Do Ub-ków, sędziów, katów i donosicieli. Czas zapłaty już wkrótce
Komuniści spod znaku NKWD i UB, jak wynika z materiałów IPN, mordowali Żołnierzy Wyklętych w sposób jaki żołnierze Wermachtu i Gestapo mogli by się od nich uczyć. Sowieci wyszkolili bandytów i katów najgorszych z najgorszych. Po wojnie UB, prokuratura wojskowa i komunistyczne sądy zorganizowało wiele obozów na wzór obozów koncentracyjnych organizowanych przez katów Niemieckich gdzie mordowano Żołnierzy Armii Krajowej oraz wszystkich tych, którzy byli przeciwni " Władzy Ludowej".
Jednym z takich miejsc kaźni Polaków był Obóz w Rembertowie.
Z początkiem roku 1945 zaczęły się masowe aresztowania żołnierzy Armii Krajowej i innych formacji niepodległościowych. Było również wiele aresztowań zupełnie przypadkowych, najczęściej na podstawie donosów. Jak wspominają więźniowie obozu znajdowało się w nim również wielu Niemców,Volksdeutschów, własowców i innych, do których wszechwładne NKWD mogło mieć zastrzeżenia. Wielu więźniów przed dotarciem do Rembertowa przechodziło śledztwa w więzieniach UB w Warszawie i innych miastach. Do obozu byli przysyłani z wyrokami na piśmie. Tadeusz Żenczykowski w swej książce "Dramatyczny rok 1945" podaje, że dzienne wyżywienie więźnia wynosiło 100 gramów gliniastego chleba, dwa razy dziennie wodnista zupa ze śladami kukurydzy i bez ograniczenia ciepła woda. Jeden z więzionych wspomina w związku z tym, że kto nie miał pomocy z zewnątrz długo nie pociągnął. Umierało wielu, głównie z głodu. Po każdej nocy zakopywano kilkunastu zmarłych. W pobliżu bramy wewnętrznej obozu był wielki rów. Tam zakopywano zmarłych. Rów szybko się zapełnił i teren został wyrównany.
Oto poniżej odnalezione w materiałach IPN zeznania wrężników tego miejsca kaźni NKWD i UB. Żołnierze Armii krajowej nie byli bierni tym mordom w sposób aktywny i zbrojny przeciwdziałali i bronili siebie oraz innych żołnierzy podziemia antykomunistycznego.
Rembertów, obóz NKWD - "...Umierało wielu, głównie z głodu. Po każdej nocy zakopywano kilkunastu zmarłych. W pobliżu bramy wewnętrz¬nej obozu był wielki rów. Tam zakopy¬wano zmarłych. Rów szybko się zapełnił i teren został wyrównany."
"Do Rembertowa wjechaliśmy wozami przez przejazd kolejowy przy ul. Kilińskiego - wspominał uczestnik akcji, Albin Wichrowski "Góral" (…) - Grupa szturmowa z Wichurą poszła dalej do bramy głównej. Za nią weszła grupa wsparcia złożona z ludzi Wichra. Gdy zmiany poszły na wartownię Wichura dał rozkaz rozpoczęcia akcji. (…) Po wyważeniu furtki przy bramie weszliśmy do środka, likwidując stojących tam wartowników. Kilku z nas wpadło do domku. Miał dwie izby. W pierwszej siedział na krześle sowiecki oficer. Nogi miał w misce z wodą. Przed nim klęczał jakiś człowiek. Wyglądało jakby mył enkawudyście nogi. Oficer sięgnął po broń. Nie zdążył. Zwalił się z krzesła martwy. Cywil zawołał do nas, że jest więźniem, żeby go nie zabijać. (…) Po 25 minutach od rozpoczęcia akcji nasi byli już poza obozem”.
W nocy 20/21 maja 1945 r. 44 osobowy oddział uderzeniowy, składający się z b. żołnierzy AK i innych formacji niepodległościowych, uwolnił kilkuset więźniów obozu NKWD w Rembertowie.
Akcją dowodził ppor. Edward Wasilewski "Wichura". Uwolniono ok. 550 osób, zginęło ponad. 60 sowieckich zbrodniarzy z NKWD przy stracie 3 żołnierzy z Mińskiego Mazowieckiego Obwodu AK. Po tej akcji sowieci wstrzymali wywózki Polaków z tego obozu na Syberię. W trakcie pierwszej wywózki z Rembertowa do łagru został wywieziony gen. August Emil Fieldorf "Nil".
Dzisiaj potomkowie morderców spod znaku UB ich potomkowie posiadający legitymacje SB będący głównie w KOD, sędziowie komunistyczni i ich dzieci skazujący Żołnierzy Wyklętych na śmierć, szczycą się swoimi korzeniami co pokazują na marszach zdrajców.
Donoszą z krzykiem na Polskę o braku poszanowania prawa. Ale jakiego ! Prawa zdrady narodowej ! Miejmy nadzieje iż już niedługo to się zmieni i nastąpi czas rozliczenia.
Cześć i Chwała Bohaterom! Hańba mordercom i donosicielom!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1505 odsłon