Zagadkowa wizyta prezydenta Andrzeja Dudy

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Kraj

 

Zadziwiające, że czerwcowa wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach przeszła bez głębszych refleksji. W tym czasie byłem na urlopie; trochę na własne życzenie odciąłem się od wszelkich zasięgów i mocy – higienicznie. Przypadek jednak zrządził, że doszła do mnie wiadomość: Duda w Pekinie. Włączyłem telewizor i zobaczyłem, że Chińczycy przyjęli go z największymi honorami, a z ust samego Prezydenta usłyszałem, że będziemy popierać biznes chiński i dawać mu ulgi. Po powrocie do domu zacząłem szukać… i w zasadzie nic szczególnego nie znalazłem. Nie znalazłem najważniejszej refleksji, która w języku ekonomiczno-dyplomatycznym kiedyś brzmiała następująco: wejście w struktury UE wymagało od nas prywatyzacji majątku narodowego i pozyskiwania zagranicznych inwestorów. To samo w młodzieżowym ma zupełnie inny wydźwięk: dawaliśmy d… najpierw starej Unii, głównie Niemcom, potem Amerykanom, a teraz trafili nam się Chińczycy. Przesada? Nie, to fakty.

I teraz pytania, które nasuwają się samoczynnie: czy tak ma wyglądać wielki polski biznes? Czy mamy jakąkolwiek politykę gospodarczą? Czy możemy sobie pozwolić na kolejne i aż takie ustępstwa wobec Chin i aż tak „sprawdzone” z nimi stosunki? Należy dodać, że „dojenie” Polski nie zakończyło się z żadnej ze stron, a do stołu przystępują Chiny. Co zostanie Polakom? Na temat wizyty Dudy cicho siedzą Amerykanie, Niemcy, Jarosław Kaczyński milczy, Donald Tusk chwali… Nie wiem, może się mylę, ale wiele wskazuje na to, że wizyta miała znamiona jakiejś paniki lub przynajmniej sensacji. O co chodzi? Czy szykuje się jakaś diametralna zmiana kierunku myślenia, może przewrót w ocenie rozwoju zagrożeń na świecie? A może zawód z dotychczasowego rozwoju polskich szans powoduje, że szukamy kolejnej deski ratunku? Nawet dr Jacek Bartosiak niewiele w tej sprawie ma do powiedzenia.

Jaka więc przyczyna zawiodła prezydenta Polski do Pekinu? Jakie miał on prerogatywy i od kogo? Poza Dudą i Xi Jinping’iem z przyległościami niewiele wiadomo. Nie wiadomo o czym rozmawiali i co uzgodnili. Jak na razie pozostają retoryczne pytania, które zadać musimy:

- Czy wizytę Dudy w Pekinie sprowokowało spotkanie Putina z Kim Dzong Unem i pojawienie się dwóch medialnych wiadomości, pierwsza że Korea Północna przekaże milion żołnierzy do dyspozycji Rosji, potem, w łagodniejszej wersji druga, iż chodzi o jakieś bataliony remontowe? Tak czy siak, mamy do czynienia z Azją, Heartlandem i czarną dziurą, przez którą może wyjść dowolna ilość tych, którzy będą chcieli posilić się bogactwem Europy. Tę falę mogą powstrzymać tylko Chiny. Normalne wizyty uzgadniane są z wyprzedzeniem, ale są też bardzo korzystne, które wymagają szybkich reakcji.

- Jaki związek ma niedawna rozmowa Dudy z Trumpem i potem jego wizyta w Chinach; czy prezydent Polski może pełnić rolę emisariusza lub rozjemcy? Skoro tak, to po co takie ustępstwa i obietnice składane Chinom? Mało prawdopodobne, aby wizyta miała związek ze zmiana sojuszy i porzuceniem Amerykanów? Dlaczego więc miała miejsce?

- A może wybór Marka Ruttego na szefa NATO spowodowało taką polską reakcję?

- Czy wizyta w Chinach uzgadniana była z prezydentem Zełenskim? Czy możliwe jest aby Prezydent był mediatorem w sprawie zawieszenia walk na Ukrainie?

-A może wizyta Andrzeja Dudy jest samodzielną inicjatywą i oznaką słabości lub rozpad obozu Jarosława Kaczyńskiego?

- Czy w związku z podpisaniem przez Polskę „zielonego ładu” chodzi o ratowanie polskiego eksportu i budowanie polskiej marki w Chinach, na bazie drobiu i wieprzowiny oraz czy może chodziło o podniesienie miejsca Polski na drabinie wartości?

- Jak się ma kierunek polityczny Donalda Tuska do wizyty Andrzeja Dudy w Pekinie?

Pytań oczywiście jest dużo więcej, nie wyłączając tych małostkowych. Problem więc jest, bo nasza polityka nie wyszła poza poziom walki partyjnej. Z tego samego punktu oglądany i interpretowany jest w Polsce świat. Polska scena polityczna nie uwolniła się również od prowincjonalnych standardów informacyjnych, od dominacji sensacjonizmu i ludowej interpretacji tego, co widzimy. Ludzie dostali miesięcznie po 1000 zł. i więcej państwowych dotacji, poczuli się bogaci i zamiast podnosić własną polityczną świadomość i umocnić to, co mają, zapomnieli o bożym świecie i zaczęli grillować, balować i biesiadować. Prym w tym wiodły media.

Wizyta naszego prezydenta, taka jaką widzimy, może burzyć Limes (wschodnia flanka NATO), który wyznaczyli Amerykanie, osłabia także Stany Zjednoczone i wzmacnia projekt od Lizbony do Władywostoku. Dla Polski nie wnosi nic, bo niczego budować nie może, prócz otwarcia kolejnych bram do wnętrza naszego państwa. Handel, to nie wszystko, potrzebna jest jeszcze spójna myśl i społeczna jej akceptacja. Chyba, że mamy do czynienia z jakimś przełomem i wielką polityką, do której Polska nie pasuje ani wielkością, ani pozycją.

Wizyta prezydenta Dudy jest więc wielką zagadką. Może coś pominąłem, może przeoczyłem. Chciałbym się mylić. Jeżeli tak, to proszę mnie sprostować. Ale ta wizyta, ze względu na obietnice i skutki, nie może pozostać przemilczana. Coś się dzieje, ale CO? I to „co” dotyczy nas wszystkich, od oseska do emeryta. Dlaczego prezydent Duda został przyjęty, jak król ważnego państwa?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (6 głosów)

Komentarze

Radziłbym, przed napisaniem takiego tekstu, zajrzeć najpierw do książki Leszka Ślazyka, biznesmena, który spędził ponad 30 lat w Chinach, zatytulowaną "Twierdza Chiny". Nie zaszkodziłoby także przeczytanie, w następnej kolejności, ksiązki  wybitnego sinologa  Krzysztofa Gawlikowskiego "Chińskie metamorfozy". I jeszcze paru innych, bo w Polsce i szerzej na Zachodzie panuje całkowita ignorancja plus dezinformacja na temat Chin.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1661640

@ zetjot

O, właśnie! I o to chodzi. Dziękuję.

Proszę Pana, informacja w Polsce w ogóle jest na poziomie niewolnika. Więcej, w Polsce nie robi się nic, aby to zmienić - ani na poziomie szkół podstawowych, wyższych, ani w publicystyce. To, co mam w tej sprawie więcej do powiedzenia, nie nadaje się do publikacji.  

Z całym szacunkiem, ale cieszyłbym się, aby otoczenie Prezydenta było równie dobrze poinformowane w tej sprawie. Zastanawiają tak wyróżniające przyjęcie, cisza wokół tej wizyty i słaby rezultat Dudy. Chciałbym też wierzyć, że weszliśmy w wielką politykę, bo ostatnie 30 lat to pasmo politycznych porażek i dowód braku myśli państwowej.

W artykule nie chodzi o Chiny, lecz o Polskę. Chiny, jak pokazuje historia raczej nie eksportują swojej myśli na zewnątrz, są jedną z najstarszych kultur, która zachowała swoją ciągłość. Ale rzecz w tym, aby nie budować nowego "amerykańskiego mitu" w odniesieniu do Chin, bo tak samo podporządkowują sobie inne narody i państwa, jak czyniła to Europa. U nas to się nazywa "biznes". W Chinach chyba też. Kolonializm musi się skończyć i to ostatecznie. Jeżeli się nie skończy, czeka nas Armagedon. Biorąc pod uwagę okoliczności wizyty Dudu w Pekinie, pierwsze wrażenie, jakie dotarło do mnie, można określić jako wyraz jakiejś panika. Czas pokaże o co chodziło. 

Na swoją obronę mam to, że artykuł nie jest pisany w trybie dokonanym, lecz refleksyjnym i pytającym. Przeczytałem kilka książek o Chinach, ale chętnie przeczytałbym co ma Pan do powiedzenia w sprawach Państwa Środka. To zupełnie inna cywilizacja, choć trafiłem na opracowanie, w którym porównywano katolicyzm z konfucjanizmem. Trzecia RP odwróciła się od II RP - tej, która miała dobre stosunki w Chinami i chyba właśnie tak została zapamiętana. Komuna, komuną, ale prawdziwy obraz daje perspektywa historyczna.

Pozdrawiam serdeczznie   

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1661644

@ zetjot

A Gawlikowski, to sinolog chyba jeszcze z okresu przedwojennego? 

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1661645

Gawlikowski, który zmarł parę lat temu, był nawet przyjęty przez Xi Jingpinga na audiencji prywatnej. A to świadczy o randze osiągnięć naukowca jak i o mentalności chińskiego przywódcy. Ciekawe o czym panowie rozmawiali.

Chińczycy, a konkretnie chińska partia władzy, zna Konfucjusza i swoją ideologię dostosowała do jego myśli. Poza tym myśli długofalowo o interesie państwa i populacji, bo mandat niebios utrzymuje tylko wladca, który zapewnia dobrobyt ludności. A ten dobrobyt rośnie w oczach.

Na Polskę też patrzą Chińczycy z zainteresowaniem i rozumieją sytuację geopolityczną Polski. Warto więc utrzymywać z nimi poprawne kontakty.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1661648

@ zetjot

Myślałem, że napisze Pan coś więcej. Namawiam usilnie!

Oczywiście, że warto utrzymywać kontakty z Chinami. Tylko problem w tym, że jakoś nie widać aby kolejne władze III RP były w stanie nawiązać jakikolwiek kontakt na poziomie w miarę partnerskim. Albo chcą uczyć ich demokracji, albo popisują się przed Brukselą. Beznadziejnie głupie. Orban robi to lepiej - on nie traci kontaktu z Europą a jednocześnie balansuje ją Chinami i Rosją. 

Chińczycy, i to jest udowodnione, zablokowali inwazję Sowietów w 1956 r. na Polskę. Podobno zrobili to samo też w 1981 r. Nie oznacza to oczywiście miłości do nas, lecz myślenie kategoriami geopolitycznymi. Oni wiedzą, że wzmocnienie ZSRS lub obecnej Rosji jest dla nich niekorzystne. To naturalny nasz sojusznik - chociażby w myśl, że sąsiad naszego sąsiada jest naszym przyjacielem. Tej prawdy też nie zauważało się w III RP.

Pozdrawiam 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1661650

@ zetjot

Odsłuchałem znakomity wykład prof. Gawlikowskiego: https://www.youtube.com/watch?v=JbkF43lWU7E

Gdzieś, około 1.5 h Profesor mówi o stosunku do świata Trumpa. Być może Duda podczas spotkania z nim usłyszał, że Ameryka nie jest w stanie panować nad światem oraz że nie będzie mogła dać Polsce gwarancji bezpieczeństwa. To oczywiście optymistyczna wersja, ale jeżeli ta informacja jest sprężyną jego wizyty w Pekinie, to zmienia postać rzeczy. Nie mniej trzeba uznać, ze dotychczasowa polska polityka zagraniczna poniosła klęskę. CIEKAWE!  

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1661654

Dzień dobry,

Panie Ryszardzie, właśnie czytam Pana artykuł nt Śląska w najnowszym Arkanach i mam w związku z tym pytanie/prośbę. Czy wie Pan, gdzie można kupić Pana książkę : Przeszłość dla Przyszłości, Rozmowy o Śląsku z prof. Franciszkiem A.Markiem. 1000 lat dziejów ?

Przepatrzyłem internet, nie idzie tej publikacji kupić, a temat mnie zainteresował po wakacyjnych objazdach po Śląsku Opolskim i nie tylko ( Małujowice - cudo)

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

Przemysław Golonka

#1661646

@ Przemysław Golonka

Książka dopiero teraz zaczyna żyć swoim życiem. Wcześniej nikogo, ale to nikogo, nie interesowało jej wydanie. Wydanie częściowo wykupił sam prof. Franciszek Marek oraz gmina pod Rybnikiem Czerwionka- Leszczyny. Nie wiem, czy jeszcze mają w magazynie, ale jeżeli dodzwoni się Pan do nich, to jedyna możliwość otrzymania. 

Dziękuję za zainteresowanie. Dodam może, że w ostatnim numerze "Arcanów" opublikowałem też duży artykuł na temat Śląska. Polecam.

Pozdrawiam   

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1661652

 Skoro Niemcy i Francuzi robią tam interesy, to dlaczego my nie możemy? Dziwne, że dopiero teraz...

Vote up!
1
Vote down!
0

ronin

#1661651

@ ronin

Nie bardzo rozumiem o co Panu chodzi? Tam jest wiele dziwów. Ale jakie dziwy Pana interesują? 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1661653

       Ten "zagadkowy" tytuł jest odpowiedzią, a przynajmniej forma tytułu dla niektórych jest sugestią. Jak się nie wie o co chodzi, to nie burzy się wody w szklance.

Vote up!
1
Vote down!
-1

ronin

#1661657

@ ronim

Panie wtajemiczony i wydzielony, zagadki już się skończyły. No, ale wybaczy Pan ale jak dotychczas nie błyszczał Pan zbytnio. Zresztą, nie ważne.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1661658