Z kredytami nie ma żartów
Kredytobiorca z Krakowa pozwał bank przydzielajacy mu bankowy kredyt w szwajcarskich frankach o to, że jego zadłużenie wzrosło podwójnie w stosunku do stanu wyjściowego, pomimo tego, że spłaca raty. Bank oczywiście działa zgodnie z umową - jego marża jest stała - wiecej na tej transakcji nie zarabia, jednakże wpływ zasadniczy na wysokość rat ma kurs franka do złotówki. Kurs jest zmienny i zależy od LIBOR-u (jest to dzienna stopa oprocentowania kredytu międzybankowego ustalana na podstawie danych dostarczanych przez banki zrzeszone w Brytyjskim stowarzyszeniu bankowości [BBA[). LIBOR, to jedna z dwóch najważniejszych stóp procentowych świata finansów. To oczywiście w umowie kredytowej redagowanej przez każdy bank (na świecie) jest dokładnie wyartykułowane i kredytobiorcy nie mają szans na wygranie procesu. Możliwa jest pewna zniżka kursowa, ale tylko w wyniku negocjacji na szczeblu państwa z bankami - wówczas część kosztów brałoby na siebie państwo polskie, a np. banki zadowoliłyby się mniejszymi zyskami (zdaje się, iż takie, lub podobne postępowanie miało miejsce na Wegrzech).
Jest jednak jeszcze jedna szansa na pewne złagodzenie horroru spłat kredytowych. Otóż w 2012 r. odkryto, iż miała miejsce manipulacja wielkością LIBOR-u. W efekcie - szwajcarski bank UBS przyznał się do oszustwa i zgodził się zapłacic 1,4 mld. franków grzywny dla US, W. Brytanii i Szwajcarii. Także brytyjski bank Barclays zgodził się dobrowolnie zapłacić grzywnę za manipulowanie LIBOR-em 450 mln. dolarów. Z kolei brytyjski bank HSBC zgodził się zapłacić grzywnę 1,92 mld. dolarów w ramach ugody z władzami US w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy dla karteli narkotykowych.
Nie przesądzam, że Polska straciła z powodu tych manipulacji LIBOR-em, ale trudno to wykluczyć - myślę, że nasz system bankowy jest ścisle powiązany z miedzynarodowymi korporacjami bankowymi i istnieje duże prawdopodobieństwo, że jednak tak. Analizy w tej mierze powinien dokonać NBP - tam jest serce międzynarodowych transakcji finansowych i polskich rezerw finansowych. Nie mam żadnych informacji na ten temat - być może, że Polska nie poniosła straty w wyniku wspomnianych machinacji ową stopą procentową. Jeżeli jednak analiza takie straty wykże, to NBP powinien co rychlej wystąpic o uzyskanie stosownej rekompensaty. I tylko w wyniku skutecznego działania NBP w tej mierze - przysłowiowy Kowalski mógłby otrzymać swoją rekompensatę - proporcjonalnie do wielkości zaciagniętego kredytu.
Popuśćmy wodze fantazji - Polska uzyskuje np. 700 mln. franków odszkodowania - dla każdego z 700 tysiecy kredytobiorców (średnio licząc) mogłaby być jednorazowa rekompensata w wysokości 1000 zł. Jest się o co bić!?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2026 odsłon
Komentarze
stara rada
16 Stycznia, 2014 - 11:50
Bierz kredyt w walucie w jakiej uzyskujesz dochody. Trudno tu mowic o manipulacjach bankow skoro wiekszy wpływ miały poczynania rządów skutecznie podkopujące zaufanie do euro i krajowych walut.
Kredytobiorcy
16 Stycznia, 2014 - 14:03
Przecież Ci ludzie na dzień dobry kierowali się własnym zyskiem a nie niewiedzą.Zaczym postanowili wziąć kredyt studiowali godzinami możliwości swojego zysku.Oczywiscie kazdy ma do tego prawo ale trzeba się liczyć z przegraną mimo wielkiego wysiłku przeliczeniowego.Tak własnie nastąpiło a żaden bank nigdy nie obiecywał że nie bedzie zmian kursu walut,bo jest to ściśle połączone z produkcją,która jeszcze kilka lat temu w polsce istniała ale zamiera w zastraszającym tempie i to dzięki obecnemu jak i byłym rządom Polski.Przecież Ci ludzie zarabiali złotówki i w takiej walucie powinni brać kredyty a skoro chcieli Eldorado w kraju nad wisłą to mają je w całej okazałosci i nie ma co więcej polemizować na ten temat.Dlaczego jest taki wielki szum o tzw kredyciarży a nie mówi się o tragedii ludzi z przed reformy Balcerowicza i jego denominacji.Tamto wydarzenie zasługuje na wiele większe zainteresowanie niz jakaś tam grupa kredyciarzy frankowych.Zawsze mogą sprzedać mieszkanie bankowi i zakupić sobie działke z namiotem wielosezonowym.
Jeszcze zaświeci słoneczko
Weteran Polski
16 Stycznia, 2014 - 15:01
Zgadzam się z Tobą absolutnie.
Weteran Polski
16 Stycznia, 2014 - 23:37
Wybacz, Weteranie, ale nie zgodzę się z Tobą. Pułapka, w którą wpadli kredytobiorcy, była bardzo sprytnie zastawiona. Banki nagabywały, kusiły, łudziły. Reklamy, oferty telefoniczne, listowe i mailowe, atakowały młodych ludzi potrzebujących mieszkań.
Gdzie były wtedy służby, odpowiedzialne za ten stan rzeczy?
Uważam, że wszelkie szwindle powinny być wykrywane, zanim narobią szkody.Od tego mamy profesjonalnych urzędników.
Media rozpowszechniały tę ogłupieńczą propagandę i zarabiały na reklamach.
Zrujnowano życie tysiącom młodych małżeństw.
Jeśli nie staniemy po stronie wykorzystanych perfidnie rodaków, kto stanie po naszej, kiedy to my wpadniemy w jakąś kolejną perfidną zasadzkę.
Jednych nabiorą na kredyty, innych na lokaty, jeszcze innym przejmą mieszkania w imię szatańskich praktyk, popartych prawnymi kruczkami.
Jestem przekonana, że tylko solidaryzując się z poszkodowanymi, będziemy w stanie przeciwstawić się tej przebrzydłej, złodziejskiej fali.
Pozdrawiam
Re: Z kredytami nie ma żartów
16 Stycznia, 2014 - 23:20
Ja na razie nie narzekam na mój kredyt we frankach teraz oprocentowanie mam 1,88, spłacam kredyt po kursie NBP. Miałabym problem, gdybym musiała sprzedać mieszkanie i spłacić teraz cały kredyt, wtedy bym straciła ok 50 tys., to byłoby straszne, bo nie mam takiej kasy. Mam nadzieję, że będzie mnie stać na raty.