Na XXX-lecie Solidarności: Czy Donek stanie się Kim Ir Senem III RP?
– Premier będzie pokazywany, jako mąż stanu w towarzystwie
polityków najważniejszych krajów: np. Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego. A za krajowe problemy odpowiedzialność poniosą ministrowie – mówi "Rzeczpospolitej" jeden z parlamentarzystów PO. – Słyszałem o tym planie już kilka miesięcy temu – dopowiada inny poseł Platformy. Plan ucieczki Donalda „do przodu”, czyli do Europy, a pozostawienie problemów, które sam nawarzył ministrom, których sam Donek powołał potwierdza, że docelowym planem tej ucieczki będzie ogłoszenie się świętym na miarę drogiego przywódcy Kim Ir Sena.
Kim Ir Sen do dziś pozostaje w świadomości Koreańczyków z Północy, jako Zbawca Korei Północnej. Podobnie, choć przyznać trzeba w mniejszej skali, zachowuje się do dzisiaj mędrzec Bolek, który jako Prezydent, chciał nam zrobić dobrze - ale mu nie dali. Oczywiście, Bolkowi chodzi o rządy, które skutecznie falandyzował, także przy pomocy Donka – uczestnika Nocnej Zmiany. Teraz Bolek, który „własnymi ręcami” obalił komunę, będzie kolejny raz wchodzić na pomnik Zbawcy Narodu, przy okazji XXX-lecia Solidarności, skoro sam oświadczył, że jest „ojcem” Solidarności, nie wspominając słowem o tym, że Solidarność ogłosiła ś.p. Annę Walentynowicz – matką Solidarności. Jak powszechnie wiadomo, ś.p. Walentynowicz była przez Bolka wyzywana od najgorszych za ujawnienie, że Bolek był agentem komunistycznych służb. Bolek do dziś więc twierdzi, że Walentynowicz nie była w Solidarności, więc nie mogła być jej matką.
Sprawa „ojcostwa” Bolka jednak się komplikuje, gdyż na terenie stoczni gdańskiej nie odnaleziono dotąd muru, który zdolny byłby przeskoczyć Bolek trzydzieści lat temu. Takiej wysokości muru po prostu nie ma, gdyż nawet mistrz świata w skoku wzwyż, nie przeskoczyłby wysokości 2,5-metra i to w ubraniu. Wychodzi na to, że Bolka jednak dostarczono motorówką do stoczni, albo też Bolka podsadzili ludzie Kiszczaka, w celu zostania „ojcem” Solidarności. Świadomość, że prawdziwym ojcem „Solidarności” może zostać Kiszczak, nie jest za bardzo kusząca dla wczorajszych, ani też dzisiejszych członków tego związku. Stąd zapewne, uroczystości będą niezbyt radosne i tylko Bolek będzie brylować w TVN-ach w rocznicowe święto. I to wszystko na co Donek może pozwolić Bolkowi, w perspektywie swojego planu.
Bo tylko Donek nadaje się na „ojca” Narodu, jak żaden inny przywódca. Po pierwsze - to Donek ogłosił Narodowi cudy. Po drugie – to Donek został uznany za „Słońce Peru” i za Geniusza Kaszub. Po trzecie – to Donek chce dla nas dobrze, obniżając VAT na nisko przetworzone produkty z 8-miu na 7 procent. Dostrzegają to wyznawcy Donka, co łatwo sprawdzić na forach internetowych: kult Donka nie maleje! Kolejnym manewrem ku świętości Donalda jest wymazywanie pamięci historycznej Polaków, czego przykładem była próba odsłonięcia pomnika najeźdźców sowieckich w Ossowie w rocznicę Cudu nad Wisłą. Nie zdziwię się, gdy za 10 lat odsłonięty zostanie z wielką pompą – w rocznicę II Wojny Światowej – pomnik dziadka Naszego Drogiego Przywódcy. Naród potrzebuje przecież miejsc postępowego kultu, gdy już Krzyż okaże się symbolem zacofania.
Nie trzeba wielkiej inteligencji by dostrzec, że Donek podjął szerokie działania, aby zostać postępowym świętym i Ojcem Narodu. Tak właśnie postępowali szermierze postępu, tj. Lenin, Stalin i tytułowy Kim Ir Sen. Oni już wiedzieli, że aby zostać świętym Ojcem Narodu, należało – w pierwszej kolejności - wyplenić z Narodu zaściankowe zabobony, czyli wiarę w Boga. Dlatego, największym wrogiem dla Donka i jego szermierzy stały się „mohery” i ojciec Rydzyk, a teraz Krzyż – symbol Jezusa Chrystusa.
Donek – paradoksalnie – ma w tej wojnie sprzymierzeńców wśród części hierarchów Kościoła katolickiego, w tym np. biskupa Pieronka, który krzyczy, że nie można malować krzyża na biało-czerwono! Pieronek, czy to z postępującej neo-liberalnej głupoty, czy też z postępującej amnezji zapomina, że biało-czerwonej nie byłoby, gdyby nie Krzyż. Biskup Pieronek nie wie, że Krzyż może mieć różne kolory, gdyż chrześcijanie są eliminowani w różnych częściach świata, a w niektórych, Krzyż jest przez państwo zakazany! Dlatego właśnie Krzyż towarzyszył wszystkim pokoleniom Polaków walczącym o polskość, którą chcieli nam odebrać Szwedzi, Niemcy i Sowieci. A nawet Turcy!
Donek osiąga zatem (przy pomocy części hierarchii Kościoła) niebywale szybkie postępy w oczyszczaniu Polski z „zabobonów”, czego nie powstydziliby się wspomniani już twórcy ‘postępu”, wykorzystujący do tego celu „postępowych” przedstawicieli kościołów. Donek doskonale wie, że wiara w Donka rośnie proporcjonalnie szybko do spadku zaufania do hierarchów Kościoła, którzy nie potrafią przeciwstawić się postępującej dechrystianizacji Polski.
Naród pozbawiony wiary, musi jednak w coś wierzyć, a czym doskonale wiedzieli twórcy „postępu” – czyli Lenin, Stalin i tow. Kim. W ten sposób, zrodziła się wiara w twórców „postępu”. I na tą właśnie drogę wkracza właśnie Donald Tusk. Najpierw, będzie przedstawiany, jako Wielki Przywódca, którego klepią po plecach wybitni przedstawiciele obcych krajów. Tusk w objęciach Putina już był, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by także Sarkozy, Berlusconi czy Merkel uściskali Wielkiego Przywódcę Polskiego Narodu. A jest przecież za co: dzięki sprytnemu manewrowi „prywatyzacji” polskich stoczni, żaden stoczniowiec Francji, Włoch czy Niemiec nie utracił pracy ! Tuska uściskać powinien także premier Norwegii, dokąd – za chlebem- podążyli wyrzuceni na bruk stoczniowcy. Putin powinien jeszcze raz wziąć Tuska w objęcia, gdyż właśnie Orlen zamierza oddać Rosjanom - niemal za darmo - rafinerię w Możejkach...
Wariant z podwyższeniem VAT sprawi, że w tyłek dostaną tylko najmniej zarabiający, gdyż ludzi zamożnych będzie stać, by kupić samochód, czy telewizor za bliską granicą, gdzie VAT wynosi tylko 19 procent. Tak więc Merkel już ma się z czego cieszyć, a biedota może sobie nadal w cuda Donka wierzyć.
Już jako Nasz Drogi Przywódca, Donek będzie mógł – po powrocie z kolejnego zagranicznego wojażu, gdzie zostanie chwalony za wielkie postępy, których dokonał – opieprzyć ministra za słabe postępy w realizacji programu partii i rządu, obsobaczyć mieszkańców gminy za wybór niewłaściwego burmistrza, który nie zapobiegł powodzi oraz – pochylić się nad losem biednych ludzi, którzy cierpią z powodu bezduszności urzędników. Donek wie, że na tym scenariuszu PZPR przetrwała aż do dzisiejszych czasów, po udanej transformacji. Donek, za przykładem Kim Ir Sena wie także, że nieśmiertelność zapewnić mu może ogłoszenie się świętym - Ojcem Narodu.
Gdy ten plan się powiedzie, za 50-lat w Polsce nie będzie ani Krzyża, ani też żadnego pomnika Kaczyńskiego a nawet księcia Poniatowskiego. Będą za to wszędzie pomniki Drogiego Przywódcy Donalda Tuska, upamiętniające na przykład obecność Ojca Narodu na wale powodziowym, gdzie w cudowny sposób wyrosła jabłonka z tanimi jabłkami – ulubionym miejscem dla wszystkich kurczaków z okolicy. Te, uświęcone pobytem Naszego Drogiego Przywódcy miejsca, staną się miejscem kultu miejscowej ludności, która wspominać będzie, jak dobrze się żyło za czasów Ojca Narodu… Bo przecież, lepiej już nigdy nie będzie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2038 odsłon
Komentarze
Bardzo trafnie ujęte:
20 Sierpnia, 2010 - 18:38
"– Premier będzie pokazywany, jako mąż stanu w towarzystwie polityków najważniejszych krajów: np. Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego. A za krajowe problemy odpowiedzialność poniosą ministrowie – mówi "Rzeczpospolitej" jeden z parlamentarzystów PO. – Słyszałem o tym planie już kilka miesięcy temu – dopowiada inny poseł Platformy. Plan ucieczki Donalda „do przodu”, czyli do Europy[...]"
Zgadza się.
To widać jak na dłoni od ładnych paru lat.
Czy ten facet chce coś zrobić dla Polski ?
Absolutnie nie.
Polska to dla niego trampolina w miejsce gdzie są prawdziwe pieniądze i prawdziwy brak odpowiedzialności - do UE.
Praktyka pokazuje, że do tak elitarnych klubów jak ten Władców Europy, szumnie zwany administracją UE nie przyjmuje się byle frajera. Jeszcze trafi się jakiś uczciwy przygłup ?
Jakie zatem cechy musiałby posiadać idealny kandydat ?
Jakby nie patrzeć Donaldinio pasuje tu jak ulał.
Czy zdarzy się jeszcze, że będzie on współurządzał nam rzeczywistość ? mam nadzieję, że nie bo co do jednego nie mam wątpliwości - potraktuje nas z wyjątkową nienawiścią. Swoi biją najmocniej.
A propos Bolka:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
"za 50 lat" ? !
21 Sierpnia, 2010 - 00:07
Optymista z Waści!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów