Waldemar Kuczyński - ...

Również pozdrawiam

Tych dziwnych etnicznie nam obcych Polakożerców, którzy kojarzą mi się z Dybukami jest lub było o wiele więcej, począwszy od Geremka,  Lewandowskiego, Mazowieckiego poprzez Sorosa, Schulza czy Timermmansa aż do Hartmana, Żakowskiego czy Wielowieyskiej.

Pozdrawiam

Można to też tak rozumieć, choć to nie było moim głównym celem. Lecz podjął Pan ciekawą kwestię i naprawdę można ją pogłębić i rozwinąć. Ład wewnętrzny, czynienie dobra, dbanie o siebie, rozsiewanie miłości i uśmiechu, wiedza, doświadczenie, poglądy, idee, itd... To wszystko składa się na ciało, ducha i umysł człowieka, jego wnętrze i zewnętrze, choć każdy ma inne poczucie piękna i zewnętrznej estetyki.

Mam już swoje lata i jakoś tak zawsze umiałem intuicyjnie rozróżnić dobrego od złego człowieka, po kilku minutach kontaktu bezpośredniego. Takimi się otaczałem i często takimi kierowałem. Dodatkowo też utwierdzałem się w moim przekonaniu poprzez reakcję... mojego psa. Skubaniec - mimo, że łagodny - to zawsze wyczuwał złego człowieka i go obszczekiwał i warczał. Ja nieraz się pomyliłem, ale on nigdy. Szkoda, że już go (jej - bo to suczka była) nie ma...

Pozdrawiam

P.S.

Nieraz ta intuicja dotyczy tylko fotografii a już po wypowiedziach chyba zawsze można ocenić człowieka... choć nieraz jest zmuszony do takich a nie innych osądów, ale wtedy jest po prostu miałkim człowiekiem, niegodnym dyskusji o nim

No i czy to nie jest talmudyczna szpetota i obrzydliwość w czystej postaci? To najgorsza personifikacja Dybuka, chociaż niedaleko jej do Geremka czy Michnika - oczywiście moim zdaniem.

Pozdrawiam

A Kijowski to lepszy? Pomijając posłów (bo oni jednak jakoś muszą wyglądać) to wygląd zewnętrzny większości jest naprawdę odrażający. I nie chodzi tu o jakieś subiektywne odczucie piękna czy brzydoty, bo każdy urodził się taki a nie inny i każdy zasługuje na szacunek.

Chodzi mi o tzw. "dbanie o siebie", które szczególnie u osób publicznych jest / powinno być bardzo ważne. Przed wojną elity stanowiły klasę samą w sobie jeżeli chodzi o wygląd/ubiór/schludność zewnętrzne. To jest w sumie takie polskie i jest naszą tradycją. Do tego kindersztuba, honor, wyjątkowa atencja do kobiet, znajomość savoir-vivre, dbanie o poprawną polszczyznę, szacunek dla adwersarzy i ogólnie do ludzi, odpowiedzialność za swoje czyny zarówno te prywatne jak i publiczne. Poza tym tolerancja, dbałość o rodzinę, patriotyzm, wiara... Tacy byliśmy i większość z nas taka jest, szczególnie po prawej stronie sceny politycznej.

Ale masz rację. Nasi totalni oponenci (ci w sejmie i poza nim) pomijając już często niechlujstwo zewnętrzne, to naprawdę wewnętrznie są w dużej części są szpetni i odrażający. To w sumie prymitywy, które przedwojennym elitom polskim nie byliby godni butów czyścić. Dla nich te wszystkie cechy, które wyżej wymieniłem są obce. Mało tego! Oni nie czują w ogóle potrzeby ich posiadania. To w dużej mierze żulia a o wykształceniu, wiedzy lub logicznym myśleniu już nawet nie chce mi się pisać: casus .Nowośmiesznych :).

Pozdrawiam