Odpędzimy kruki przepłoszymy wrony
Nie rozdziobią nas, bośmy zmądrzeli po szkodzie!
Na nic usilne działania perfidnych podżegaczy. Już się nie zabawią naszą naiwnością. Nie te czasy. Nie ci ludzie. Inna świadomość w polskim narodzie. Z hasła „za naszą wolność i waszą”, pozostało niewiele. Połowa. I to ta pierwsza. Życie nas nauczyło.
Kiedy otworzyły nam się oczy? Już dawno, w momencie, w którym doświadczyliśmy boleśnie, czym faktycznie są wszelkie układy, porozumienia i sojusze. Druga wojna światowa pokazała to w pełnej krasie. Mało, że porzuceni, w osamotnieniu, borykaliśmy się z jednym najeźdźcą, który złamał pakt o nieagresji, to w chwilę później, zdradziecki cios w plecy rzucił naszą walcząca ojczyznę na kolana. Znaleźliśmy się w morderczych okowach przesiąkniętej nienawiścią, sprzymierzonej ponad naszymi głowami, hordy sąsiedzkiej.
Zachodni sojusznicy, dotychczasowo głośno deklarujący pomoc w przypadku zewnętrznej agresji, uciekli się do dyplomatycznych gierek i uników, w efekcie których, nie tylko nie wsparli naszej obrony, pozostawiając w niedoli, ale darmo pozyskali, znanego z waleczności, polskiego żołnierza, który bijąc się o obce progi, łudził się, że walczy o Polskę.
Wiemy dobrze, bo nauczyła nas okupacja, do czego zdolni są nasi sąsiedzi. I niech nikt się nie łudzi, że natura ludzka ulega przeobrażeniu, bo to nieprawda. Kto lubuje się w mordzie i okrucieństwie, złodziejstwie i chytrości, ten geny swe przekazuje potomstwu, a wychowując je, pielęgnuje zasiane ziarno, by wzrastało na wzór i podobieństwo swoich protoplastów. Tak to działa, niestety.
Zbrodnia na cywilnej ludności Warszawy, 1944
Auschwitz, niemiecki obóz zagłady 1945
Katyń, pomordowani przez Sowietów polscy oficerowie, 1940 rok
Kresy wschodnie, ofiary banderowskich rezunów 19 39 - 45
Litwa, zbroniarze w akcji, II w.ś.
Podgaje, zbrodnia Łotyszy w służbie niemieckiej na jeńcach polskich. Szczątki spalonej stodoły i ciał żołnierzy LWP, 1945
Tyle zła. Ogrom krzywd. Rzeka krwi. Wiemy, pamiętamy, nie zapomnimy.
Już przed wiekami ceniono sobie informację, jako najskuteczniejszy oręż w każdej dziedzinie. Wojny, czy to gospodarcze, czy militarne, wygrywał ten, kto posiadał rozległą wiedzę na temat przeciwnika. Szeroko zakrojone akcje wywiadowcze przysparzały cennych wieści o stanie wyposażenia, gotowości bojowej, a nade wszystko o morale sił wojskowych, którymi on dysponuje.
Równolegle z informacją rozwijała się jej bliźniacza siostra, której na imię :dezinformacja. Przychodziła w sukurs tej pierwszej, bo potrafiła działać nie mniej skutecznie. Obie, we wspólnym ataku, potrafiły zmieniać losy całych narodów i kształtować linie frontów według zapotrzebowania ich mocodawców.
Doskonałym przykładem skuteczności takiej formy działania był efekt dezinformacji sianej przez znany z energicznych przedsięwzięć Komintern. To dzięki zmasowanej akcji medialnej, społeczeństwa zachodnie uwierzyły w zapewnienia Stalina, że wkroczenie 17 września 1939 roku na ziemie polskie, nie były niczym innym, a jedynie zabezpieczeniem losu mniejszości narodowych, licznie zamieszkujących wschodnią Polskę. Te same siły długo utrzymywały amerykańską opinię publiczną w przeświadczeniu, że angażowanie się w wojnę w Europie, nie leży w interesie USA.
Siły wywiadowcze są odpowiedzialne zarówno za wiele działań, jak i zaniechań. Kształtowanie informacji publicznej sprzyjało prowadzonej równolegle polityce i poczynaniom militarnym. Doskonale odczuli to nasi Powstańcy w Warszawie w 1944 roku, kiedy prasa światowa pisała:
· " Prasa angloamerykańska o Powstaniu. Od 10 sierpnia krytyka bierności aliantów i postawy Stalina idzie w parze z podkreślaniem „tradycyjnego romantyzmu Polaków” oraz konieczności zawarcia przez nich kompromisu z Sowietami. O samym Powstaniu pisze się bez entuzjazmu, nazywając je „elementem gry politycznej”, „trwonieniem życia dzielnych ludzi” lub „niebezpieczeństwie dla zachowania jedności koalicji”. Bardzo rzadko ktoś zauważa w Powstaniu „wspaniały wkład do sprawy alianckiej”. Por. Ward pisze dla „Timesa” z Warszawy. George Orwell w „Tribune” ostro piętnuje „niską i tchórzliwą postawę prasy brytyjskiej”."
· " Powstanie na sowieckich łamach. Prasa sowiecka początkowo milczy, by 6 sierpnia stwierdzić, że Powstanie stanowi „wymysł wyobraźni emigrantów polskich”. Gdy wszystkie większe dzienniki światowe informują o wydarzeniach w Warszawie, Sowieci zmieniają taktykę propagandową, mnożąc oskarżenia władz polskich. „Prawda” pisze o „grze politycznej”, „reakcjonistach polskich”, konieczności odcięcia się od „warszawskiej awantury”. Niewygodne dla polityki Stalina Powstanie jego prasa skazuje na klęskę już 13 sierpnia. Donosząc o jego upadku, w Moskwie pisze się, że Powstanie odegra „rolę fatalnego bumerangu” dla „kliki”, która je wywołała."
Później było już tylko gorzej. Polska, która dostała się w łapy Stalina, przedstawiana była światowej opinii publicznej tak, jak wymagał tego interes Związku Sowieckiego. W całej rozciągłości tego pojęcia.
Rosja od dawna, jeszcze od czasów carskich, przodowała w gorliwym zabezpieczaniu swoich interesów, stosując rozmaite formy przeciwdziałania zagrożeniom. Polityka oparta na knuciu, intrygach i przekupstwie dawała doskonałe rezultaty. Nie tylko chroniła przed niespodziewaną agresją, ale też przygotowywała przedpole do ekspansji.
Znane u nas, rosyjskie powiedzenie: „dziel i rządź”, jest niczym innym, jak uznaną i stosowaną powszechnie formą działania rosyjskich szpiegów.
Nie ma bowiem cenniejszego nabytku -masy, jak pozbawiony naturalnego oporu, miękki, plastyczny, uległy, łatwy do ukształtowania, materiał ludzki. Uformowany według zapotrzebowania, raz jest bezwolnym rabem, a innym razem, tarczą obronną, bądź orężem.
Przeczytałam właśnie książkę o „Ekspansji Kremla”. Rzecz dotyczy „Historii podbijania świata”, a autorem jest Douglas Boyd. Niewiarygodne, jakimi przemyślnymi sposobami działali Rosjanie, żeby zawładnąć sąsiednimi państwami, a te odległe, podporządkować sobie i wykorzystać.
Gdyby nasi dziadkowie mieli tę wiedzę, którą zawiera książka, nigdy nie doszłoby do okropieństw drugiej wojny światowej. Wtedy jednak Polacy byli „ślepi i głusi”. A wszystko to przez brak informacji. To, co przebijało się do świadomości nielicznych, było niedostateczne, okrojone, ocenzurowane i zakłamane. Dawkowane według scenariuszy pisanych w zaciszu wrogich Polsce gabinetów.
Czy ktoś zastanawiał się kiedyś, dlaczego w czasie, gdy miliony sowieckich Ukraińców ginęły z głodu, w Polsce, w zamachach giną urzędnicy rządowi o wyraźnie pro ukraińskich sympatiach? W 1931 zastrzelony zostaje Hołówko, a wkrótce po nim, w 1934, minister Pieracki?
Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby sprawcami okazali się być sowieccy agenci, ale nie! Aresztowano galicyjskich nacjonalistów! Nawet Banderę wtedy posadzono w Berezie Kartuskiej.
Co za interes mieli ukraińscy bojowcy w zamordowaniu ludzi przychylnych ukraińskiej mniejszości?
Zarówno Hołówko jak i Pieracki robili bardzo wiele, by Ukraińcy we wschodniej Polsce czuli się jak równoprawni obywatele Rzeczypospolitej. Zdumiewające, że komuś, poza sowiecką Rosją, mogło to przeszkadzać.
Chyba że prawdą jest to, o czym przebąkują plotkarskie portale, ale gdyby tak było, nie stawiano by dzisiaj Banderze pomników na całej Ukrainie. Jako podwójny agent, stałby się raczej osobą pogardzaną, a jest inaczej, jak wiemy.
Współczesne czasy, wbrew pozorom, nie sprzyjają propagandzie. Każda wieść, zwłaszcza z rodzaju sensacyjnych i istotnych, z miejsca staje się celem wnikliwych dociekań i głębokich analiz. Rzesze internautów prześcigają się w weryfikacji takiego doniesienia, nie wahając się używać w tym celu wszystkich dostępnych środków. Wcześniej czy później, każde przekłamanie trafia pod pręgierz bezlitosnych opinii i osądów.
Fotografia, którą widzimy na wstępie, przedstawia ulotkę, rozdawaną studentom kijowskich uczelni, kiedy na Majdanie Niepodległości ustawiano pierwsze namioty. Nie jest to fałszywka, jak chcieliby niektórzy. To autentyczna agitka. Ktoś, kto ją kolportował, miał za zadanie wywołać rozdźwięk pomiędzy demonstrantami, wśród których nie brakowało nie tylko osób życzliwych Polsce, ale też Białorusinów, Litwinów, Niemców i Rosjan. Mapa nakreślona na ulotce jest wizją czegoś, co w rzeczy samej stanowi zapalnik. Siła oddziaływania tego obrazka jest ogromna, bo stwarza impuls do gwałtownej reakcji. Skutki rażenia są rozległe, bo sięgają nie tylko sprawy polskiej, ale sieką prowokacją w każdym kierunku.
Tak prymitywna forma intrygi jest obliczona na najprostsze z możliwych działanie ze skutkiem natychmiastowym. To coś na wzór pytania do Niesiołowskiego, co myśli o ostatniej wypowiedzi prezesa PiSu. Pewnie kamery też były w akcji. Ciekawe, czy media pokazały spodziewane reakcje?
Wojna propagandowa trwa. Wszyscy bierzemy w niej udział. Chcąc nie chcąc, przez cały czas nabieramy doświadczenia w tej walce. Stajemy się weteranami internetowych pół bitewnych.
Nadchodzi trudny dla Polski czas. Nikt nie łudzi się, co do rzeczywistych zamiarów Rosji. Wszyscy mamy świadomość tego, co nastąpi. Jednak inaczej, niż w 1939, przygotowujemy się do wojny. Mamy coś, czego wcześniej nie mieliśmy. Chociaż nie jest to broń, skuteczność tego jest niepomiernie efektywniejsza.
To świadomość!
Nikt dziś nie bredzi, wzorem naszych dziadków, o guziku od munduru. Nikt nie patrzy w stronę zachodu, skąd nadejść by miała odsiecz. Na wschód patrzymy z należytą ostrożnością. Nie zwiodą nas już żadne przymilne gesty, ani obłudne słowa. Jesteśmy pełni pokory wobec wyzwań. Nie ma hardości i buty na naszych twarzach.
Jest świadomość!
To ona sprawia, że rosną szeregi paramilitarnych oddziałów, a do wstępowania do Obrony Terytorialnej nikt Polaków nie musi namawiać. Szkoli się coraz więcej ochotników. Reaktywują się organizacje o najpiękniejszych patriotycznych tradycjach. Na Podlasiu, na wzór Tamtej, tworzy się V Brygada Wileńska! Wiemy, że to jedyne wyjście, bo nikt nas nie obroni, jeśli my sami tego nie dokonamy. Nie będzie łatwo, ale wiemy, jak to się robi. Nauczyło nas życie.
I wygramy!
http://www.irekw.internetdsl.pl/holowko.html
http://historia.org.pl/2013/07/21/morderstwo-ministra-pierackiego-zabil-...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5389 odsłon
Komentarze
Matka trzech córek
23 Marca, 2015 - 22:08
Chłodne, rzetelne opracowanie.
Dziękuję.
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Leniwiec Seed... I ja dziękuję, za uznanie
24 Marca, 2015 - 19:22
Pozdrawiam
Tak, wygramy !
23 Marca, 2015 - 23:28
I żaden putlerek nam Polakom i Ukaraińcom, nie wciśnie banderowskich zbrodniarzy jako kość niezgody. Nie zagryziemy się ani dzisiaj ani jutro.
Ula Ujejska
24 Marca, 2015 - 19:27
Nikt nam nie musi wciskać kości w gardło. Tkwi tam od dawna.
Najwyższa pora wydobyć ją stamtąd i pogrzebać. Raz i dobrze. Głeboko, jak topór niezgody.
Rozumiesz, co mam na myśli?
Pozdrawiam
Rozumiem :)
25 Marca, 2015 - 16:40
I wiem, że i Ty rozumiesz co miałam na myśli :)
Pozdrawiam
BTW
Dziękuję wszystkim za "minusiki" - cieszą najbardziej. Dlaczego ? To znaczy że nie piszę na Berdyczów - i trafiam tam gdzie trzeba :)))))
I wygramy!
23 Marca, 2015 - 23:34
Tak nam dopomóż Bóg!
jan patmo
Bóg zapłać!
24 Marca, 2015 - 00:34
Kto jeszcze z uroczej watahy pałkowników nie potrzebuje bożego wsparcia, ten jest proszony o postawienie minusa!
Serdeczne Bóg zapłać!
jan patmo
Witaj "MTC",
24 Marca, 2015 - 09:08
zamiast komentarza:
http://www.mysl-polska.pl/node/408
Pozdrawiam.
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana."
Witaj Bibrus
24 Marca, 2015 - 21:23
Przeczytałam artykuł, który mi poleciłeś i przyznam, że robi wrażenie. Wprawna ręka go napisała, a bystry umysł podyktował.
Nie drażni się niedźwiedzia, zwłaszcza, kiedy śpi. Nawet przedszkolaki to wiedzą:
Niestety, stało się inaczej. Teraz on już jest w fazie agresji.Na ile starczy mu siły i ochoty, czas pokaże.
A do mojego tekstu, dodam jeszcze jedno spostrzeżenie. Jak się okazuje, pomimo upływu lat, metody działania Kominternu niewiele się zmieniły. Popatrz, co znalazłam w sieci:
I co o tym myślisz? :)
Pozdrawiam
Kobiety...
24 Marca, 2015 - 10:42
Zdolność mobilizacyjna polskiej armii jeśli chodzi o rezerwistów, to jakieś dodatkowe 50 tyś żołnierza. Większej ilości nawet po ostatnich reformach nie przewidziano.
Wszystkie nasze kalkulacje oparte są o siłę NATO. Problem polega na tym, że wszystkie kraje europejskie wchodzące w skład sojuszu, posiadają ilość wojska potrzebną do obrony własnych granic.
Nie łudźmy się, że w przypadku konfliktu zbrojnego z Rosją, ktoś nam wydatnie pomoże. Przecież nasi sojusznicy sami nie posiadają ŻADNYCH rezerw sprzętu.
Inna kwestia, iż żadna wojna ( poza dyplomatyczną i gospodarczą) nam nie grozi, więc zacznijmy przede wszystkim ratować gospodarkę, by mieć z czego ( za co ) zbudować armię.
Nic dodać nic ująć.
24 Marca, 2015 - 12:00
Pozdrawiam.
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana."
Pacyna, Ty defetysto:)
24 Marca, 2015 - 19:07
Armia to armia i nie o niej mówię w swoim tekście. Zauważ, że siły rządowe kierują się nieco inną motywacją i niekoniecznie ma ona związek z patriotyzmem. Dużo dały mi do myślenia słowa pewnego studenta WAT-u, który karierę swoją widział w szeregach cywilnej załogi jakiegoś francuskiego potentata. Wierząc jego słowom, niejeden absolwent tej wojskowej uczelni zawędrował nad Sekwanę.
Ja myśle o tych, spośród nas, którzy staną z innych, niz finansowe pobudek.
Ładnie mówi o tym Szeremietiew:http://www.fronda.pl/a/szeremietiew-obrona-terytorialna-skuteczniejsza-od-f-16,49052.html
http://www.tvn24.pl/polacy-chetniejsi-do-walki-od-zachodu,527019,s.html#
Symboliczna pomoc
24 Marca, 2015 - 12:42
Pomoc NATO, jeśli przyjdzie, będzie symboliczna. Oprócz gospodarki potrzeba nam budowania silnych więzi z wiarygodnymi partnerami i sąsiadami. Węgry są takim krajem, na którym możemy polegać, co udowodnili najlepiej pomagając nam w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Jestem doprawdy zdumiony antywęgierskim zwrotem PISu. To jest posunięcie godzące w najżywotniejsze interesy Polski - woda na młyn Niemiec. Powstanie tzw. grupy z Austerlitz jest tego krzyczącym dowodem, podczas gdy o grupie Wyszehradzkiej prawie się już nie wspomina. No cóż, Metternich wiecznie żywy!
Pozdrawiam
jan patmo
@Janie Patmo
24 Marca, 2015 - 13:26
Wyznacznikiem polityki zagranicznej PiS jest Smoleńsk. Jarosław Kaczyński poświęci interes Polski jeśli zajdzie taka potrzeba, by tylko zaleźć za skórę Putinowi. Jest to oczywiście polityka samobójcza, ale innego wyjaśnienia nie widzę. Jeśli ktoś stawia nienawiść do Putina wyżej od interesu własnego kraju, powinien głosować na A. Dudę i PiS. Każda inaczej MYŚLĄCA osoba nie poprze ani jednego, ani drugiego.
Dobry wpis.
24 Marca, 2015 - 17:09
Spisek antyposki jeszcze powstal tuz przed wybuchem II Wojny jeszcze przed Jalta.
To Francja dala sygnal Kacapom ze nie bedzie miala nic przecoiwko temu jak Bolszewicy zajma wschodnie ziemie polskie pod pretekstem ochrony etnikow rosyjskich i to bylo sygnalem dla Hitlera ze Rosjanie dopelnia podpisanego ukladu Ribentrop /molotow.
Rozpoczeta w 39 roku eksterminacja Polakow pozostawionych samym sobie trwala na calym obszarze zamiewszkiwanym przez Polakow,a w mordach Polakow brali udzial wszyscy nasi sasiedzi w wiekszym badz mniejszym stopniu.
Do rozpoczecia holokaustu Polakow przyczynila sie wojna i okupanci, ktorzy nie tylko organizowali,ale tez i podzegali i pomagali innym nacjom do likwidacji fizycznej Polakow w zamian za obiecane korzysci np. powstania wolnego panstwa ukrainskiego.
Jalta dokonala podzialu swiata i perfidia zachodu trwa nadal.
Zachodowi bylo na reke nie pomoagac Powstancom Warszawskim, bo juz byli zwiazani umowa ze Stalinem.
Zachod wrecz pomagal Stalinowi, aby zaprowadzil "porzadek " w Polsce.
Malo znane jest to ze II Korpus gen.Andersa tez byl zagrozeniem dla UKLADU i tak samo zdecydowano ze ma sie wykrwawic pod Monte Kasino jak sie miala wykrawic Polska armia pod Lenino.
Przyjaźń z Węgrami przetrwa, Janie Patmo
24 Marca, 2015 - 19:18
Jak historia pokazała, nasze narody zawsze były sobie życzliwe, chociaż nieraz szliśmy osobno.
Polak, Węgier dwa bratanki...
Ja tam ich lubię i żadne szczucie na mnie nie działa:)
Mierz siły na zamiary znając Historię
24 Marca, 2015 - 19:13
Byś z nienawiści nie wpadł w pustą euforię
Przykładów było wiele , zawsze dotkliwych
Mało zostało inteligentnych żywych
Dookoła widzę pustkę w głowach ludzi
Większość bez Wiary zapał w srebrnikach budzi
Czy znów sprawdzi się powiedzenie z "Wesela"?
Bo jak widać znów podobna klientela
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Jacku Mruku, rację masz, że nienawiść oślepia
25 Marca, 2015 - 10:56
Historia jest nauczycielką życia. Może to właśnie dlatego ogranicza się jej nauczanie do minimum. Wmawia sie młodzieży frazesy o bezsensie jej poznawania, wskazując przyszłość jako cel nadrzędny. Promuje się wydumane ideologie, głosi herezje, szydzi się z uznanych powszechnie norm etycznych. Tworzy się kult bytu wyjałowionego z wszystkich wartości. Mam nadzieję, że moda ta obumrze tak prędko, jak szybko zwiędły Dzieci Kwiaty w swoich komunach.
Co do nienawiści, warto zauważyć, że nasz naród wynosi się zauważalnie ponad tę ludzką słabość. My, żal raczej, nie nienawiść, nosimy w sobie. Czy można mieć do nas pretensję o to? Tylko głupcy nie potrafią docenić znaczenia takiej różnicy, ale na to, nie mamy już wpływu.
Putin. Czy on wie, czy w ogóle Rosjanie mają pojęcie, ile krzywd nam wyrządzili?
Taki przykład:
"...Podczas powstania kościuszkowskiego, a dokładnie 17 kwietnia 1794 roku, starannie dotąd skrywane dokumenty carskiej dyplomacji wpadły w ręce warszawiaków. Wyszły wówczas na jaw kompromitujące Rosjan fakty. Między innymi:
„[...] okazało się, jak Rossya zawsze starała się robić rozruchy w Polsce pod różnemi pozorami, jakoż z tych [dokumentów] okazało się, że rzeź, do której chłopi w Ukrainie przeciwko swym polskim panom, których wiele wybili, należeli, była z poduszczenia rossyjskiego, pierwsza w roku 1648, druga w roku 1768, do której to okropnej rzezi chłopi ukraińscy, poddani polskiej szlachty przez księży ruskich religii greckiej byli namówieni i za pośrednictwem tych księży przysłane im były noże z głębi Rossyi do zarzynania swych panów, i tych, co religię katolicką wyznawali.”
Tak o wydarzeniach 1794 roku pisał ich świadek, Stanisław Kosmowski, naówczas oficer gwardii konnej króla polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego (Stanisław Kosmowski, Pamiętniki Stanisława Kosmowskiego z końca XVIII wieku. Poznań 1860. s. 38)."
Mimo woli nasuwają mi się na myśl noże, które święcono podczas Rzezi Wołyńskiej. Tradycja, a może recydywa?
Pozdrawiam serdecznie
Czy dążenia dzisiejszych
24 Marca, 2015 - 22:58
Czy dążenia dzisiejszych ideologów mogą mieć związek z tym co opisuje prof. Andrzej Leszek Szcześniak w swojej książce pt: JUDEOPOLONIA? Książka opisuje dążenia Żydów (z okresu przed i w trakcie pierwszej wojny światowej) do utworzenia na części terytorium Ukrainy, Polski, Białorusi i Litwy państwa o nazwie Judeopolonia. Wtedy te dążenia nie doszły do skutku. Dziś żeby poprzestawiać granice należałoby zdestabilizować sytuację w tych krajach. Trudno w o uwierzyć ale czy można to wykluczyć?
Dzięki za cenny artykół.
PS Zamierzałem umieścić zdjęcie książki ale się nie udało.
Pozdrawiam
trzeźwy
Nigdy nie zaakceptuje zadnego tlumaczenia sie ze zbrodni
25 Marca, 2015 - 00:52
ukraincow na Polakach. Nigdy !!! Nigdy !!! To bylo diabelstwo i tylko to.
Rozaniec, karabin, Bog, Honor i Ojczyzna.
casey
US troops driving in Poland for defense reassurance - welcome
25 Marca, 2015 - 06:59
za: http://www.foxnews.com/us/2015/03/24/us-troops-driving-through-poland-for-defense-reassurance-get-warm-welcome/
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.