Pokochać dobro
Prof. Piotr Jaroszyński w swoim felietonie "Pułapki mowy nienawiści" https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=CB2PfpYgS2M wyjaśnia, iż każdy człowiek ze swej natury uzdolniony jest do miłości dobra i nienawiści zła. Jeżeli zaś dopuszcza się nienawiści dobra i miłości zła, to tylko dlatego, że ktoś bardzo brzydki, bardzo skutecznie przedstawił człowiekowi dane konkretne dobro jako zło, przekonując go jednocześnie do zła, sprytnie ubierając je w postać dobra.
Znaczna część sobotnich demonstrantów tak naprawdę jeszcze nie wie, że są zwolennikami obecnego rządu. Uświadomią sobie to jednak, gdy Narodowe Media uporządkują to przemieszanie pojęć. I odpowiedzialnie zło nazwą złem, a dobro dobrem.
Wtedy pokochać prawdziwe dobro będzie już dużo łatwiej.
dratwa3
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1438 odsłon
Komentarze
dratwa3
14 Grudnia, 2015 - 01:08
Cała sztuka miłości polega na tym, żeby umieć odczytać dobro w całej prawdzie.
"Mowa nienawiści" tak, jak jest nam przedstawiana z powodów ideologicznych to wielkie zagrożenie i dla prawdy, i dla dobra, i dla naszego człowieczeństwa, a nawet naszej zdolności do przeżycia.
W równoległym wpisie piszę:
"Penalizacja “mowy nienawiści” to już jakaś próba, jakiś zaczątek tego matrixowego koszmaru. Kwestią naszego “być albo nie być” jest pilne uwolnienie się od tego gwałtu na prawodawstwie państwowym, tej ingerencji w samą istotę sprawiedliwości".
To są wszystko sprawy, ktorych nam nikt nie da - samo zło, zwłaszcza bezkarne, nie tylko nie przeminie, ale i może narastać.
Dlatego tu się trzeba szykować, organizować do walki.
Ideologie nie mogą mieć miejsca w naszym życiu publicznym"
Pozdrawiam
miarka
Miarka
14 Grudnia, 2015 - 07:55
Zazwyczaj "nienawiść" kojarzy się nam z silnym, destrukcyjnym stanem emocjonalnym. A wcale tak być nie musi. Dla mnie "nienawidzę" znaczy tyle, co "nie chcę tego widzieć". Czyli nie chcę mieć z tym nic wspólnego, dystansuję się do tego.
Według takiego mojego rozumowania nienawiść przestaje być wyniszczającym stanem emocjonalnym, a staje się pozytywnym działaniem na rzecz dobra. Bo jest deklaracją odcięcia się od zła. Od tego wszystkiego, co stoi na przeszkodzie w budowaniu dobra.
Uważam, że im mniej w "nienawiści" czucia, a więcej zdecydowanej, jawnej postawy dystansu do zła, tym więcej pożytku dla dobra.
I zgadzam się z Tobą, że "Cała sztuka miłości polega na tym, żeby umieć odczytać dobro w całej prawdzie."
Ażeby jednak odczytać dobro w prawdzie, trzeba najpierw nabrać dystansu do zła. By móc tego dystansu nabrać, trzeba to konkretne zło najpierw zdemaskować.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
dratwa3
14 Grudnia, 2015 - 13:42
Nasze poglądy są tutaj tak zgodne, że czytając co piszesz zastanawiałem się, czy mnie nie cytujeasz :-)
Pozdrawiam
miarka