Triumf woli (Tuska)
Platforma wydaje się być już całkiem znużona demokracją i parlamentaryzmem. Świadczy o tym pomysł rządzenia krajem przy pomocy ministerialnych rozporządzeń. Bo nie tylko sprawę prywatyzacji szpitali PO chce w ten sposób załatwić.
Jak stwierdziła Hanna Gronkiewicz-Waltz, u nas jest jakiś fetysz ustaw. Rząd postanowił więc zastąpić te zbędne akty prawne czymś dużo lepszym - wolą lidera. Po co określać zasady reformy służby zdrowia w ustawie? Przecież wiadomo, czego chce Donald Tusk, niech więc każdy - w tym przypadku samorządy - same stworzą uwarunkowania, których chce premier.
Przypomina to zasadę Führerprinzip, znaną z czasów Hitlera, ale stosowaną w różnych reżimach autorytarnych. Polega ona nie tyle na ścisłe hierarchicznej podległości, co przede wszystkim na szczególnym znaczeniu słowa Wodza. Jest ono, po prostu, prawem. Pomysły Wodza nie zmieniają rzeczywistości - to ona stara się dostosować do jego słów.
Dokładnie to chce nam teraz zafundować Platforma. Przy jej populizmie Führerprinzip jest logicznym posunięciem - i może spodobać się wyborcom. Po co tracić czas na jałowe kłótnie w Sejmie, skoro można przeprowadzić zmiany bez zgody parlamentu? Wszyscy się przecież zgadzamy, że kierunek jest słuszny.
W tym kontekście zupełnie inaczej jawi się gwałtowna w ostatnich dniach kariera różnych Niesiołowskich i Palikotów. Oni sprawnie wykonują swoje zadanie. Mieli zniszczyć wszelkie pozory dyskusji w Sejmie - i to uczynili. W tej chwili Polakom parlament kojarzy się ze zbiorowiskiem rozwrzeszczanych idiotów, którym nie można by powierzyć dwóch stalowych kulek. Bo jedną zepsują, a drugą zgubią.
Jeśli Platforma pokaże, że można rządzić (czy raczej - administrować) bez pomocy Sejmu, to Polacy zgodzą się na taką koncepcję z ochotą.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1365 odsłon
Komentarze
to jest wariant optymistyczny
29 Lipca, 2008 - 20:26
tzn Tuskowi może się tak wydawać, jednak media graja o co innego - o to, by Polacy uznali, że cała nasza klasa polityczna jest skompromitowana i nie nadaje się do niczego, tak byśmy zarządzanie z zewnątrz już bez żadnych osłonek przyjęli jako jedyne sensowne rozwiązanie. To tak w skrócie, planuję potem napisać o tym odrębny tekst.
Próba komentarza
30 Lipca, 2008 - 08:51
Tjaaaa....