak organicznie związane z nami, jednostkami i naszymi przeżyciami, że z łatwością prześlepiamy inne najbardziej istotne czynniki, z ciałem mniej związane. Wyżej wymienione czynniki to przecież tylko atrybuty naszego organizmu stanowiące nasz fizyczny aparat, podczas gdy materiał i treści naszych przeżyć, jakimi ten aparat operuje pochodzą z zewnątrz, Z zewnątrz je odbiera, postrzega, przetwarza i przyswaja. Niestety przewaga fizycznej cielesności sprawia, że rola tych czynników zewnętrznych nam umyka. Wszystkie treści życia, które przeżywamy pochodzą z zewnątrz, z naszej kultury i zostały nam wszczepione w toku relacji z innymi, po czym uznaliśmy je za własne i wydaje się nam w końcu iluzorycznie, że to za sprawą ciała zostaliśmy panami świata.
Paradoksalnie to przykład dziecka najlepiej pokazuje iluzje, w jakie popadają dorośli. To dziecko jest otwarte na świat i ciekawe tego świata, a ograniczone możliwości swego ciała zupełnie ignoruje. Dopiero po latach ciało zyskuje iluzoryczną przewagę. Nasza prywatna indywidualność zostaje stworzona na bazie ciała dzięki wpływom z zewnątrz. Padamy w ten sposób niejako ofiarą własnej prywatności.
Żeby przyjrzeć się tej iluzji spójrzmy na naszych małpich krewniaków. Jeżeli kiedykolwiek oglądaliście jakieś filmy przyrodnicze na temat naczelnych, to z pewnością zauważyliście, jaką rolę w utrzymaniu poprawnych relacji w grupie odgrywa u małp iskanie. Widać doskonale, że iskana małpa czuje się wtedy jak w siódmym niebie. Tak na ciało oddziałuje relacja z innym osobnikiem, fizycznie oddziałująca na ciało, ale to przecież relacja międzyosobnicza. U małp widać doskonale współzależność tych obu czynników – cielesnego i relacyjnego.
Ale jeszcze ciekawiej jest w ludzkim kontekście. U nas, w naszych grupowych kontaktach, iskanie zostało zastąpione przez rozmowy, a kontakt ściśle fizyczny został ograniczony. Relacja oderwała się od fizycznego bodźca. Mało tego że kontakt został ograniczony, to dodatkowo nałożono nań surowe sankcję. Dlaczego ? Przypomnijmy sobie jak czujemy się w trakcie masażu. Dokładnie jak te małpy. Z uwagi zaś na ludzką wzmożoną seksualność, gdyby w kontaktach międzyludzkich mogło dochodzić do czegoś w rodzaju iskania, to w większości wypadków wystąpiłoby ryzyko nieprzemyślanego, impulsywnego zbliżenia seksualnego. Zakaz molestowania ma więc na celu weliminowanie kontaktów fizycznych, z uwagi na to, że jesteśmy zbyt łasi na pieszczoty i niekontrolowane impulsy.
Nieuświadamiana często ingerencja z zewnątrz bardzo oddziałuje na nasze ciała i w tym się kryje ryzyko manipulacji. Emocje i uczucia można wszczepiać z zewnątrz i jest to jak najbardziej naturalne w przypadku wychowania dzieci, ale można nimi także sterować przy pomocy reklamy, a szczególnie przy pomocy reklamy z wykorzystaniem bodźców seksualnych. Na tym zjawisku opiera się marketing w biznesie, który czasem zostaje wykorzystany do celów politycznych.
Nieświadomość roli cielesności i duchowości w naszym życiu sprawia, że ludzie mają kłopoty w rozumieniu odrębności sfery prywatnej od sfery publicznej, które, choć ewidentnie odrębne są z sobą nierozłącznie powiązane. Najlepiej widać to powiązanie w okresie zakochania - relacja jest tu ograniczona do dwóch osób, ale jest to jak najbardziej relacja międzyosobowa. Jednocześnie widać tu, w przypadku najnowszych tendencji obyczajowych, szkodliwą dominację cielesności, która rujnuje związki. Ciało widzimy, odczuwamy jego stany, emocje też odczuwamy bezpośrednio we własnym ciele. Relacji z innymi nie widać bezpośrednio, widać tylko ciała innych i odczuwamy tylko reakcje na zachowania innych, a cudzych emocji nie odczuwamy. Zbyt rzadko pojawia się empatia, pozwalająca na odczuwanie tego, co czują inni.
Ten brak zrozumienia dla konieczności współdziałania obu tych składników człowieczeństwa prowadzi w pewnych okolicznościach do ignorowania nawet roli ciała. Widać to w praktyce wychowania małych dzieci, Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że czarne matki z Afryki noszą swoje maluchy cały czas przy sobie, a dzieci dzięki kontaktowi fizycznemu okazują się stabilne emocjonalnie i pogodne, to jest to jaskrawo odmienny sposób wychowania niż w przypadku dzieci europejek, które nie tylko nie są noszone, lecz pozostawione same sobie w łóżeczku bądź wózku, co się potem odbija na kondycji psychicznej.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4626 odsłon
Komentarze
Witaj Zetjot, jak wynika z Biblii człowiek składa się
18 Lutego, 2017 - 11:08
z trzech części: duszy, ducha i ciała. Mimo to niewielu ludzi wierzących rozumie jak to działa w codziennym życiu.
Większość chrześcijan wierzy, że chociaż składają się z trzech części, to jednak praktycznie działają jakby składali się tylko z ciała i duszy, z pozostałymi jest "jeszcze gorzej". Dlatego moim zdaniem pytanie powinno raczej brzmieć "co jest ważniejsze ciało, dusza, czy duch", albo "ciało czy dusza i duch?
Nawet jesli rozszerzymy pytanie o trzeci element, to i tak trudno udzielić odpowiedzi, bo to zależy kogo zapytamy. Moim zdaniem wszystkie trzy elementy są jednakowo ważne i warto byłoby zadbać o nie w równym stopniu. Jednak znaczenie tych trzech składowych uświadamiamy sobie w bardzo różnych sytuacjach życiowych, zazwyczaj dopiero wtedy, kiedy zapomnieliśmy albo zlekceważylismy jeden z nich i w związku z tym w naszym życiu pojawiają sią problemy.
Jak podają źródła amerykańskie (wiem, powinnam zamieścić link, ale nie chce mi się szukać - przepraszam) 85% chorób ma podłoże psychosomatyczne, a zatem stan dówch z ww. elementów - ducha i duszy ma bezpośrednie przełożenie na stan naszego ciała, na nasze życie.
Brak dobrych relacji, czy kłopoty w pracy, zaburzone związku partnerskie, czy rodzinne bardzo szybko skutkują zachorowaniem na poważne choroby i tu można by wskazać wiele przykładów znanych osób, a przecież każdy z nas zna takie przypadki ze swojego życia. Pomijam zupełnie aspekt tzw. udanego życia, czy sukcesu życiowego.
Z powyższego wynika, że to jednak dusza i duch mają większe znaczenie i wiekszy wplyw na jakość naszego życia, niż ciało. Jednak z codziennych obserwacji wynika dokładnie odwrotny wniosek, ponieważ ktoś chce uczynić z nas istoty funkcjonujace jedynie z sferze fizycznej, pozbawione wszelkiej duchowości, o czym świdczy działalność w sektorach informacji, mediów i kultury, jednak pomimo tak intensywnej ekspansji i manipulacji nie powinniśmy poddawać sią temu zachowując przynajmniej równowagę pomiędzy wszystkimi trzema elementami.
Jak zdefiniujesz, przy takim
18 Lutego, 2017 - 11:35
Jak zdefiniujesz, przy takim rozróżnieniu - duszę i ducha?
Stasiek
W notkach zajmuję się, o ile
18 Lutego, 2017 - 16:52
W notkach zajmuję się, o ile nie jest zasygnalizowane inaczej, składnikami ludzkiej osoby z perspektywy naukowej. W tym przypadku, "duch" oznacza umysł i jego pozajednostkowe, kulturowe treści.
To było pytanie do Fredki,
18 Lutego, 2017 - 17:50
To było pytanie do Fredki, zaintrygowała mnie ..
Stasiek
Fredka (na razie) nie odpowiada.
19 Lutego, 2017 - 01:53
To może ja spróbuję - dusza, jak mi się zdaje, to nasze uczucia, emocje. I dusza w pewnym sensie jest fizyczna.
Duch - jest niematerialny, pochodzi od Boga (Jest Bożym, ożywiającym tchnieniem w "materię gliny") i do Niego "ciąży", a ostatecznie - wraca (lub - nie wraca).
Ale - czekam na Fredkę!
Pozdrawiam,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
zetjot
19 Lutego, 2017 - 09:31
"Żeby przyjrzeć się tej iluzji spójrzmy na naszych małpich krewniaków".
Jak ktoś ma małpich krewniaków, to może próbować korzystać z mądrości Autora i jego "autorytetów naukowych". Do łapania pcheł dobre.
"Emocje i uczucia można wszczepiać z zewnątrz i jest to jak najbardziej naturalne w przypadku wychowania dzieci, ale można nimi także sterować przy pomocy reklamy, a szczególnie przy pomocy reklamy z wykorzystaniem bodźców seksualnych. Na tym zjawisku opiera się marketing w biznesie, który czasem zostaje wykorzystany do celów politycznych".
Tylko emocje. Tu jest zasadniczy błąd Autora i jego "naukowców".
Uczucia nie mają nic wspólnego z cielesnością - są duchem, który m.in. kontroluje emocje. Dopiero kiedy wola sięgania po emocje staje się silniejsza jak siła uczuć do głosu dochodzi rozum, a kiedy i jemu zabraknie siły, do głusu dochodzi patologia, które na wszystko może nakładać fałszywe definicje.
Taka "małpa" może nawet nazywać uczuciem to, że ją coś swędzi, czy jak poddany praniu mózgu bohater "Roku 1984" Orwella stwierdzić, że "Kocha Wielkiego Brata".
miarka