O dostępie do broni palnej słów kilka...

Obrazek użytkownika hobo
Świat

Ostatnie akty terroryzmu nakręciły kolejną spiralę absurdalnych pomysłów lewactwa co do rozbrojenia i tak już mizernie wyglądającego stanu posiadania broni palnej w Europie.

Pomijam tu nasze polskie uwarunkowania, bo to jest kompletne kuriozum jeszcze z czasów PRL-u kiedy obywatelowi wolno było najwyżej posiadać scyzoryk do wystrugania sobie fujarki. Pomysły idą dalej i być może zakażą produkcji i używania pistoletów na wodę lub na kapiszony. Czy terroryści w ramach rewanżu odłożą na bok maczety i różne strzelające i wybuchające zabawki - wątpię.

Jak to wygląda w US gdzie co pewien czas wybuchają protesty lewactwa próbujące wymusić drastyczne ograniczenia do broni ? Otóż ostatnio w ramach promocji strzelectwa armia amerykańska poprzez kluby strzeleckie przekaże wycofywane z uzbrojenia pistolety M1911 (Colt cal. 11.43mm)  Obowiązująca tam ustawa National Defence Authorization Act mówi o szkoleniu strzeleckim i bezpiecznym używaniu broni , dopuszcza też sprzedaż broni wycofywanej z wojska osobom prywatnym.Bardzo prężnie działające stowarzyszenie Corporation for the Promotion of Rifle Practice & Firearms safety prowadzi program szkoleń który jest uznawany przez wszystkie rodzaje sił zbrojnych US.

Jeżeli uzmysłowimy sobie że można nabyć sprawny karabin samopowtarzalny Garand M1 lub Enfield to wystarczy już dla przeciętnego postępaka aby budził się z krzykiem w środku nocy.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)