Budujemy mosty dla pana starosty…
Furorę w Internecie robi tekst listu specjalnego komisarza ds. koordynacji projektów infrastruktury f-my Alpine Bau do premiera, w sprawie mostu w Mszanie na autostradzie A1 przy granicy z Czechami. Komisarz f-my Alpine Bau, która procesuje się z Generalną Dyrekcją Dróg i Autostrad (GDDiA) o odszkodowanie w kwocie 1,2 mld złotych w związku z zerwaniem kontraktu na budowę A1, w tym przebudowę/remont mostu, odkrywa kulisy przedwyborczego hasła Platformy Obywatelskiej „Nie robimy polityki. Budujemy mosty”.
To, że Platforma nie miała i nie ma żadnej polityki gospodarczej , widać już gołym okiem po 6-ciu latach jej rządów. Najbardziej to dostrzec można w portfelu każdego Polaka, któremu fiskus w 2013 roku zabierze 1000 złotych więcej niż w 2012 roku, zaś w 2012 zabrał więcej w podatkach o 10 procent niż rok wcześniej. Wynika to wprost z gigantycznego marnotrawstwa, w tym wydawanych hojną ręką GDDiA miliardów złotych z budżetu oraz z funduszy unijnych, by za nie zbudować najdroższe w całej Unii ( a kto wie – może i w świecie) autostrady i mosty, najdroższe stadiony, w które pakować będziemy przez dekady kolejne miliony. Ale dzięki temu, Dyzio i jego partia mogą w nieskończoność „budować” dobrobyt w III RP, tak jak PZPR ciągle budowała socjalizm, który – choć już był na horyzoncie - ostatecznie zawalił się pod ciężarem długów. Hasłem partii Dyzia powinno więc być: „Nic nie robimy. Budujemy mosty dla pana starosty” . Oczywiście po to, żeby pan starosta wraz ze swoim przydupasem, prezentującym aktualną modę męską i aktualnie wymieniony zegarek – uroczyście mógł mostek otworzyć. Najlepiej z kilka razy….
Długi zaciągnięte przez budowniczych socjalizmu to pestka w porównaniu z dokonaniami Dyzia i jego partii, której udało się w okresie dwukrotnie krótszym zadłużyć Polskę dwukrotnie więcej niż tow. Gierek w dekadzie lat 70-tych. Symbolem marnotrawstwa III RP jest właśnie budowany dłużej niż Golden Gate, most w Mszanie. Polska pod rządami Dyzia i Platformy Obywatelskiej wymyśliła bowiem, by nad niewielkim potokiem zbudować gigantyczny most – ku chwale partii i rządu Dyzia: niczym imponujący most Golden Gate nad zatoką w San Francisco. W ten właśnie sposób – most ten przez wieki chwalić będzie imię budowniczego III RP i jego partii – o ile wcześniej się nie zawali. Gigantyczny most nad niewielkim potokiem Kolejówka w Mszanie, zanim oddano do użytku trzeba już remontować, co pozwoli partii Dyzia nadal rozwieszać bannery z hasłem: NIE ROBIMY POLITYKI. BUDUJEMY MOSTY. A nuż jakiś debil na to hasło się znowu nabierze ?….
Budowla w Mszanie jest imponujących rozmiarów. Przy długości 380 metrów jest szeroka na 42 metry. Należy do najszerszych podwieszanych konstrukcji na świecie, ustawionych w dodatku na zakręcie. Pod nią płynie niewielki strumyczek. Wszyscy pytają po co stawiano taką budowlę nad strumykiem, w dodatku o tak skomplikowanym projekcie? Jak to po co? Ku chwale partii i jej budowniczego Dyzia którego imię powinno być wyryte złotymi zgłoskami na konstrukcji mostu.
Budowa mostu w Mszanie kosztowała już bowiem 58 mln złotych, a ile złotych jeszcze pochłonie – tego nawet nie wie Lech Witecki – dyrektor generalny Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Kwota 100 milionów złotych to minium, chociaż Alpine Bau - poprzedni wykonawca proponował, by most rozebrać i zbudować nasyp za 30 mln zł z przepustem na potok. I choć most w Mszanie miał być gotowy już przed rokiem, czyli przed propagandowym „euro-szałem” - GDDKiA zapowiada, że mostem pojedziemy w połowie 2014 roku. To kolejny termin, którego zapewne nikt nie dotrzyma.
Gigantycznemu marnotrawstwu, opisywanemu przez komisarza f-my Alpine Bau towarzyszy gigantyczna liczba bankructw firm budowlanych, dzięki czemu Polska zajęła w 2012 roku „zaszczytne” czwarte miejsce w Europie w liczbie wzrostu liczby upadłości przedsiębiorstw. W Polsce w 2012 r. upadło aż o 28 proc. firm więcej niż w roku ubiegłym, dzięki czemu przegoniliśmy Hiszpanię (+24 proc.), zrównując się ze znanym Tygrysem Bałkanów, czyli Grecją (+28 proc.). 29 proc. wszystkich upadłości dotknęło firmy budowlane (mniej więcej drugie tyle upadłości dotyczyło przedsiębiorstw zaopatrujących „budowlankę”). Te są firmy, które – zgodnie z zapowiedziami Dyzia i jego partii - miało czekać finansowe Eldorado w związku z organizacją Euro 2012 w Polsce.
Finansowe Eldorado osiągnęli jednak jedynie hojnie nagradzani urzędnicy Dyzia, gdzie za tylko Stadion Narodowy skasowali w samych premiach grubo ponad milion złotych. Gdy dodać do tych premii wszystkie, hojnie wypłacane w 2012 roku nagrody dla urzędników z takich „zakładów pracy” jak kancelarie sejmu i senatu, premiera i prezydenta, urzędników ministerstw, w tym zwłaszcza finansów a nawet NFZ, które nie ma pieniędzy na podstawowe leczenie – skala zapaści finansów państwa nie może dziś nikogo szokować. Oprócz samego Dyzia – twórcę naszego „cudu gospodarczego”.
Dziś, gdy rzecznik Dyzia niejaki Graś mówi, że w związku z koniecznością nowelizacji budżetu na 2013 rok trzeba będzie ograniczyć wydatki państwa - lecz nie będą one dotyczyć obywateli III RP oraz inwestycji(sic!) - rodzi się pytanie: Na kim lub na czym państwo Dyzia odbije sobie zrujnowany już w maju br. budżet na 2013, jeśli nie będą to obywatele ? Borsuka i muchy państwo Dyzia przecież nie ruszy. Ani też popierającego Platformę konia. Może więc Dyzio wytnie polskie lasy, aby dorżniętym drewnem upchnąć 40 miliardowe manko w budżecie ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1961 odsłon
Komentarze
Ojtamojtam,
6 Lipca, 2013 - 16:40
a ja dyziowatym trochę współczuję. Nie jest łatwo w dzisiejszych czasach płacić gotówką za furę albo apartament. Że o śmigłowcu czy odrzutowcu nie wspomnę :(