Religia
Ludzie potrzebują religii. Nawet jeśli ktoś deklaruje, że w nic nie wierzy, to i tak wyszukuje sobie obiekt mistycznego uwielbienia. Religią staje się jakaś idea lub jakiś człowiek.
Przykładów na potwierdzenie tej tezy znajdziemy wiele. Cóż z tego, że komuniści deklarowali się jako ateiści, skoro dla wielu bogiem stał się Stalin? Wiele osób mordowanych podczas czystek lat trzydziestych ginęło z imieniem Stalina na ustach. Oni wierzyli.
Tak samo dla wielu Niemców religią stał się Hitler i idea Tysiącletniej Rzeszy. Nie było w ich duszach i serca miejsca dla chrześcijańskiego Boga. Był za to bóg germański.
Oczywiście, ludzkie poszukiwania wiary nie muszą prowadzić do wywyższania zbrodniarzy i tworzenia totalitarnych ustrojów.
Obecnie są przecież osoby dla których religią staje się ekologizm. Kształt świata ma być podporządkowany wizjom proroków nowej religii. Zapowiadają oni Apokalipsę – lodowce stopnieją, woda zaleje kontynenty, słońce przepali atmosferę (jak widać od tysięcy lat prorocy mają podobny zestaw argumentów). Ratunkiem przed zagładą jest przyjęcie zasad ekologizmu – nałożenie na ludzkość sztucznych ograniczeń w dziedzinie gospodarki oraz przestrzeganie ścisłych osobistych reguł.
Nie każdy człowiek czuje potrzebę wierzenia w jakiś uniwersalny system. Rzymianie mieli wielu bogów, ale najbardziej liczyły się dla nich bóstwa patronujące tylko ich rodzinie lub miastu czy krainie. Podobnie Japończycy – szintoizm to kult niemal animistyczny, gdzie bóstwa są blisko i można im oddawać cześć w każdej chwili.
Odnoszę wrażenie, iż podobne inklinacje ma wiele osób interesujących się polityką. W każdym kraju, i w każdym punkcie politycznego spektrum znajdą się ludzie, którzy odczuwają chęć mistycznego oddania się politycznym bożkom. Nie biorą pod uwagę, iż polityka to dziedzina wymagająca maksimum realizmu. Dla nich liczy się bezwarunkowa wiara.
W ostatnich latach dla wielu Polaków religią stał się perwersyjny kult Wielkiego Szatana – Jarosława Kaczyńskiego, którego należy pokonać i zniszczyć. Ci ludzie zawieszają racjonalne myślenie i żyją tylko czynami herosów walczących z Wielkim Szatanem. Poniekąd przypomina to trochę zaratustryzm, tyle tylko, iż tu dla wiernych rola Arymana jest o wiele większa, niż Ormuzda.
Inna rzecz, iż w Polsce istnieje również grupa wyznająca podobny kult, tyle tylko, że w tym przypadku Jarosław Kaczyński odgrywa rolę Ormuzda – i to Ormuzdowi oddaje się największą część. Aryman pozostaje niedookreślony i przyjmuje różnorakie twarze. Specyfiką tej religii jest również wielka rola proroków. Kogo Ormuzd naznaczy – tego otacza aura świętości. A kogo przepędzi – ten staje się sługą Arymana. Wokół bóstwa istnieje krąg świętości, którego profani nie mogą naruszyć.
Dla wielu takie religijne oddanie ziemskim bożkom wydaje się być niezwykle atrakcyjne. Ja jednak wolę być wierny przykazaniu: Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 797 odsłon
Komentarze
Re: Religia
26 Stycznia, 2009 - 16:10
Głównym zadaniem religii jest wyjaśnienie sensu życia, historii stworzenia i tego co będzie po śmierci, nie, jak to ująłeś, "mistyczne uwielbienie". Komunizm, nazizm, ekologizm czy inne ruchy, które wymieniłeś nie ma nic wspólnego z religią. Komunizm był to zamach na naturalna potrzebę takiego wierzenia jak napisałem, był negacją istnienia sensu religii.
Re: Re: Religia
26 Stycznia, 2009 - 17:49
No tak, tylko jak wyjaśnić fenomen "dzieciątka Lenin", i wieszania podobizny Ulianowa na miejsce ikony prawosławnej... :P
DoktorNo
26 Stycznia, 2009 - 18:48
Komuniści sztucznie próbowali zastąpić Jezusa Leninem, ale Rosjanie nigdy w to nie uwierzyli. Nie ma tu, moim zdaniem, mowy o żadnym fenomenie.