Lolo Pindolo może spać spokojnie
Kapitan Nemo - 24 Września, 2014 - 21:37
Takich jaj nie pamiętam od czasów towarzysza Szmaciaka, gdy marszałkiem Sejmu PRL został Stanisław Gucwa (ps.”nie widzę – nie słyszę”), a za zasługi dla partii można było zostać dyrektorem, czy nawet ministrem. W ramach „negatywnej selekcji” wybierano bowiem na najwyższe funkcje w państwie tylko tych, którzy bronili słusznej linii partii. Po 25-latach od odzyskania tzw. wolności – rządząca partia...