Rozmowa chłopa z babą o globalnym ocipieniu

- Powiedz ty mi stary, dlaczego mamy teraz takie mrozy?
- Pytasz się babo, jakbyś była zacofana ! Mamy przecież globalne ocieplenie !
- Jak to ocieplenie stary, jak na wiosnę mamy śnieżyce i mrozy większe niż przed Bożym Narodzeniem ?
- Bo to jest babo ocieplenie postępowe, czyli globalne ocipinie, żeby z nas wyciągnąć ostatnie pieniądze na ogrzewanie ! Nie słyszała ty w tefałenie, że ten co to ocipienie wymyślił, dostał milion dolarów od tego Nobla !?
- W tefałenie tylko mówili, że Donek podpisał jakiś pakt klimatyczny, przez co będziemy płacić za energię, jak za zboże !
- To, że Donek coś podpisał, co mu Angela i ten Francuzik kazali, to nie dziwota. On wszystko podpisze, żeby go po plecach poklepali w Brukseli ! Ale zapomnij ty babo o zbożu ! My tu będziem za parę lat na foki polować, jak te eskimosy ! Tu żadnego zboża nie będzie !
- Jezus Maria ! To chleba w tym kraju nawet nie będzie, stary???!
- A jak ma być chleb, jak nam Donek zimną wojnę zafundował, babo ? Tu będzie druga Antarktyda, z niedźwiedziami i z fokami….
- Nic z tego stary nie rozumiem…
- Boś ty babo niby wykształcona, ale nic kumata ! Jak jakiś leming, co wierzy we wszystko co mu w tefałenie na tacy podadzą ! To ty chyba się uczyła w tym technikum ekonomicznym o zimnej wojnie, co ?
- No uczyła, uczyła – ale już zapomniała…
- To się babo teraz ciesz, że i mnie durnota od tego tefałenu nie dopadła… Bo byś nie wiedziała na czym te postępowe ocipienie polega…
- No na czym ono polega, stary ?
- Ono polega na tym, że Europa za ciężkie pieniądze zbudowała w Szwajcarii takie urządzenie do zderzania atomów…
- Po co oni to urządzenie zbudowali, stary ?
- Bo oni, ci postępowi europejczycy chcieli się dowiedzieć, w jaki sposób Pan Bóg ten świat stworzył…
- I co ? I wynaleźli sekret Pana Boga ?
- A gdzie tam, babo ! Jak oni te atomy zderzyli, to się bieguny na Ziemi pozamieniali tak, że lody na Antarktydzie zaczęły topnieć, polarne niedźwiedzie ginąć, a Antarktyda przesunęła się do nas ! Dlatego na Wielkanoc będzie u nas jak na Boże Narodzenie, babo ! Chleba nie będzie, a na plaży w Chałupach zobaczysz tylko białe niedźwiedzie i foki….
- To dlaczego stary, ten Donek podpisał ten pakt klimatyczny, jak ma być u nas tak zimno jak na Antarktydzie ?
- Tego sam Donek nie wie, bo on tak samo kumaty, jak ty babo ! A przecież Europie chodzi o to, żeby zamknąć nasze kopalnie węgla, nie wydobywać tych łupków - tylko zbudować francuskie elektrownie atomowe za nasze podatki ! Niby dlatego, żeby uratować te niedźwiedzie polarne i foki na Antarktydzie! Ale one się do nas przeniosą, babo !
- To dla nas stary nie będzie żadnego ratunku, jak dla tych nieźwiedzi?
- Jak może być dla nas ratunek babo, jak będziemy bez węgla i gazu, z mrozami i śnieżycami na Wielkanoc, a w sklepie kupisz tylko mielone z foki ?
- To ile nas będzie kosztować ten prąd z francuskiej elektrowni, stary ?
- Widzę babo, żeś ty przez ten tefałen już całkowicie niedoinformowana ! To nie słyszała ty, że za francuską elektrownię atomową już dzisiaj płacimy miesiąc w miesiąc grubą kasę ?
- Jak to płacimy, jak elektrowni jeszcze nie ma, stary ?
- Bo Donek już stworzył atomową spółkę, której prezesem zrobił tego Grada, co nam stocznie Katarczykom sprzedał… A prezes Grad miesiąc w miesiąc pobiera 60 tysięcy złotych, chociaż w tym państwie nie ma już na nic pieniędzy…
- 60 tysięcy za jeden miesiąc, stary ? Toż za takie pieniądze moglibyśmy kupić prawie 100 ton groszku węglowego do naszej kotłowni ! Starczyło by nam stary do samej śmierci !
- Dobrze babo liczysz ! Ale Donkowi chodzi o to, byśmy za długo nie żyli babo, bo mu się budżet nie domyka ! On nas zimną wojną wykończy razem z tą jego Europą !
- Dlatego puścił nam Grada na ten atom, stary ?!
- Donek nam puścił Grada nie na atom, tylko na ten mróz i śnieżyce, co teraz mamy…
- Grad, mróz i śnieżyce na Wielkanoc?! Toż to jakieś skaranie Boskie, stary…
- Za nasze grzechy, babo… Za nasze grzechy - żeśmy w emeryture pod palmami i w drugą Irlandię Donka uwierzyli…
- Teraz stary ja już rozumiem, na czym polega ta zimna wojna…
- To idź teraz stara do kotłowni i podrzuć trochę tego groszku, zanim gradem nie sypnie…