Kawaleria Powietrzna
Istnieje u nas takie coś co się nazywa Kawaleria Powietrzna. Jakieś zamiłowanie w narodzie do konnicy jest, bo że to przeszło to cud. Zaczęło się gdzieś w latach 90-tych ubiegłego wieku. Najpierw miała być dywizja ze 150 helikopterami, pięć lat trwało, zanim zrozumieli, że 150 (słownie: stu pięćdziesięciu) maszyn w życiu nie będzie i zrobili brygadę. 25 Brygadę. Do tej pory nie udało się ustalić, co ona może zrobić w czasie wojny.
Ma się przemieszczać helikopterami i tu się robi pewien problem. Spróbujmy ustalić, jakie są wymagania transportowe:
- Żołnierzy z lekkim sprzętem można przewieźć śmigłowcem osobowym, jak Black Hawk czy Caracal.
- Mamy cięższą broń wsparcia jak moździerz 98 mm (uwaga: sprytny numer z kalibrem, https://pl.wikipedia.org/wiki/98_mm_mo%C5%BAdzierz_M-98 ). Granat do tego moździerza waży ponad 10 kilogramów, oświetlający kosztuję 10 500 zł, słownie dziesięć tysięcy pięćset. Masa 135 kg a razem z przyczepką 300 kilogramów.
- Mamy też armatę desantową przeciwlotniczą ZU-23-2 (https://pl.wikipedia.org/wiki/Armata_przeciwlotnicza_ZU-23-2 ) o masie 950 kg.
- Mamy też lekkie środki wsparcia, jak wyrzutnie GROM i Spike. GROM przeciwlotniczy - 16,5 kilograma waga zestawu (https://pl.wikipedia.org/wiki/Grom_(przeciwlotniczy_zestaw_rakietowy) ). Spike (https://pl.wikipedia.org/wiki/Spike_(pocisk) ): rakieta przeciwpancerna o masie minimum 9 kilogramów. Różne cekaemy czy lekkie moździerze pomijam.
Pojawiają się bowiem kwestie takie:
- Jak i czym to przewieźć?
- Czy owa kawaleria ma dolatywać zawsze dokładnie w punkt, czy ma być zdolna do przemieszczania się w terenie?
Jeśli mają się przemieszczać to dodatkowo potrzebują samochodów do holowania tych działek, moździerzy i przewożenia zapasów rakiet plot. i pepanc. Czy ta kawaleria coś tam je, bo jeśli tak, to kuchni polowej potrzebuje. Rad bym się dowiedział, czy jest jakiś plan przewozu tego wszystkiego, co mają zamiar wozić w środku śmigłowców a co na podwieszeniach? Zamiast gadki że Caracal to, Black Hawk tamto mogliby jakoś możliwości te zaprezentować. Wątpliwości nie ulega, że rampa z tyłu znacznie transport ułatwia, a PO takiego wymogu nie postawiło. Rampa z boku problemu nie rozwiązuje. Oczekuję na exposew tej sprawie.
II
Kawaleria Powietrzna jest formacją niezwykle kosztowną, za to jej możliwości bojowe są nikłe. W czasach propagandy sukcesu, że niby Rosja niegroźna, Putin ją demokratyzuje i będzie przyjęta do NATO wojsko miało być przeznaczone od misji za górami i lasami a nie do obrony kraju, któremu nikt nie miał zagrażać. Wojna asymetryczna i przewaga informacyjna była w modzie. Przy czym to my byliśmy tymi dużymi w konflikcie asymetrycznym. No mieliśmy być. I tu ładowanie kasy w kawalerzystów miało sens.
Obecnie, gdy konflikt pełnoskalowy coraz bardziej nam zagraża kawaleria ujawnia swoją nieprzydatność. Będziemy bowiem tym małym a nie tym dużym. Nieprzyjaciel będzie miał przewagę w powietrzu i będzie dysponował środkami zwalczania helikopterów. Wątpliwym jest zatem zatem przerzucenia naszych wojsk za linię wroga. Zresztą co ono by miało tam robić i po co? Podejmowane próby uzasadnienia są żałosne. Że mają zatrzymać odwody. No niby czym i jak? Tyle piniendzy na to? Już lepiej niech kupią im akwalungi i każą zanurkować we Śniardwym i jak ruski czołg się przewali to wypłyną i będą atakować 2 rzut.
Tak na prawdę to mogą oni jedynie okopać się na Rysach i Świnicy, co wynika z różnych misyjnych wymogów operowania np. w Afganistanie. Nie wiem czy jest to rubież tak ważna, że trzeba tam wysyłać cała brygadę z helikopterami kosztującymi tyle, co odrzutowiec pasażerski. Tak twierdzi red. Ziemkiewicz -że niby tyle kosztują.
III
Jeśli Caracale były odszkodowaniem za niewysłanie Mistrali do Rosji to bezwzględnie trzeba było je kupić, skoro Francja ich nie wysłała do Moskwy. Teraz wyślą i dziwnym trafem pisiorom Mistral w Moskwie przestał przeszkadzać. Co za ludzie co za czasy. Jak się dil dobiło to trzeba dotrzymać. Nie rozumiem tego hejtu wylewanego przy okazji Mistrala. Nie rozumiem też sensu przeprowadzania przetargu. Tzn taki jest, że dupochron tworzy. Za przetarg na Caracale nikt nie jest odpowiedzialny, bo minister zwali na komisję, komisja na wymagania, wymagania na opinie. Obecnie Macierewicz sam podejmuje decyzje i nie ma na kogo zwalić. Jak się nie uda to jemu się nie uda a jak się uda to jemu się uda. I dlatego jest tu szansa na jakiś przełom.
Tamci poprzedni to nie wiedzieli, jakiego helikoptera potrzebują? To sprzedawcy mieli decydować? Skoro funkcjonariusze ministra Siemoniaka się nie znają to na jakiej podstawie oferty oceniali? Pisze tu o NH 90, którym się ponoć platformersy interesowały. Jest on produkowany przez konsorcjum w którego skład wchodzi Agusta, Eurocopter i ktoś tam jeszcze. Agusta nie zaoferowała nam tej maszyny bo by się zyskami musiała dzielić z tamtymi. No to ja przepraszam, dlaczego się mamy na to godzić? Że nam dają gorszą maszynę? Chyba mamy swój rozum i wiemy, co i jak? Nie dajecie nam NH 90 to spadówa. A jak w naszej ocenie NH 90 jest najlepszy to my musimy się o niego starać. Zresztą są z nim różne problemy, wersje morskie rdzewieją, czytałem o tym artykuł, jak ktoś ma linka to niech podrzuci bo nie mogę znaleźć.
Z Sikorskym jest problem taki, że oprócz Black Hawka ma on większą, nową maszynę S 92. Nie spełnia ona warunków przetargu bo jest za ciężka, typ ten na razie nie jest w stanie opędzić wszelakich naszych potrzeb. Do spółki z Black Hawkiem - może. Ale przetarg precyzował, że jeden typ może być. No to jak? Doszły mnie słuchy, że ów S 92 w wersji morskiej ma problemy z mocą. Silniki za słabe trochę a mocniejsze problematyczne.
IV
Zauważam, że PiS przy okazji śmigłowca chciał załatwić proch do pocisków do Leoparda. Chyba się jednak ten proch nadaje do różnych armat. Do Twardego się nie nada? Problem amunicji czołgowej jest dość poważny. Jak wzmocnimy czołgi, obronę plot, łączność i radary to będziemy mogli myśleć o kawalerii i siłach podwodnych. A nie na odwrót. Ponoć ruski czołg osiągnie Odrę w 36 godzin. Takie analizy NATO są (nie udało się tego potwierdzić). Zakup śmigłowca w tej sytuacji jest niepoważny.
Ponoć śmigłowce medyczne są właśnie takimi misyjnymi. Np. są za duże żeby lądować na przyszpitalnych lądowiskach u nas, gdyż rozporządzenie precyzujące ich parametry jest cywilne. Czy celowy jest wymóg, żeby medyczny helikopter ratunkowy mógł lądować koło szpitala? No nie wiem. Ponoć w kraju takie maszyny są dużo mniej potrzebne niż na misjach.
Z kolei z morskimi śmigłowcami ratunkowymi było tak, że inni producenci zakwestionowali podpięcie tych, de facto cywilnych, maszyn do ograniczonego przetargu wojskowego. No to wymyślili, że się wojskowe maszyny zamówi. A na razie specyficzne wyposażenie wojenne nie będzie zamontowane i się schowa do szafy. A bo ja wiem?
Podsumowanie:
Wychodzi na to, że Kawalerię Powietrzną możemy sobie darować. I śmigłowce dla niej. Kupilibyśmy sobie zamiast tego te Loary (https://pl.wikipedia.org/wiki/PZA_Loara ) bo są i do czegoś się przydadzą.
Przyszłość nie napawa optymizmem, obawiam się, że Polska Grupa Zbrojeniowa (http://pgzsa.pl/ ) utopi różne programy modernizacji armii. Mania robienia wszystkiego samemu jest podobna jak przed wojną. Gotowe przemyślenia tu są do przeportowania na współczesność, PiS coraz wyraźniej staje się grupą rekonstrukcyjną sanacji ze wszystkimi konsekwencjami tegoż. Nowa maszyna wspólnie z Ukrainą? Modernizacji Mi 17 mówimy jednak tak.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2130 odsłon
Komentarze
Widze, ze moj punkt widzenia jest zarazliwy...
18 Października, 2016 - 03:03
We wpisach pod kilku ostatnimi wypowiedziami Smoka przekonywalem, ze akurat 50 helikopterow wielozadaniowych (w zasadzie transportowych - ale nie nadajacych sie do przewozenia sprzetu...) nie jest najpotrzebniejsza potrzeba WP.
Moje argumenty zaskutkowaly (bo - moim zdaniem- sa logiczne i udokumentowane) - oby tylko dotarly do odpowiedzniego szczebla decyzyjnego... bo z doniesien medialnych wynika, ze na razie nie ma zadnego powaznego planu dozbrojenia polskiej armii - a te co sa ... az przerazaja swoim niedostosowaniem do potrzeb.
Bez zapewnienia skutecznej ochrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej - kupowanie jakiegokolwiek drogiego sprzetu - to wyrzucanie pieniedzy w bloto i dzialania "pod publike" (albo w celu otrzymania stosownych prowizji pod stolem).
Co do Loary - to sprzet swietny ( w zalozeniach) - to w warunkach poligonowych nikt go chyba nie widzial - a wieloletnie problemy KRAB-a z podwoziem ze Stalowej Woli (zakupiono w koncu koreanskie) pozwala przypuszczac, ze jeszcze dlugo bedziemy zyli obietnicami a "zaklady zbrojeniowe" (czytaj:zwiazki zawodowe) beda zadaly dodatkowych pieniedzy i czasu...
mikolaj
Być może to jakby ironicznie Autor pisał
19 Października, 2016 - 23:05
"Kawaleria Powietrzna. Jakieś zamiłowanie w narodzie do konnicy jest, bo że to przeszło to cud", no ale - odpowiadając na poważnie - wiadomo że to jakby amerykanizm, nie tylko w słownictwie, ale w czynach, tj. stworzenie rodzaju wojsk wzorując się na jakiejś tam dywizji amerykanckiej czy raczej na typie wojsk USA.
Należy się zgodzić - choć nie znam się na wojskowości jak Autor i komentator wyżej, ale widziałem Czterech pancernych czy tam np Bitwę o Ardeny lub Czas apokalipsy:) - że takie wojsko, taki typ, jest raczej przewidziane do "misji pokojowych", do działań quasi "antypartyzanckich" (ale nie za ostrych:)), a nie do obrony Polski (kiedyś helikopter(y), trenując przed Afganistanem, latały w okolicach Kasprowego, przeszkadzając "nartować się" w spokoju).
Dzielni amerykańscy chłopcy mogli sobie latać jako kawaleria powietrzna nad Wietnamem, nad równinami Europy w przypadku konfliktu konwencjonalnego Wschód- Zachód, mogliby chyba odegrać co najwyżej rolę pomocniczo-łącznikowo-sanitarną, no jakąś może pomocniczo-bojową, ale w ograniczonym stopniu.....
Mamy do kawalerii w wiekszosci cieple uczucia.
20 Października, 2016 - 02:28
Nie widze problemow w nazewnictwie - wszak w czasie II wojny mielismy "kawalerie pancerna" Maczka.
Problem z dozbrajaniem WP jest jeden: robi sie rozne plany - od okazji do okazji. Plany sa takie - jakby je ukladal "jezdzeiec bez glowy" - czyli planuje sie zakup dziesiatkow helikopterow transportowych (bedziemy chyba zdobywac jakies panstwo w Afryce....), statkow patrolowych zdolnych oplynac swiat bez zawijania do portu (Czapla), Planuje sie budowe supernowoczesnych czolgow, rownoczesnie nie potrafiac wyprodukowac amunicji do 20-letnich Leopardow...
A sprawa jest dosc prosta: nie zagraza nam Litwa. Lotwa czy Estonia. Nie zagraza nam Slowacja ani Czechy. Niemcy tez dzisiaj maja swoje problemy i raczej rozbrajaja sie - a nie dozbrajaja. Zagrozenie lezy na wschodzie.
Wobec tego zagrozenia nalezy przede wszystkim zabezpieczyc polskie niebo przed samolotami (niezbyt nowoczesnymi) i rakietami. Musi to byc "zabezpieczenie" zdolne w ciagu kilku godzin (pierwszego ataku) do stracenia lub uszkodzenia okolo 1000 samolotow i kilkuset helikopterow. Tak wiec najwazniejszy zakup to bron przeciwlotnicza .
Obecnie WP posiada (o ile dostawy zrealizowano) 70 zestawow Poprad z pociskami Grom (za 700 mln zl), troche samych rakiet Grom i troche sprzetu radzieckiego z lat 60-tych i 70-tych (nadajacy sie dzisiaj na zlom).
Zatem jak widac - w pierszym uderzeniu lotnictwa wroga zostalaby zniszczona wiekszosc celow strategicznych (lotniska, samoloty i helikoptery na lotniskach i w powietrzu, radary, centra lacznosci, wieksze jednostki wojskowe.
Tak wiec nie bede dalej "rozwijal" - bo bez zapewnienia obrony przeciwlotniczej zadne zakupy drogiego sprzetu (np. antyrakiet, helikopterow, haubic, armat. itd.) nie maja zadnego sensu.
mikolaj