Mumia

Obrazek użytkownika Anonymous
Kultura

Mumia cała w bandażach, spaceruje sobie w biały dzień ulicami ludnego miasta z wiklinowym koszykiem w łapie i nikt nie zwraca na nią uwagi. Oglądają się za mumią, ale tak od niechcenia. Komentują mumię, ale półgębkiem, bo nikt nie chce wyjść na naiwniaka albo prowincjusza, co to wszystkiemu się dziwi.

Idąc za mumią i słuchając komentarzy miejscowej oraz napływowej ludności zanotowałem w główce dwie najczęściej powtarzające się opinie. Pierwsza, że to po prostu reklama, ale żaden mądrala nie wysnuł, czego reklama? Bandaży? Mumifikacji jako odpowiedzi na kremację? Nie, wystarczy powiedzieć, że reklama i mumia zaszufladkowana.
Druga opinia, z grubsza sprowadzała się do tego, że to sprawka rozwydrzonych artystów – Darmozjadów. Jeden dowcipniś zawołał: - O Madonna przyjechała!

Ludzie są dziwni. Zobaczą grubego kota i pół narodu zaczyna żyć w strachu przed pumami. Co wrażliwsi nie otwierają z powodu pum okien i żyją w duchocie, nie bacząc nawet na to, że pumy przeważnie nie fruwają, ale jak oryginalna mumia spaceruje między nimi to dla nich reklama albo inna Masłowska.

Jak starodawny nieboszczyk wykupuje w markecie produkty to dla nich normalne.
Nie jestem żadnym archeologiem ani specjalistą, ale jeszcze prawdziwą mumię potrafię odróżnić.
W końcu z ulgą zauważyłem, że podjechał busik z ekipą telewizyjną. No – myślę – w ramach misji zaraz przeprowadzą wywiad z mumią, ale gdzież tam! Mijają mumię jakby nie istniała a pędzą do kiosku Ruchu zrobić wywiad z kioskarzem, tylko dlatego, że kioskarz jest podobny do posła Palikota.
Faktycznie podobny. Wyszedł z kiosku i grzebyczkiem sobie czuprynę przeczesuje. Pozuje.
Poczułem zew obywatelski i wtrąciłem się stukając reporterkę w łokieć i wskazując na mumię.

- Co mnie pan stuka? Chce mi pan zniszczyć zagraniczny mikrofon?

- Mumia – mówię – Nieżywy zabalsamowany człowiek pozbawiony wnętrzności a chodzi po mieście i produkty spożywcze kupuje. Czy to nie sensacja?

- Może nie kupuje dla siebie? Może go żona wysłała po zakupy, tego mumię? Niech pan spojrzy, jaki piękny – i wskazuje na kioskarza. Też mi coś!
Rozmawiaj człowieku z taką! Jeszcze dodała, nie wiem po co, że w sierpniu jedzie na dwa tygodnie do Egiptu.

Zagadałem się i nagle patrzę a mumia znikła w tłumie. Biegnę w lewo – nie ma. W prawo – mumii brak.

Mignęła mi w tramwaju nr13. W trzynastce, jak to mówimy.
Chciałem gonić, ale nie mam biletu. Ja do kiosku, ale kiosk nieczynny z powodu wywiadu. Kioskarz się rozwodzi nad swoją przedziwną urodą.
A była szansa dowiedzieć się czegoś w kwestii historii albo samopoczucia mumii. Kto za nią stoi oraz na przykład tak ogólnie o czymś?
A może to początek grubszej afery politycznej?

Wróciłem do domu. Szukam w internecie – nic. Ani w Pudelku, ani na portalu Dziennika, Wyborcza też nie porusza. Gorzej – nawet przysłowiowy „bloger z kulawą nogą” nic nie napisał. Cholera! W desperacji włączam telewizor.
No jasne – wywiad z kioskarzem! Coś on, jak tak się przyjrzeć, za bardzo do tego posła podobny. Zagubiony bliźniak?

0
Brak głosów

Komentarze

:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#24448

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#24546