Scenariusz wg. Palnicka

Obrazek użytkownika kataryna

Pod moim wczorajszym wpisem w Salonie24 pojawił się komentarz Palnicka z rekonstrukcją przedwczorajszo-wczorajszych zdarzeń. Zamieszczam w całości bo wydaje mi się bardzo przekonującym podsumowaniem całej zadymy. *** We wtorek po posiedzeniu komisji na którym był obecny Ziobro jej
przewodniczący Jerzy Budnik (PO) poinformował dziennikarzy o decyzji
prezydium w sprawie zajęcia się wnioskiem w sprawie immunitetu byłego
ministra sprawiedliwości na wrześniowym posiedzeniu sejmu - pierwszym
po wakacjach sejmowych. Ponadto Ziobro poinformował komisję, że w czwartek musi być w sprawach rodzinnych w Krakowie.
Ojcowie PijaRzy z PO wyczuli doskonałą okazję, żeby w komisji przeszedł
wniosek o odebranie immunitetu Ziobrze, bez jego tam obecności i bez
dania mu szansy publicznej polemiki z zarzutami ćwiąkającej prokuratury. Potrzebny był tylko usłużny marszałek Komorowski - gotów złamać
Regulamin Sejmu (warunek spełniony) oraz potwierdzenie się założenia,
że Ziobro wyjedzie do Krakowa już w środę (tu trzeba było czekać).
Warunek konieczny - czyli wprowadzenie Ziobry w błąd co do terminu
zwołania komisji we wrześniu już został spełniony.
Jest środa 23 lipca 2008 - wczesne godziny poranne. Ziobro bierze udział w
audycji radiowej. Platfusy miały informację o tym, że Ziobro ma
rezerwację na lot z Warszawy o godz. 08:35 z lądowaniem w Krakowie o
09:35. Pozostało tylko upewnić się, że Ziobro wejdzie na pokład
samolotu.
Kiedy do PO dotarła wiadomość, że samolot wystartował, Komorowski o
godz. 09:07 wystosował do Ziobry wezwanie do stawiennictwa na obrady
komisji regulaminowej zwołanej przez niego w trybie specjalnym na parę
minut po 10:00. Potwierdzeniem tego, że platfusy wiedziały gdzie w tym momencie jest
Ziobro jest fakt, że pismo skierowano do biura poselskiego w Krakowie.
W tym czasie Ziobro był w trakcie lotu, dlatego nie odbierał telefonów.
Komorowski twierdził w TVN24, że od kilku dni usiłowano wręczyć to
wezwanie Ziobrze (sic!) ale on nie odbierał. Jak mógł marszałek czynić
takie próby skoro decyzja o zwołaniu szacownego gremium zapadła dzisiaj
między 08:35 - start samolotu a 09:07 - wysłanie wezwania?
Dalej komisja z jasno wydanym poleceniem uwalenia Ziobry zaczęła
"procedowanie". Najpierw było spokojnie, choć "komisja" odrzucała
wszystkie wnioski PiS - zwłaszcza o przeniesienie obrad na inny dzień a
potem nawet wniosek o kilkugodzinną przerwę dającą szansę powrotu
posłowi Ziobrze. Było tak dlatego, że komisja miała zrobić swoje po cichu i bez Ziobry
wprowadzonego w błąd co do terminu rozpatrywania wniosku go
dotyczącego. Po drugie, pozbawiła go przysługującego mu prawa do
przedstawienia komisji swoich wyjaśnień i wniosków. Tylko dzięki zadymie w sejmie sprawa stała się głośna, choć nadal
zamaskowana. TVN pracował dzisiaj pełną parą, żeby nie powiedzieć nic
na temat powodów gwałtownej reakcji posłów PiS-u a utaplać ich w
szambie ze względu na ich zachowanie.
W końcu posłowie PiS-u wyszli z tego kabaretu a szacowna komisja pod
światłym kierownictwem Niesiołowskiego (skąd się tam wziął?) głosami PO,
PSL i SLD przegłosowała to co miała przegłosować. Odebrania z powodów
stricte politycznych Ziobrze immunitetu chcą te kręgi którym dał się on
najmocniej we znaki. Obawiam się, że Ćwiąkalski ma już przygotowaną ścieżkę przez kolejne
składy sędziowskie które skażą byłego ministra jak amen w pacierzu. Któż bowiem bardziej naraził się mafii prawniczej od niego? Myślę, że już teraz pozostaje mu jedynie skierowanie sprawy do
Strasburga, po przejściu drogi krzyżowej przez polski "wymiar
sprawiedliwości".
Tak to wygląda stosowanie prawa przez koalicę miłości.

Brak głosów