Przysięga żołnierzy Armii Krajowej " W obliczu Boga Wszechmogącego..."

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

"W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił – aż do ofiary życia mego.
Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało.
Tak mi dopomóż Bóg."

Żołnierze Armii Krajowej wyznawali tradycyjne wartości polskiego żołnierza.
Bóg! Honor! Ojczyzna.
I rota ich przysięgi to wszystko ujmowała.

"-Przyjmuję Cię w szeregi Armii Polskiej, walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą.
Zdrada karana jest śmiercią."

Polskie Państwo Podziemne. SZP, ZWZ, Armia Krajowa, a na końcu ŻOŁNIERZE WYKLĘCI!To dzięki nim, nie udało się Sowietom i ich nadwiślańskim sługusom ujarzmić Polaków na modłę Stalina!

Dzisiaj 14 lutego kolejna już rocznica powstania Armii Krajowej.

"...Powstała w wyniku przekształcenia powołanej 27 IX 1939 Służby Zwycięstwu Polski w utworzony 13 XI 1939 Związek Walki Zbrojnej, przemianowany 14 II 1942 rozkazem Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, generała W. Sikorskiego, na AK. Podlegała Naczelnemu Wodzowi i Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie.
W zamierzeniach rządu miała być organizacją ogólnonarodową, ponadpartyjną, a jej Komendant Główny jedynym, upełnomocnionym przez rząd dowódcą krajowej siły zbrojnej. Głównym zadaniem AK było prowadzenie walki o odzyskanie niepodległości przez organizowanie i prowadzenie samoobrony i przygotowanie armii podziemnej na okres powstania, które miało wybuchnąć na ziemiach polskich w okresie militarnego załamania Niemiec. "

Przysięgę taką złożyło min. 400 tyś. Polek i Polaków!

W tym nasi już nieżyjący rodzice ( mama r.1916, ojciec r.1907, jego siostra r.1895 i brat r. 1911) na Grodzieńszczyżnie oraz rodzina naszej mamy; jej dwaj młodsi bracia oraz żyjąca do dziś na Dolnym Śląsku ciocia, niespełna 17 letnia wówczas łączniczka, sanitariuszka AK, aresztowana przez sowietów ( po zakończeniu operacji Ostra Brama, wyzwoleniu Wilna) i wywieziona w sierpniu 1944 na Syberię do wyrębu tajgi.
Ciocia Gienia, ppor. czasu wojny, żyje do dziś.
Poznała wracającego z Workuty przez Syberię ( tam przez ponad rok pracował czekając na dokumenty i zezwolenie na powrót do Polski) w 1955r młodszego brata naszej mamy ( wuj. r. 1920 zm. 2015r.); osiedlili się na D. Śląsku, tam się pobrali, wychowali dzieci.
Do końca l.80 pilnowani przez sb jako element niepewny.

Mamy wobec takich jak oni dług, olbrzymi dług do spłacenia.

To dzięki nim wszystkim, nie udało się Sowietom i ich nadwiślańskim sługusom ujarzmić Polaków na modłę Stalina!

Bezkompromisowi, wierni do końca złożonej żołnierskiej przysiędze walczyli o Polskę wyśnioną, wywalczoną, wymarzoną- wolną, niepodległą, normalną!

Potem rzesza ok. 200 tyś. nie złożyła broni i w latach 44-56 i nawet póżniej! zapłacili cenę najwyższą za swą służbę Ojczyżnie.

Po tzw wyzwoleniu więzieni, torturowani, zabijani, hańbieni przez swych oprawców nawet po śmierci, zakopywani na śmietnikach, pod cmentarnymi płotami!

Ci którzy przeżyli katownię aresztów i więzień nie mieli szans na dobrą pracę, na studia; poza nielicznym wyjątkami musieli wegetować na obrzeżach prl'u!
Ich rodziny poddawano wieloletnimi szykanami.
Do dzisiaj nie możemy doszukać się ich grobów.

A dzisiaj ich prześladowcy, Jaruzelski i Kiszczak sługusi Moskwy, antypolscy zbrodniarze mieli i mają nadal protektora-patrona nie tylko w Michniku!

Mordercy zostali ludżmi honoru a ich ofiary przez ostatnie lata swego życia z trudem otrzymują w przestrzeni publicznej tylko namiastkę tego na co zasłużyli walcząc o Polskę!
Piewcy Stalina, co opluwali w swej "poezji" Chłopców z lasu" są zgłaszani do Nobla, bullshitowy gajowy i filipiński pijaczek obdzielał ich Orłem Białym!!! Mordercy zza biurka; prokuratorzy i sędziowie mają sute emerytury.

A byli AKowcy, a Żołnierze Wyklęci.... nawet grobów!

Co prawda jest już z tym coraz lepiej, ale to tylko namiastka, to promil tego, co się im należy od nas za służbę Polsce!

Musimy być kustoszami tej pamięci o NICH!, o tych, co walczyli o wolną Polskę!

Słowo bandyta, bez żadnych stylistycznych złagodzeń musi być przypisane dla takich moskiewskich zbrodniarzy, antypolskich szubrawców jak Jaruzelski, Siwicki, Kania i Kiszczak ! bez względu na to jakiej ochrony i obrony udziela im od lat dwudziestu swołoczowaci z ulicy czerskiej czy innej wiertniczej!
I takim jak ojciec Schnepfa, Safjana oraz Bauman, Michnik Stefan, Moczar, Wolińska, Morel, ...

A bohater!!
BOHATER! ten termin musi być zarezerwowany wyłącznie, tylko...IM, BOHATEROM!

"Oświęcim to była igraszka"!

Takie słowa wypowiedział do żony w trakcie widzenia rotmistrz Witold Pilecki n/t przesłuchań w śledztwie w ubeckiej katowni na Mokotowie!

To co się działo w aresztach, więzieniach ub i nkwd na ziemiach polskich po r. 1944 wiedzą tak naprawdę tylko ci co przez nie przeszli.
Nasz wuj ( najmłodszy brat mamy r. 1923, zmarł mając lat niespełna 50) ), uciekł spod Wilna przed sowietem do Bolesławca, trafił do katowni ub w r. 1947, aresztowany w Jeleniej Górze jako Żołnierz Wyklęty nigdy nie chciał o tym mówić.
Podobno nawet nie rozmawiali w swoim gronie, w gronie tych co przeżyli.

Wiem, że nawet nie mieli pretensji do swego kolegi, który ich wsypał, bo nie wytrzymał śledztwa we wrocławskiej katowni.
Z innych żródeł też wiem, że sowieci i ich polscy sługusi byli niewyobrażalnie wręcz brutalniejsi od gestapowskich zakapiorów.
Poziom bestialstwa w ubeckich i enkawudowskich katowniach przekraczał to wszystko czego doświadczyli czy też zasłyszeli Polacy za Niemca w latach 39-45!

Jeśli taki twardziel jak rotmistrz Witold Pilecki, po ponad 1000 dniach pobytu w obozie Auschwitz wypowiedział w więzieniu mokotowskim takie słowa "Oświęcim to była igraszka", to jakim torturom został on sam poddany i inni aresztowani, uwięzieni przez bezpiekę na ziemiach polskich po roku 1944 przez ubeckich katów! przez antypolskich zbrodniarzy?

Widziałem niedawno w tv w sali TK te chamskie matrony i te ubecko-esbeckie mordy protestujące przeciw zredukowaniu wysokich ich emerytur.
Widziałem też plugawą facjatę prof Łajdeckiego i byłego wałęsowego ministra ich wspierających!
Te matrony to pewnie "sekretarki" i "sprzątaczki", skrzywdzone ustawą zdeubeczoną!

Ilu z nich na tej sali spowodowało, że taki twardziel jak rotmistrz Witold Pilecki wyrzekł te słowa "Oświęcim to była igraszka"!?

"W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia, i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił – aż do ofiary życia mego.
Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało.
Tak mi dopomóż Bóg."

Nasza ciocia (r. 1926), do dziś wypowiada bezbłędnie ze szklącymi się oczyma i z nieukrywanym wzruszeniem słowa tej przysięgi, którą złożyła w 1943r. jako nastolatka łączniczka i sanitariuszka w podwileńskim lesie.

I co znamienne!

Nigdy!, ani nasi rodzice, ani ich rodzeństwo, czy też żyjąca do dziś ciocia Gienia nie wypowiedzieli słowa żalu, że nie warto było, że za wysoką cenę zapłacili składając przysięgę AK!
Podobnie mówił mi w r. 1990, poznany w trakcie pracy w toruńskiej Elanie ( przez całe lata mimo częstych kontaktów; czas "S", stanu wojennego nie wspomniał o swojej służbie w AK, a ja przez przypadek do tego dotarłem!) bardzo mądry, skromny, starszy kolega; Torunianin, pan Leszek Stankiewicz ( r.1923), ostatni szef wywiadu AK na prawobrzeżny Toruń.
Aresztowany w lutym 1945r., mimo nieludzkiego śledztwa na nkwd, ub. kaesu, pobytu w celi śmierci ( gdzie w kilka dni osiwiał!), potem złagodzenie wyroku i ponad 10 lat Wronek, Potulic, Rawicza, Strzelec Op.

Oni nie używali wielkich słów!

To był mus!
Obowiązek!
Tak było trzeba!

To był ich krótki komentarz!

pzdr

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Państwo polskie ma dług wobec żołnierzy Podziemia i powoli go zaczyna spłacać - choćby budząc pamięć kolejnych pokoleń Polaków...

Vote up!
4
Vote down!
0

Yagon 12

#1557912

  Witam! Takie podobne historie rodzinne, niemal prawie każdy z nas może tutaj przytoczyć. AK, to nasza duma narodowa i rodzinna! Krew się burzy widząc to łajno sowieckio- ubeckie pałetające się po naszych ulicach ze znaczkiem KODu i białej róży. Pozdrawiam!

Vote up!
2
Vote down!
0

ronin

#1557948

Dzieki Antysalonie za Twoj wpis. Wzruszajacy, jak SLOWA TEJ PRZYSIEGI, JAK ICH WALKA, JAK ICH ZYCIE.... 

Osmielam sie przypomniec moje rocznicowe pisanie

http://niepoprawni.pl/blog/poeta/czesc-i-chwala-bohaterom-ak

Vote up!
2
Vote down!
0
#1557976