Zadziwiające, że czerwcowa wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach przeszła bez głębszych refleksji. W tym czasie byłem na urlopie; trochę na własne życzenie odciąłem się od wszelkich zasięgów i mocy – higienicznie. Przypadek jednak zrządził, że doszła do mnie wiadomość: Duda w Pekinie. Włączyłem telewizor i zobaczyłem, że Chińczycy przyjęli go z największymi honorami, a z ust samego...