Tusk i totalsi ostrzelani przez niemieckie Patrioty!

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Tego nie spodziewali się najwięksi folksdojcze i kacapy w Polsce! Republika Federalna Niemiec – ostrzelała polską neo-Targowicę przy pomocy Patriotów i to po informacji o przekazaniu niemieckich Patriotów na Ukrainę! Bez jednego wystrzału rakiety Patriot…

Można sobie wyobrazić ciężkie obrażenia, jakie odniósł niemiecki przydupas, planowany na gauleitera landu nad Wisłą. Ale przecież nie tylko Donald Tusk liże dzisiaj rany po ostrzale z niemieckich Patriotów, gdzieś schowany w lisiej norze. Także elokwentny Lis stracił mowę, po niemieckim ostrzale. A przecież ten „arystokrata” polskiej żurnalistyki jeszcze w dniu 24 listopada 2022 wył na rząd PIS-u na Twitterze: „Zamiast wziąć Patrioty z Niemiec wpadli na pomysł, by przy okazji sprowokować konflikt NATO z Rosją. Regularni kretyni. ...”

Dzisiaj okazuje się, że regularni kretyni to szkopsko-ruskie marionetki mianujące się „opozycją” oraz dziennikarze na służbie polsko-języcznych mediów!  Oni zawsze chodzili i nadal chodzą na czyimś pasku. Jak nie na pasku ruskich, to na pasku szkopów – gotowi aportować, oczekując w strachu, co ich aktualny pan zadecyduje. Żeby nie być gołosłowny podam imiona i nazwiska tych wszystkich regularnych kretynów, którzy wystraszyli się słów prezesa Kaczyńskiego i ministra obrony Mariusza Błaszczaka w sprawie przekazania Polsce niemieckich Patriotów. To właśnie prezes Kaczyński i minister Błaszczak zaproponowali, by Patrioty przekazać Ukrainie. Co się wtedy działo, wśród bandy wystraszonych kundelków, warto ciągle przypominać:

Oto były kierowca Tuska – jaśnie oświecony lampką biurową b. minister obrony Siemoniak już w dniu 27 listopada w „Gazecie Wyborczej” groźnie zawarczał na PIS, nie zrywając się przy tym z niemieckiej smyczy: „Kaczyński silnie gra antyniemiecką kartą, więc trudno byłoby mu wytłumaczyć wyborcom PiS, dlaczego przyjmujemy ich pomoc wojskową. W NATO taka sytuacja z pewnością została przyjęta fatalnie. Nigdy nie było tak, żeby sojusznicze relacje wykorzystywać w sporach między państwami”.

Odwagą popisał się także szogun Brąka, czyli gen. Stanisław Koziej: „Od strony merytorycznej polska oferta, by wysłać Patrioty Ukrainie, nie ma szans powodzenia. To zupełnie nierealistyczne, żeby niemieckie baterie Patriot pojechały do Ukrainy” – mówił 25 listopada na łamach oko.press.

Minęło półtora miesiąca i to co zupełnie nierealistyczne, stało się zupełnie realistyczne! Wystarczył tylko jeden telefon prezydenta Stanów Zjednoczonych do Scholza, by ten podkulił ogon i zdecydował o przekazaniu Patriotów Ukrainie! A przecież Scholz chce rządzić całą Europą! Oczywiście przy pomocy takich marionetek jak Donald Tusk i jego totalna Targowica…

Przypomnijmy więc historyczne słowa führera Targowicy, po oświadczeniu premiera Mateusza Morawieckiego: „Rząd chce, by zaoferowane Polsce baterie systemu Patriot trafiły jednak do Ukrainy, a nie na wschód naszego kraju. Taka propozycja ochroni pogranicze ukraińsko-polskie. Robimy wszystko, by zapewnić maksimum bezpieczeństwa w tej części Polski”.

Słowa polskiego premiera wzburzyły już wrzącą krew Donalda Tuska, który kolejny raz udowodnił, że wszystko zrobi „für Deutschland”: - Wiem, że oni są na tej wojnie z całym Zachodem i Niemcami przede wszystkim, ale partyjne gierki to jest jedno, a bezpieczeństwo Polski, Polek i Polaków, to jest sprawa absolutnie fundamentalna – mówił lider PO Donald Tusk, dygocąc ze strachu…

Natychmiast jak echo, odezwał Paweł Kowal, który bez żadnego wstydu wchodzi między policzki Donalda: "Rząd bawi się bezpieczeństwem narodowym i pozycją Polski w koalicji antyputinowskiej"- napisał zna Twitterze neofita Platformy Obywatelskiej.

Warto też zacytować odważnych wojskowych, których rząd PIS-u skutecznie się pozbył. Oto płk. dypl. pil. Marek Ciszewski - b. przedstawiciel Polski w NATO Air Defence Committee (Komitetu ds. Obrony Powietrznej NATO) oburzył się po oświadczeniach polskiego premiera i ministra obrony: – Powiem, że przy pewnych wypowiedziach we mnie, oficerze Wojska Polskiego, który przez lata pracował w NATO, krew się burzy. Pozostało mi jeszcze tyle wojskowych nawyków, że rumienię się ze wstydu, gdy ten, któremu winien jestem posłuszeństwo i szacunek, błaźni się na moich oczach. I tyle. Wystarczy – kompletnie zbłaźnił się płk Ciszewski w wywiadzie udzielonym 1 grudnia „Gazecie Wyborczej”…

W tej bandzie wystraszonych kundelków nie zabrakło też nieustraszonego generała, wspierającego pajaca Hołownię: „Strzał kulą w płot i antyniemiecka obsesja Kaczyńskiego, która kładzie się cieniem na polskim bezpieczeństwie” – to opinia gen. Mirosława Różańskiego związanego z Polską 2050, wygłoszona w wywiadzie udzielonym „Newsweekowi” 4 grudnia.

A co takiego powiedział prezes Kaczyński, że gen. Różański od razu narobił w spodenki z lampasami? „Propozycja z całą pewnością jest interesująca. Zaznaczam, że wyrażam tu mój własny, osobisty pogląd, ale uważam, że dla bezpieczeństwa Polski najlepiej byłoby, gdyby Niemcy przekazali ten sprzęt Ukraińcom, przeszkolili ukraińskie załogi, z zastrzeżeniem, że baterie miałyby być rozlokowane na zachodzie Ukrainy – powiedział Kaczyński w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.

Po tych słowach prezesa Kaczyńskiego, Donald Tusk znów stanął w obronie Niemców – jak się dzisiaj okazuje – błaźniąc się bez reszty. Tusk ocenił, że decyzja resortu obrony jest "dramatycznie nieakceptowalna". - Bo przecież my mówimy o decyzji, która dotyczy bezpieczeństwa Polaków….

Z kolei Radosław Fogiel z PiS przekonywał dziennikarzy, że "nie ma żadnego problemu w wyszkoleniu ukraińskich żołnierzy". Kiedy dziennikarka "Wyborczej" Justyna Dobrosz-Oracz przytoczyła mu komentarz sugerujący, że Kaczyński może po takiej decyzji być odpowiedzialny za ewentualny atak rakietowy na Polskę, Fogiel zaorał żurnalistkę żydowskiej gazety: - Jeżeli ktoś tak mówi, to ma nie po kolei w głowie! 

W tej plejadzie wystraszonych kundelków oczywiście nie zabrakło byłego członka Biura Politycznego KC PZPR, robiącego w TVN i w Polsacie za speca od demokracji i oczywiście od dyplomacji przez duże „D”: "Minister Błaszczak namawia Niemców, żeby Patrioty z NATO-wską załoga dostarczyć na Ukrainę. Jeśli pan minister chce być tak szczodry, to niech je przyjmie od Niemiec, a potem sam ustawia cały system na Ukrainie. A na koniec niech osobiście go obsłuży" - napisał na Twitterze desygnowany przez Schetynę do PE, europoseł Leszek Miller.

Ze sfory wystraszonych kundelków warto też zacytować „Staszka”, czyli Katarzynę Lubnauer z KO: "polityka 'na złość mamie odmrożę sobie uszy' w wykonaniu PiS zagraża bezpieczeństwu Polaków". "Fobia antyniemiecka przybrała absurdalny wymiar. Całkiem niepatriotyczny" - napisała.

Jeszcze dalej posunął się nieustraszony wiceszef Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk - "Trzeba to nazwać wprost. To zdrada interesów narodowych. Jak inaczej nazwać fakt, że minister obrony narodowej odmawia przyjęcia do Polski rakiet Patriot? - powiedział w rozmowie z reporterem TVN24. - Minister obrony narodowej odmawia sojusznikowi z Zachodu, członkowi NATO tego, żeby rakiety stacjonowały na terenie Rzeczypospolitej. To się nie mieści w głowie – ocenił Czarek.

Jednak z całej tej sfory wystraszonych kundelków, najgroźniej na PIS zaryczał Tygrys Władzio: - Myśleliśmy, że chociaż w sprawie bezpieczeństwa Polski, w sprawie obronności jest rozwaga i ponadpolityczne porozumienie, a nie partyjne interesy. U pana Błaszczaka, u rządzących wygrywa partyjny interes i jakaś głupia strategia skłócania nas z naszymi sojusznikami w NATO - skomentował na konferencji w Sejmie Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. Tygrys ocenił, że "to niedopuszczalne", a "nieprzyjęcie oferty wzmocnienia obronności Polski (...) jest po prostu zdradą albo głupotą". - Jedno i drugie jest dyskwalifikujące dla rządzących – podkreślił następca Waldka Pawlaka - nie przeczuwając, że kompletnie się zdyskwalifikuje po decyzji o przekazaniu Patriotów na Ukrainę…

Po decyzji kanclerza Scholza, sfora wystraszonych kundli gdzieś się pochowała po kątach, wraz z groźnym Tygrysem Władkiem. Pozostało im tylko skomlenie, że benzyna nie kosztuje 10 złotych za litr od stycznia 2023 roku jak zapowiadali, zaś chleb po 30 zł za bochenek, jak straszył führerek Tusk bredząc także, że na składach węglowych jest błoto malowane na czarno i że nie będzie gazu, cukru a nawet mrożonek...

Te wszystkie brednie, strachy i przepowiednie w lot podchwytywała „arystokracja” z TVN oraz niezawodna nowa Falska Polsatu, czyli swojska Gozdyra.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

wyjdą z kątów gdy dotrą nowe rozkazy z Berlina.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1649488