O potrzebie Kaczyńskiego

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Nie wiem jak bardzo Jarosław Kaczyński potrzebuje polityki, ale polityka na pewno bardzo potrzebuje Jarosława Kaczyńskiego. Potrzebowała go zawsze, po 10 kwietnia potrzebuje go bardziej niż kiedykolwiek, zwłaszcza teraz, gdy Platforma sięgnęła po pełnię władzy a my nie możemy liczyć, że media ją będą rzetelnie i surowo rozliczać z tego, do czego i jak tej władzy używa.

Jeszcze nigdy silna opozycja nie była tak bardzo potrzebna jak dzisiaj, 10 kwietnia boleśnie się przekonaliśmy jak słabe mamy państwo, i i jak bardzo jest to obojętne jego elitom, które udają, że tego nie widzą. A jeśli nie stać ich na dostrzeżenie problemu, to tym bardziej nie można liczyć na to, że się spróbują z nim zmierzyć. Mamy więc bezideową partię rządzącą z całkiem realną perspektywą jednowładztwa przez następne pięć lat, słabe i z każdym dniem coraz słabsze (na własne życzenie) media, z których większość w kampanii wyborczej zaangażowała się po stronie władzy i trudno sobie wyobrazić, że ją zaczną z dnia na dzień solidnie rozliczać, i niezbyt świadome społeczeństwo, które sobie jeszcze nie wypracowało własnych mechanizmów patrzenia władzy na ręce, poprzez choćby organizacje typu watch-dog. No i mamy opozycję, której część jest nią tylko nominalnie, faktycznie już przebiera nogami aby dołączyć do władzy za niezbyt wygórowaną cenę. Z punktu widzenia obywatela, który chciałby, żeby ktoś w jego imieniu naprawdę kontrolował obecną władzę, kluczowe jest dzisiaj umocnienie się opozycji. Tej realnej, czyli PiSu, który - jeśli sądzić po tym jak traktowana jest sprawa smoleńska, która istnieje już tylko dla PiSu i kilku dziennikarzy - jest dzisiaj jedyną siłą gotową do rozliczania obecnej władzy na poważnie. A PiS to Kaczyński. Tak było, jest, i tak - mam nadzieję - jeszcze długo będzie, bo należę do niewielkiej pewnie grupy osób, które sobie PiS-u bez Kaczyńskiego nie wyobrażają. Nie tylko sobie go nie wyobrażam, ale wręcz uważam, że jest on (Kaczyński) - ze wszystkimi jego wadami i odpornością na pijarowo-wizerunkowe zabiegi - ogromnym atutem swojej partii, niezastąpionym. Właśnie taki jaki jest.

Czynię to przydługie zastrzeżenie, bo muszę się wytłumaczyć z wczorajszego swojego tekstu, który - sądząc po licznych komentarzach - został opacznie zrozumiany jako wyraz tęsknoty za "innym" Kaczyńskim, kimś w charakterze "przytulanki", ciepłym, łagodnym i nijakim, kimś kto nie będzie drażnił trudnymi pytaniami. Nic bardziej mylnego. Dostrzegam potrzebę Kaczyńskiego twardego, ostrego i bezkompromisowego. Tyle, że warunkiem tego jest jego skuteczność, a tej się pozbawia takimi wywiadami jak wczorajszy.

I właśnie o brak skuteczności miałam pretensje po lekturze pierwszego powyborczego wywiadu. Nie tylko ja, mogłabym tu zacytować liczne wypowiedzi bardzo życzliwych Kaczyńskiemu osób, które ten wywiad podłamał. I pełne entuzjazmu komentarze wrogów, których niezmiernie ucieszyło, że Kaczyński znowu jest taki, z jakim najłatwiej im walczyć.

Kaczyński we wszystkim ma rację - Platforma gra bardzo brutalnie i nieczysto, a sędzia tego meczu, czyli media, tych licznych fauli nie zauważa i zwyczajnie "drukuje". Tyle, że kłótnia ze stronniczym sędzią nic nie daje, można mu wygarnąć prawdę w oczy, ale przecież on tę prawdę i tak zna, a do tego dysponuje gwizdkiem i kartkami, których może użyć. Nie da się przekonać "drukującego" sędziego, żeby przestał, apelując do jego poczucia sprawiedliwości, uczciwości i innych takich tam, bo gdyby je miał, to by nie gwizdał w jedną stroną. "Gra się tak jak przeciwnik pozwala", ten przeciwnik pozwala na niewiele i więcej się nie wynegocjuje. A Kaczyński próbuje negocjować, tracąc czas i marnując wywiad na bezcelowe narzekania, których jedynym efektem będą kolejne ataki na niego.

Nie mam do Kaczyńskiego pretensji, że jest ostry i konfrontacyjny, mam pretensje o to, że jest ostry i konfrontacyjny bezproduktywnie. Wczorajszy wywiad tylko ucieszył jego przeciwników, a przecież mógł naprawdę zaboleć.  Bo jest co punktować. Można było wspomnieć o zasadniczych rozbieżnościach między tym co na temat polsko-rosyjskiej współpracy przy śledztwie mówi polska prokuratura, a tym co mówią Rosjanie, i zapytać, dlaczego w tej sprawie prezydent-elekt de facto trzyma stronę Rosjan, mówiąc, że nie ma zastrzeżeń do tej współpracy i śledztwa. Można było nagłośnić temat rezolucji kongresmena Kinga i zapytać retorycznie, dlaczego w imieniu polskich obywateli o niezależną komisję musi się upominać amerykański polityk, bo polscy skupiają się na zapewnianiu, że wszystko gra, choć każdy widzi, że nie gra absolutnie nic. Można było wreszcie wspomnieć o sejmowych pracach nad nową ustawą medialną, o tym co w trakcie wysłuchania publicznego powiedział o planach Platformy życzliwy jej przecież Jacek Żakowski, o tym jak zostali potraktowani - w większości przecież trzymający z Platformą - twórcy, o tym, że aby wejść na komisję po tym jak się na ich obecność nie zgodziła Śledzińska-Katarasińska, musieli wchodzić jako goście posła Ołdakowskiego, a ponieważ komisja rozpatrując ustawę nie miała jeszcze stenogramu z wysłuchania, aby głos twórców mógł być w ogóle wzięty pod uwagę, ich postulaty musiał zgłaszać - jako swoje poprawki -  Ołdakowski. Można było wczoraj poruszyć wiele wątków, takich które by Platformę naprawdę zabolały, a czytelnikowi dały do myślenia. Tę okazję Kaczyński zmarnował, skupiając się na własnych emocjach i oczekiwaniach. Emocjach jak najbardziej zrozumiałych i oczekiwaniach całkowicie słusznych! Ale artykułowaniem ich niczego nie osiągnie, powiedziane zostało to, co i tak wszyscy wiedzą, ale jedyne co z tego wynika, to nowy rozdział medialnej jazdy po Kaczyńskim.

Kaczyński jest chyba najgorzej traktowanym w przestrzeni publicznej człowiekiem, a po 10 kwietnia obchodzono się z nim wręcz nieludzko, i jest to wina w równym stopniu Palikota, jak i tych wszystkich, którzy Palikotem grają lub go lansują. Gdyby więc Kaczyński we wczorajszym wywiadzie ograniczył się wyłącznie do bluzgów, też byłoby to - tak po ludzku - zrozumiałe. Kaczyński-człowiek imponuje opanowaniem i siłą, ale Kaczyński-polityk musi szukać broni skuteczniejszej, i nawet nie musi szukać daleko, bo ma ją pod ręką.

I o to właśnie mam pretensje. Że dał się ponieść emocjom w tak dogodnej sytuacji, kiedy mógł wrzucić do debaty mnóstwo naprawdę ważnych tematów i zmusić o rozmowy o nich. A on tylko dał pretekst do rozmowy o nim.

Wbrew temu, co niektórzy zrozumieli z mojego wczorajszego tekstu, ostatnią rzeczą jakiej oczekuję od Kaczyńskiego jest łagodzenie kursu w sprawie Smoleńska. Przeciwnie, uważam, że temu tematowi nie można dać umrzeć i jeśli miałabym o coś pretensje to raczej o odpuszczenie tego tematu w kampanii wyborczej. Spośród rzeczy ważnych, jedną z najważniejszych jest właśnie wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej. Ale do tego potrzebny jest Kaczyński słuchany, a nie tylko mówiący. A to niestety nie to samo.

Nie mam więc pretensji o to, że wczoraj Kaczyński był za twardy. Wręcz przeciwnie, mam pretensje, że był za miękki. Bo - jak słusznie zauważa Staniszkis - " Żądanie przeprosin i deklarowanie, że
nie będzie się współpracowało (gdy druga strona i tak tej współpracy
nie szuka, bo skumulowała dość władzy) jest zawsze znakiem bezradności.
Szczególnie w polityce."

Po wpisie Agnieszki Romaszewskiej "Czy polityk jest człowiekiem?" mam do siebie jeszcze większe pretensje niż miałam zaraz po opublikowaniu swojego wczorajszego wpisu, bo pani Romaszewska uświadomiła mi, że faktycznie oczekuję od Kaczyńskiego jakichś zupełnie nieludzkich cech, choć i tak wytrzymuje to wszystko z odpornością i klasą na jaką nie byłoby stać 99% ludzi. Mnie na pewno nie.

Brak głosów

Komentarze

cech, choć i tak wytrzymuje to wszystko z odpornością i klasą na jaką nie byłoby stać 99% ludzi."
Otóż to!
Otóż to!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#71922

według mnie takie wywiady [powinien udzielać od katastrofy!.Dodatkowo jestem zdania że wiele by to zmieniło.Z oprychem bez skrupułów nie można walczyć nadstawiając drugi policzek.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#71926

Ostatnio jeden z Ojców Kapucynów na Miodowej w Warszawie rzeczowo to wyjaśnił. Sam Jezus pokazał, jak się nadstawia drugi policzek, kiedy zapytano go podczas sądu, czy jest królem: "Tak, jestem królem." Nie musiał tego mówić. Mógł powiedzieć to, czego oczekiwał od niego Piłat, który "szukał sposobu, by Go uwolnić" - i zyskać spokój, uwolnienie od mąk krzyża... Nie zrobił tego, wytrwał do końca. Nadstawić drugi policzek, to znaczy po raz kolejny narazić się na cios (wsadzić kij w mrowisko), będąc wiernym swoim przekonaniom, np. w walce o prawdę wbrew wszystkiemu i wszystkim. Tak zawsze (o ile mi wiadomo) robił Jarosław Kaczyński.

444Polska.bloog.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nasze miejsce po stronie odwagi bezbronnej" - Jan Pietrzak

#71928

Wolałbym, by pani zajęła się katastrofą na poważnie, bo politykowanie na poważnie pani nie wychodzi, a swoją popularnością i wypowiedziami w stylu uwag, wielu, mogłoby przyjąć jako prawdę. Znowu pani zarzuca coś JK czego nie było i nie powiedział, a według pani powinien. Nie rozumie pani podstawowej zasady przekazu, że należy dawkować fakty, chciałaby pani, by wczoraj wszystko wykrzyczał i dzisiaj nikt by nie pamiętał??? Szkoda gadać...Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#71931

"katastrofy"!
A ten jej wczorajszy tekst wyrażnie nie wyszedł!, co b. ucieszyło takich jak Spitfire!
Zresztą dzisiaj to przyznaje!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#71934

A gdzie jest obecnie J Kaczyński , trudno zgadnąć jednoznacznie..Prasa, dziennikarze,tylko PiS walczy o prawdę - napewno ??? PiS nie zrobił nic aby mieć własną prasę i dziennikarzy.Wystarczały im te co były , były do czasu. Nie wiedzieli że to tak moze się skonczyć.Przyszło hasło odwrót.Jakiś kierunek w polityce swiatowej się zmienił.zmienił się do tego stopnia, że L Kaczyński wykonujący rozkazy stał się zbędny w nowym rozdaniu.Za Jedwabne nagrodę odebrał,Putina "postraszył", Gruzji bronił,  kochał OUN UPA , pozbył się Polski. Narobił się mocno, a tutaj zmiana,pełna miłość z Putinami,Ukraina dla Putinów itd. A J Kaczyński, nie zapominaj może byc traktowany, jako wypadek przy pracy.Nie poleciał do Katynia w ostatnim momencie. Zrobił się problem, jest,jest żywy, a miało go nie być.Nie wiemy , bdy by poleciał, czy pozostający PiS nie pozamiatałby już dawno po "katastrofie" razem z PO.Poparcia z nikąd, Batory wszedł na szerokie tory.A on jest z tego gniazda, został wyrzucony. On wie że nie ma szans.Już robic za Polaka to obciach, robić za POLAKA bez rozkazów nie da rady, nie umie.Przy zerowym poparciu sanchedrynu ginie,bo nie zginał.U nich to normalne, jest zbedny. Moze ewentualnie siedzieć cicho w sterowanej przez "PO" opozycji.Siedzieć cicho, może tego wszystkiego wymagały,wymagają sprawy IRANU. Pomyśl pod tym kątem ,.Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#71942

Zamach smoleński został zaplanowany już wiele miesięcy wcześniej, współpraca spiskowców jest ewidentna i tylko zwolennicy nieprawdy mówią że jest inaczej. Około 85% Polaków nie ma pojęcia co faktycznie się stało, ten procent wierzy w medialne manipulacje  i nie zadaje sobie trudu myślenia o bezpieczeństwie Ojczyzny. Czwarta władza osiąga cel. Dziwi mnie zakłamanie Polaków, którzy dbają o własny interes i nic ich nie obchodzi, nie mają wartości i nie dostrzegają że Polska tonie, jest rozdrapywana przez politykę rusko-antypolsko-niemiecką, w kierunku zupełnego zaprzedania i wyprania do granic zakłamania prawdy.
 

Pamiętajcie, Polska ginie a my na to pozwalamy.
 

Ja czekam aż powstaniemy, złapiemy wroga za gardło i nie pozwolimy więcej kłamać !!! Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący.

Innego wyjścia nie ma, chyba że zbiorowy akt samospalenia a to już trudniejsze od zaplanowania nowej wiary w człowieka.

ps. ten wpis chciałem umieścić na "niezależnej" i zostało mi to zabronione :(

Bóg-Honor-Ojczyzna

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg-Honor-Ojczyzna

#71950

Już przepowadzają próby czy stodoły dobrze sie palą.Bedzie nowy geszeft,bo stary na wyczerpaniu.Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#71959

i podziwu

serd rowniez pozdr dla

niezalezna.pl

a redakcji...dzięki za NORMALNE,czyli ładne zdjęcie

Prezesa...na obcyych forach,to się nie zdaża............

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#71977