Olejnik Monika i jej Logistyka

40 lat po ogłoszeniu przez Jaruzela stanu wojennego rozwiązana została zagadka zatrudnienia Moniki Olejnik w reżimowej Trójce przez wojskową juntę. Co ciekawe, odpowiedzi na tę zagadkę udzieliła sama resortowa żurnalistka, która w czasach junty Jaruzela zajmowała się nierozwiązaną do dzisiaj problematyką skupu butelek.

W czasie programu Olejnik w TVN24, w którym udział wzięli europoseł PiS Kosma Złotowski i senator KO Krzysztof Brejza – pani Monika zwróciła się do posła PISu: „Wie pan, ja na studiach miałam logistykę. Potrafię myśleć logicznie – stwierdziła.

Wprawdzie wypowiedź Moniki Olejnik usiłuje się dziś traktować jako przejęzyczenie, jednak nie zapominajmy, że red. M.O. od lat walczy o wymazanie swojego resortowego życiorysu, o czym m.in. pisał dziennikarz „wSieci” Andrzej Rafał Potocki, odnosząc się do wniosku Moniki Olejnik do sądu, w którym zażądała ona od tygodnika zakazu pisania o jej biografii.

Dziennikarz „wSieci”, przypomina informację, w jaki sposób Olejnik dostała się do radia. W 2004 r. dziennikarz Wprost pisał, że za decyzją zatrudnienia Olejnik w radiu w pierwszym okresie stanu wojennego stał jej ojciec - „pułkownik, szef ważnej jednostki wojskowej MSW”.

"Przypominam, że tuż po wprowadzeniu stanu wojennego nastąpiła niezwykle bezwzględna weryfikacja kadr w mediach. Szczególnie w radiu i telewizji. Starą załogę Trójki wyrzucono na bruk, a w pracy pozostawiono tylko najwierniejszą kadrę" – dodaje Potocki. "Może ujawnienia tych właśnie faktów obawia się Monika Olejnik, zakazując nam zajmowania się jej biografią? A może chodzi o niezbyt chwalebne początki jej kariery w radiowej Trójce?"

Potocki, cytując fragmenty wywiadu, którego Olejnik udzieliła „Newsweekowi” przypomina, że sama Olejnik przyznała, że jej ojciec był majorem, pracował w wydziale kryminalnym i ochraniał ambasady. Tadeusz Olejnik po ukończeniu szkoły oficerskiej został zatrudniony w Wydziale „B” (tzw. zabezpieczenie operacyjne) zajmującym się m.in. właśnie ochroną ambasad… Potocki przywołuje dokumenty IPN-u, w których można znaleźć informacje, że kpt. Olejnikowi były przydzielane czynności specjalne i brał bezpośredni udział w realizacji spraw kryminalnych i gospodarczych. Poza tym był aktywnym członkiem PZPR…

Po oświadczeniu Moniki Olejnik, że „…na studiach miałam logistykę - potrafię myśleć logicznie” ostatecznie upadła teza, że „za decyzją zatrudnienia Olejnik w radiu w pierwszym okresie stanu wojennego stał jej ojciec - „pułkownik, szef ważnej jednostki wojskowej MSW”. Jest bowiem logiczne, że o zagadnieniach skupu butelek najlepiej się zna ten, kto „miał na studiach logistykę” ! I tym właśnie zagadnieniem zajmowała się w Trójce Monika Olejnik, zatrudniona w czasach junty Jaruzelskiego. Jest więc logiczne, że o zatrudnieniu Moniki Olejnik w stanie wojennym zadecydowała logistyka a nie jej ojciec – pułkownik.

Warto dodać, że problematyka skupu butelek do dziś nie została rozwiązana, co uzasadnia dalsze zatrudnienie Moniki Olejnik – tym razem w stacji TVN, walczącej o ekologię i ochronę klimatu. Dlatego oświadczenie red. M.O. w jej programie w TVN nie było "zabawnym przejęzyczeniem". Było stwierdzeniem prawdy o tym, że w przypadku tej wybitnej żurnalistki logistyka związała się na trwale z logiką…

Zgodnie z zasadami logistyki red. Olejnik męczy dzisiaj Pegasusa, po tym jak męczyła Mejzę. Na skup butelek Olejnik ma jeszcze kupę czasu...