Rasizm
Rasizmu nie da się obalić. Nie można też udowodnić jego zasadności. Jest to specyficzny pogląd, w który się wierzy bądź nie wierzy - w zależności od tego jaką przyjęło się moralność. Tekst znajdujący się poniżej nie jest próbą obalenia rasizmu jakimiś bliżej nieokreślonymi dowodami, lecz jego oceną z punktu widzenia mojej moralności.
Faktem jest, że rasy ludzkie są zróżnicowane pod względem biologicznym i psychologicznym. Owe różnice wpływają na lepsze bądź gorsze radzenie sobie z różnymi zadaniami. Przykładowo - Murzyni sprawują się lepiej od białych i Azjatów w wielu dyscyplinach sportowych. Z kolei biali osiągają w testach IQ przeważnie lepsze wyniki niż Murzyni. A od białych jeszcze lepiej radzą sobie z owymi testami Azjaci. Przykładów tego typu można podać więcej ale nie o to chodzi. Ciekawe jest czemu niektórzy ludzie wyciągają z tych różnic wniosek o moralnej wyższości jednej rasy nad inną... może chodzi tu o chęć dowartościowania własnej osoby? W końcu często głosicielami wyższości jakiejś rasy i jej kultury są ci, którzy mają zerowy wkład w jej rozwój. Wiem, że to tylko domysł psychologiczny i argument ad personam ale niezbyt łatwo znaleźć inne wytłumaczenie genezy wiary w teorie rasizmu.
Ocena tego kontrowersyjnego poglądu zależy od tego jak ustosunkujemy się do pewnego pytania ze sfery aksjologicznej: co świadczy o wartości człowieka? Rasizm ma na to odpowiedź - przynależność do rasy bardziej lub mniej "szlachetnej". Moim zdaniem wartościowanie ludzi na podstawie przynależności do takiej lub innej rasy świadczy o moralnej ślepocie. Rasistowskie poglądy są równie oryginalne co stwierdzenie, że wartościowi są tylko ludzie o odstających uszach albo tylko ci o niebieskich oczach. Według mnie na wartość ludzi nie ma wpływu ich kolor skóry, poziom IQ czy np. posiadanie odstających uszu. Ważne jest to co ludzie czynią. Dla przykładu: wartościowym człowiekiem jest nieszkodzący nikomu, biedny, biały człowiek o niskim IQ, natomiast bezwartościową personą jest wysoce inteligentny Azjata-gwałciciel.
Wiara w tezy rasizmu implikuje najczęściej pogląd zwany separatyzmem rasowym. Wedle wyznawców tej idei, by zaradzić degeneracji wyższej rasy należy wystrzegać się mieszania rasy szlachetnej z mniej szlachetną bądź nieszlachetną. Uważają tak na przykład biali rasiści. Ich pogląd jest co najmniej śmieszny i już wyjaśniam dlaczego. Otóż biorąc pod uwagę ilość białych, zdegenerowanych lewicowców uzasadnione jest pytanie - w czym tkwi wyższość pryszczatych dzieciaków latających w koszulkach z logiem Che, chcących zabierać cudzą własność w imię sprawiedliwości społecznej? A pomijając tych oszołomów - w czym tkwi szlachetność mas bezideowych, bezmyślnych, nastawionych wyłącznie na konsumpcjonizm białasów? To ja już wolę towarzystwo ludzi o innym kolorze skóry, ale przynajmniej o zdrowych poglądach.
Separatyzm rasowy nie zawsze jest powiązany z rasizmem. Można spotkać ludzi opowiadających się za separacją, a którzy mimo to nie są rasistami. Są separatystami, bo lubią po prostu kojarzyć się w parę z kimś z własnej rasy. Bo taki mają gust. W takiej postawie nie ma wg mnie nic złego dopóki wyznawca tego poglądu nie będzie chciał go narzucać innym ludziom-nie separatystom. Niezależnie od przyczyn, z których ktoś jest separatystą, skutki totalnego zastosowania takiego poglądu w społeczeństwie byłyby negatywne dla kultury. Przykładowo, gdyby społeczeństwo polskie było od XVI wieku przesiąknięte ideą separatyzmu, to nie zaistniałby Henryk Sienkiewicz. Jego ojciec był z Tatarów, którzy osiedlili się na Litwie w XVI i XVII wieku. Wykraczając poza granice Polski można znaleźć inne przykłady potencjalnie negatywnych konsekwencji separatyzmu - nie zaistniałaby, pochodząca ze związku Nigeryjczyka i Angielki, Helen Folasade Adu(Sade), która jest autorką pięknych piosenek o miłości.[1] Z kolei Aleksander Dumas to potomek Mulata i Francuzki... podobnych przykładów można podać o wiele więcej ale nie w tym rzecz. Chodzi o to by ludzie uzmysłowili sobie, że wybierając separatyzm wybralibyśmy prawdopodobnie duże zubożenie kultury. Nie należy z tego też wyciągać wniosku, że postuluję kompletne wymieszanie się ras. Po prostu wydaje mi się, że pewna doza obcości w dużym zbiorniku "monoetnicznego" społeczeństwa nie jest szkodliwa, nie jest zła - ba! Jest ona w wielu przypadkach wartościowa.
Przypis:
[1]Przykładowy utwór tej artystki: http://pl.youtube.com/watch?v=9aBAMnIUi8Y
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1907 odsłon