Piotr Wielki
Rosyjski krążownik „Piotr Wielki” przeprowadził skuteczną akcję przeciwko somalijskim piratom. Marynarze z okrętu flagowego Floty Północnej wzięli do niewoli dziesięciu morskich rozbójników.
Ktoś mógłby rzec, iż złapanie kilku łódek z dziesięcioma murzynami to żadne osiągniecie. Jednakże po wodach Rogu Afryki pływa już kilkadziesiąt jednostek z kilkunastu państw, a tymczasem mało komu udaje się powstrzymać piratów.
Wyprawa „Piotra Wielkiego” do brzegów Somalii ma, wbrew pozorom, wielkie znaczenie także dla naszego kraju. Być może właśnie tam decydują się losy tarczy antyrakietowej i kształtuje nowy światowy układ sił.
Rosja pokazuje, iż nadal dysponuje cennym potencjałem militarnym. W dodatku Miedwiediew i Putin mogą używać armii bez kłopotanie się parlamentem, opinia publiczną, lub sojusznikami. Ostatnio rzucili wojsko na Gruzję, ale, jak widać, rosyjscy żołnierze sprawdzają się wszędzie.
A nasz glob pogrąża się przecież w oraz większym chaosie. W Afryce kolejne państwa rozpadają się na podobieństwo Somalii. W Afganistanie siły NATO nie radzą sobie z talibami. Talibowie zaś przenoszą swoją wojnę do Pakistanu.
W takim kontekście Iran, idee fix Busha, jest wyłącznie drobnym elementem gigantycznej układanki. Może się wręcz okazać, iż w miarę stabilny reżim ajatollahów to błogosławieństwo dla całego regionu.
Po cóż więc Obama miałby zadrażniać stosunki z Rosją i w czas kryzysu wydawać miliardy na projekt tarczy? Lepiej wykorzystać ambicje dwugłowego orła i pozwolić mu poudawać światowe mocarstwo. Za to niech Rosjanie pomogą Ameryce w bliskowschodniej rozgrywce oraz wojnie z islamskimi fanatykami.
To taktyka na krótką metę, która może doprowadzić do smutnych konsekwencji? A kiedyż to Amerykanie potrafili myśleć perspektywicznie? Wśród nich nigdy nie było polityków na miarę Piotra Wielkiego. A czy są tacy teraz wśród Rosjan? Przekonamy się…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2245 odsłon
Komentarze
Czy tylko Rosja?
13 Lutego, 2009 - 22:10
Hindusi też się nie patyczkowali z piratami. Zresztą nawet Japonia zaczyna pokazywać kły, pisałem o tym ostatnio:
http://niepoprawni.pl/blog/2/remilitaryzacja-japonii
no tak
13 Lutego, 2009 - 22:20
ale hindusi, okazało się, nie zatopili wcale piratow tylko jakis frachtowiec ;)
Ciekawe... Przy okazji:
13 Lutego, 2009 - 22:23
Ciekawe...
Przy okazji: wejdź na nasze forum, pomożesz nam coś przetestować. :)
Re: Piotr Wielki
14 Lutego, 2009 - 15:34
Nie oceniałbym tak surowo amerykańskich polityków biorąc pod uwagę działalność takich ludzi jak np. Raegan. Myślę, że ta ocena jest nieprzemyślana.
A co do Piotra Wielkiego to jego jedynym sukcesem było utrzymanie rosyjskiej masy pod swym butem i wyciśnięcie z niej wszystkiego, co w owym czasie było możliwe do wyciśnięcia. Mówiąc o półmongolskich przywódcach nie patrzyłbym na nich inaczej niż na watażków którzy czasem mieli dobre pomysły choć wszystkie sprowadzały się do sposobów na utrzymanie władzy absolutnej. Nie umywają się oni do wielkich zachodnich polityków. Jeśli w ich przypadku można mówić o jakiejkolwiek ,,polityce''.
Re: Re: Piotr Wielki
14 Lutego, 2009 - 16:11
Regana w Białym Domu już nie ma.
A tak poza tym to zobaczmy co się dzieje wokół systemu ABM po elekci Obamy.
Re: Re: Re: Piotr Wielki
14 Lutego, 2009 - 16:20
Niestety już nie ma. Ale Rybitzky pyta czy Amerykanie patrzyli długofalowo kiedykolwiek, kwestionując dorobek takich polityków jak właśnie Raegan. To ignorancja i nieuczciwość użyta w celu wywołania dodatkowego wrażenia (efekciarstwo). Taka jest moja diagnoza.
Re: Re: Re: Re: Piotr Wielki
14 Lutego, 2009 - 16:43
Widzisz, za Nixona, wycofujac się z Wietnamu i obcinając fundusze dla Wietnamu Południowego też nie myśleli długofalowo...
Re: Re: Re: Re: Re: Piotr Wielki
14 Lutego, 2009 - 18:41
Jeszcze można wskazać na lekkomyślność administracji Busha w Iraku.
DoktorNo
14 Lutego, 2009 - 22:03
Oczywiście, że niektórzy politycy USA popełniają błędy. Jednak ryba zarzuca wszystkim politykom Stanów Zjednoczonych brak myślenia długofalowego. To przesada (moim zdaniem celowa) i krzywda wobec prawdy, jasno wykazującej że USA to nadal największa na świecie potęga która nie mogłaby powstać bez dobrej, długofalowej polityki.
Często bronisz Rybitzkiego, żałuję, że i tym razem swoich poglądów nie broni on sam.
Re: DoktorNo
14 Lutego, 2009 - 23:16
To nie jest tak, że go pronie, po prostu mam własne poglądy. I tyle.
Co do długofalowych konsekwencji w polityce amerykańskiej, to powiem tak: zarzut, że takowej brakuje można uznać za rezultat przechodności władzy w państwie demokratycznym.
Re: Re: DoktorNo
14 Lutego, 2009 - 23:18
Właśnie to jest dobrą cechą polityki w USA, że przechodniość władzy nie zagraża w sposób tak znaczny jak np. w Polsce długofalowej polityce. Dobrym przykładem jest też Wielka Brytania.
Re: Re: Re: DoktorNo
14 Lutego, 2009 - 23:24
Oczywiście. Pewne priorytety zawsze są priorytetami. Carter nie odpuścił sowietom po agresji na Afganistan, i sformułował doktrynę swojego imienia i rękoma mudżahedinów urządził im odwet za Wietnam...
Ale np. teraz widaç, jak kilka kwesti (np. stosunek USA do ONZ, sprawa tarczy antyrakietowej itp.) różniących Obame od Busha ma wpływ na sytuacje globalną. Widać więc pewne zmiany, w zależności od rządzącej opcji (teraz w ogóle to mamy Kongres zdominowany przez Demokratów).
Re: Re: Re: Re: DoktorNo
14 Lutego, 2009 - 23:32
Przy demokratycznej zmianie władzy zmieniają się programy, grunt, by najważniejsze dla interesu narodowego punkty pozostawały niezmienne. Obama w tej kwestii ( w mojej opinii ) nagina tę zasadę dobrej władzy do maksimum.