Dni dumy i hańby Radosława S.
Radosław S. jest klinicznym przykładem nienawiści do PIS i do braci Kaczyńskich. Radosław S. specjalnie nie skrywał swej radości ze śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ba, był pierwszą osobą, która powiadomiła Polaków o jego śmierci i to przed oficjalną informacją na temat ofiar zamachu pod Smoleńskiem. Jego drwiny z „zamachu” i obrona rosyjskiej wersji katastrofy są dziś wręcz legendarne....
Radosław S. mierzył wysoko. Ożenił się z Anne Applebaum, co wiele osób, zwłaszcza wśród amerykańskiej elity, nazwało mezaliansem. Bo mieszkająca w Polsce Anne Applebaum - ceniona i nagradzana amerykańska dziennikarka i pisarka, pochodziła z wpływowej rodziny amerykańskich Żydów. Ojciec Anne, waszyngtoński adwokat Harvey M. Applebaum, był partnerem ogromnej amerykańskiej kancelarii Covington & Burling obsługującej czołowe światowe koncerny, ekspertem amerykańskich władz i organizacji międzynarodowych i wykładowcą University of Virginia. Matka Elizabeth Bloom Applebaum związana zaś była z Corcoran Gallery of Art, największą prywatną galerią w Waszyngtonie.
Przy takiej żydowskiej żonie, mąż będący gojem – a więc spoza narodu Izraela - powinien być co najmniej ministrem, jeśli nie prezydentem! I właśnie w to stanowisko celował przez całe swe życie Radosław S. tym bardziej, że dorobił się gigantycznego ego – niewspółmiernego do życiowych osiągnięć a tym bardziej wykształcenia. Radosław S. uzyskał bowiem tytuł Bachelor of Arts w Pembroke College Uniwersytetu w Oksfordzie, czyli zaledwie licencjata. Drugi zaś tytuł Master of Arts, którym się chwalił Radosław S - jest rodzajem pamiątki i aby go otrzymać, wystarczy zapłacić dziesięć funtów – ustalił portal tvp.info...
Nie mniej jednak kariera Radosława S. zdawała się przebiegać zgodnie z planem. W rządzie Jana Olszewskiego pełnił funkcję wiceministra obrony narodowej, w rządzie Jerzego Buzka był wiceministrem spraw zagranicznych, a ministrem obrony w rządzie Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Jednak w 2007 roku Radosław S. niespodziewanie złożył dymisję, zaś po przegranych przez PIS wyborach – jeszcze tego samego roku został nominowany na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Ale już w rządzie Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.
Prezes PiS przypomina, że prezydent Lech Kaczyński nie chciał powołać Sikorskiego na stanowisko ministra spraw zagranicznych i - jak mówił - "miał ku temu powody", które on, jako były premier, znał. - To są powody bardzo poważne i przez cały czas, można powiedzieć, to jest weryfikowane. Działalność Sikorskiego to wszystko weryfikuje - powiedział Kaczyński.
Nowy etap kariery Radosława S. miał go zaprowadzić na sam szczyt, czyli do Pałacu Prezydenta – tym razem na plecach Platformy Obywatelskiej. W łaski Tuska i Platformy Radosław S. wkupił się słowami, wypowiedzianymi podczas kampanii wyborczej w 2007 roku: „Jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy, wygramy tą batalię!” Paradoksalnie jednak, Radosław S. zapowiadając PIS-owi krwawa dintojrę i rozprawienie się z braćmi Kaczyńskimi – zaczął się sam dorzynać...
Kolejne lata, to systematyczna obsuwa polityczna Radosława S., pomimo tego, że Radosław S. pluł na PIS i na braci Kaczyńskich – także na ś.p. Lecha Kaczyńskiego, obwiniając go o katastrofę pod Smoleńskiem, a de facto - zamach bombowy:
- W 2010 roku przegrał z Bronisławem Komorowskim batalię o nominację Platformy Obywatelskiej na stanowisko prezydenta RP,
- W 2014 roku upadła kandydatura Radosława S. na Sekretarza Generalnego NATO,
- W 2014 w trakcie negocjacji nad nowym składem organów Unii Europejskiej był przez rząd Platformy Obywatelskiej wysuwany jako kandydat na stanowisko wysokiego przedstawiciela UE - funkcję tę objęła jednak Federica Mogherini,
- Po ucieczce Donalda Tuska do Brukseli, Radosław S. stracił stanowisko w rządzie Kopacz jako minister spraw zagranicznych
- W 2015 roku został powołany na Marszałka Sejmu, lecz w 2015 r. w związku z ujawnieniem rzekomej rozmowy Tuska z Putinem ws. podziału Ukrainy między Polskę i Rosję – Radosław S. podaje się w czerwcu 2015 do dymisji. Kres marzeń Radosława S. na objęcie stanowiska prezydenta RP, a Anne Applebaum - Pierwszej Damy przychodzi w 2020 roku, gdy Platforma Obywatelska nominuje na to stanowisko Kidawę- Błońską, a potem Rafała Trzaskowskiego.
I choć to Platforma Obywatelska pozbawiła Radosława S. i Anne Applebaum wszelkich złudzeń o najwyższych zaszczytach w okresie rządów PO - swoją frustrację zgrana para zaczęła z nowym impetem wyładowywać na Prawu i Sprawiedliwości. Zwłaszcza zaś Radosław S. – niedoszły szef NATO, niedoszły szef dyplomacji UE oraz prezydent RP:
„Wolę za koleżankę w Europarlamencie niemiecką lesbijkę od Pana Ministra Jacek Ozdoba, Polaka i katolika” pisze na twiterze sfrustrowany Radosław S. dodając: „Osobom oburzającym się na nominację Pana Posła Czarnka, profesora KUL na ministra nauki i szkolnictwa w rządzie PIS sugeruję pod rozwagę, że ten homofob, nieuk i cham będzie personifikacją poziomu umysłowego obecnej władzy oraz jej zaplecza intelektualnego”.
Swój, niewątpliwie niedościgły poziom umysłowy Radosław S. ujawnił w trakcie rozmowy z oligarchą Kulczykiem. Rozmowa dotyczyła kontroli NIK ws. kosztów nowej rezydencji Ryszarda Schnepfa, ówczesnego ambasadora w USA:
Sikorski : Drobne błędy popełnił wiesz: przyjechała jakaś straszna biurwa z NIK-u…
Kulczyk: Jakąś rezydencję remontował, tak?
Sikorski : Jakaś p**da wiesz, taka, zamiast ją dowartościować, przep*****lić jak trzeba, to dał jej jakieś biuro…
Gdy zaś rozmowa zeszła na temat lotów Radosława S. samolotem miliardera, a w zasadzie na temat stewardessy obsługującej Kulczyka, Radosław S, zauważył:
Sikorski: Zjawiskowa ta twoja stewardessa
Kulczyk: Taka moja Dorota szaleje, kurcze, one to wyczuwają
Sikorski: Jak to mówią angielscy gentelmani: nie zrzuciłbym z końca członka ...
Tak się kończy wielka, kupiona za 10 funtów kariera gentelmana z Oksfordu. Radosławowi S. pozostało już tylko rozpaczliwe wycie na PIS...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 54 odsłony