We Wrocławiu biją brunetów, czyli "GW" w akcji

Obrazek użytkownika Rybitzky
Blog

„Gazeta Wyborcza” kontynuuje swoją kampanię nienawiści wobec mieszkańców Wrocławia. Miesiąc temu dziennikarze rozpoczęli akcję pod hasłem „Jesteśmy rasistami”. Okazuje się, iż trwa ona w najlepsze. Ponieważ jednak w mieście nad Odrą trudno o rzeczywiste przykłady rasizmu, więc „GW” zanurza się coraz głębiej w otchłaniach absurdu.

Na przykład ostatnio zostaliśmy uraczeni historią dwóch Basków, którzy zostali napadnięci w klubie Metropolis. Podobno z powodu ciemnych włosów. Czyli we Wrocławiu atakuje się już nie tylko Murzynów i Arabów, ale nawet brunetów.

Co jednak najciekawsze, klub Metropolis pojawia się w „antyrasistowskich” artykułach już kolejny raz. To w jego okolicy napadano też na innych obcokrajowców, których traumatyczne przeżycia opisywano w „GW”.

Tu należy się Czytelnikom spoza Wrocławia pewne wyjaśnienie. Metroplis znajduje się w Pasażu Niepolda, dawnym rynku niewielkiej dzielnicy żydowskiej. Obecnie to siedziba sporej liczny klubów i pubów. Pasaż znajduje się w samym centrum miasta, lecz nie od dziś wiadomo, iż wieczorami jest to niezbyt bezpieczne miejsce (pytanie do policji oraz straży miejskiej – dlaczego?). Krótko mówiąc – można tam dostać w zęby, i to niezależnie od koloru skóry. Ze zwykłej statystyki wynika, że czasem oberwie także jakiś Murzyn lub brunet.

To właśnie od Pasażu Niepolda zaczęła się antyrasistowska histeria „GW”. Dwa lata temu ciemnoskóry didżej pociął tam nożem trzech mężczyzn. Dwóch podobno go zaczepiało, ale jedna z ofiar była całkowicie przypadkowa. Didżej został zresztą za to skazany. Nie przeszkodziło to jednak Piotrowi Pacewiczowi wysmażyć antywrocławski pamflet w głównym wydaniu „GW”. Teraz dzieło Pacewicza kontynuują jego wrocławscy koledzy i rejestrują z uwagą każde pobicie w pasażu, gdy dotyczy ono kogoś słabiej mówiącego po polsku.

Warto jeszcze dodać, że w przeciągu ostatniego miesiąca ktoś dwa razy rozwiesił na wrocławskich przystankach skierowane przeciw cudzoziemcom plakaty. Policja nie odnalazła sprawców, lecz „GW” mogła triumfalnie obwieść triumf rasistowskiej ideologii we Wrocławiu.

Rzecz jasna, wcześniej takie plakaty umieszczane przez „nieznanych sprawców” się w naszym mieście nie pojawiały. Wyjątkowy przypadek, prawda? „GW” zaczyna gdzieś tropić rasistów i nagle oni zaczynają działać.

Brak głosów

Komentarze

Kiedy we Wroclawiu GW zacznie gnebic ludzi jakajacych sie.

Vote up!
0
Vote down!
0

pat

#18914

No! Jeżeli Metropolis jest w pobliżu dawnej dzielnicy żydowskiej to wszystko wyjaśnia. Antysemici leją z braku żyda bylekogo, byleby był choć brunet.

Rybitzky, jaki ty naiwny jesteś.

Vote up!
0
Vote down!
0

hak

#18922

Tak się składa, że mieszkam we Wrocławiu i zdarza mi się chodzić wieczorem po ulicach. Naprawdę, miasto jest bardzo bezpieczne i spokojnie można łazić, spacerować, oczywiście w rozsądnych granicach (Jak się sama panienka pcha w ciemny kawałek parku, to... wiadomo). Są patrole, często wyciągają gołych, pijanych Angoli z fontanny. Za to jest mandat, 50 zeta, więc jeden Szkot zapłacił od razu 200, bo chciał się jeszcze parę razy przekąpać...

Rynek właściwie nigdy nie śpi i to jest super! Zawsze znajdzie się coś otwartego, gdzie można posiedzieć. Parę miejsc jest 24/7. I są ludzie, bo dla kogo trzymaliby to otwarte? Masa ludzi jeździ za granicę, potem do nich przyjeżdżają znajomi stamtąd. Gdzie tu jest miejsce na rasizm???

W ciągu dnia co drugi stolik w centrum mówi w obcym języku. Zwykle jest przy nim kilku "naszych", którzy też mówią, nawet po koreańsku. Super zmiana w porównaniu z dawnymi czasami. I jak się ktoś zapyta "Where is the...?" to się raczej dowie.

I jeśli Polakom jako nacji można cokolwiek zarzucić, to raczej uwielbianie wszelkiej maści cudzoziemców zdecydowanie bardziej niż rodaków. No przecież jak gościu przyjedzie z HAMERYKI!!! to od razu jest impreza, a jak gdzieś z kraju to eee, tam! Zdecydowanie nienawidzimy własną rasę. Przyznam, że nie bez racji... :P

Vote up!
0
Vote down!
0
#18928