Rząd osiągnął wyraźny postęp w upupieniu społeczeństwa
Ostatnia moja notka dotyczyła przedwcześnie rozpoczętego sezonu ogórkowego; dochodzę do smutnej konstatacji, że w dużym stopniu udało się obozowi władzy rozciągnąć ów sezon na cały rok.
Dla uzasadnienia tej tezy posłużę się przykładem, którym dużo wcześniej uzasadniał swoje teorie niejaki Northcote Parkinson. Otóż zrelacjonował on posiedzenie lordów angielskiej admiralicji; w programie narady znajdowały się m.in. dwie sprawy związane z zatwierdzeniem planu wydatków. Pierwsza dotyczyła sumy kilkudziesięciu funtów szterlingów potrzebnych do sfinansowania nowego pokrycia dachu szaletu warty w kompleksie urzędu (był on odrębnym budyneczkiem). Lordowie zaciekle dyskutowali przez kilka godzin zasadność tej inwestycji, sposób wykonania prac, użyte materiały, ilość robocizny itp. Najwyraźniej prezentowali dużą znajomość przedmiotu wyniesioną prawdopodobnie z osobistych doświadczeń przy swoich prywatnych posesjach. W końcu doszli do jakiegoś konsensusu.
W drugim punkcie była kwestia zatwierdzenia planu wydatków na uzbrojenie królewskiej marynarki wojennej w rakiety zdolne przenosić ładunki jądrowe. Plan opiewał na sumę 20 miliardów funtów; lordowie z poważnymi minami, świadczącymi o poczuciu pełnej odpowiedzialności - kolejno kiwali majestatycznie głowami - plan został bez słowa zatwierdzony w ciągu kilkunastu sekund.
Otóż nasza publicystyka osiągnęła właśnie ten wysoki poziom lordowskiej dyskusji. Mało komu chce się podejmować tematy istotne dla kraju, tematy gospodarcze, czy związane z problemami społecznymi. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka; po pierwsze - analityczne artykułu na tematy gospodarcze wymagają zazwyczaj sporej kwerendy i operowania danymi liczbowymi, to samo dotyczy spraw socjologicznych, demograficznych, czy związanych ze służbą zdrowia lub szkolnictwem. Najłatwiej - po prostu "z głowy" można snuć rozważania politologiczne. Po drugie - istnieje właśnie określona polityka rządu w tym względzie, która jest skrupulatnie prowadzona w mediach rządowych i zaprzyjaźnionych.
Polityka obozu władzy polega z grubsza biorąc na uśpieniu społeczeństwa, na jego upupieniu; dostarcza się więc zamiast typowego węża, czy potwora z jeziora Noch Less - tematy zastępcze; piłka nożna, porwania dzieci w całej Europie, czy przetrzymywanie kobiet w piwnicach. Teraz pojawiła sie sprawa plajtującego biura turystycznego. Krytyka PZPN, to już kilkunastoletnia odmiana dopuszczalnej w PRL krytyki zaopatrzenia w sznurek do snopowiązałek, to tzw. krytyka reglamentowana, o wiele lepsza niż krytyka działań rządu. Do tej ostatniej nie należy dopuszczać. Od czasu do czasu pokaże się w mediach kłopoty innych państw strefy Euro, których Polska nie doświadcza, bo przecież ma zapobiegliwy rząd. Oczywiście skrzętnie pilnuje się, by nie porównywać stopy życiowej mieszkańców tych "upadających" państw z polską stopą życiową.
Za PRL był monstrualnie rozpropagowany Wyścig Pokoju, i brak sznurka, co w podtekście dawało do myślenia, że są wspaniałe zbiory i nowoczesne maszyny żniwne (brakuje tylko głupiego sznurka). Teraz mamy piłkę nożną, piłkę i nic ponadto, a jedynym problemem jest powołanie nowego prezesa PZPN i nowego trenera kadry narodowej. W podtekście jest oczywiście zawarta informacja, że w Polsce nie ma żadnych problemów bytowych dla Polaków, tylko wszyscy zamartwiają się kadrowymi sprawami działaczy piłki nożnej.
Rząd swoje osiągnął, to znaczy zdołał naród upupić, ale przy pomocy sfory spolegliwych dziennikarzy i publicystów, którym sie nie chce. Ktoś kiedyś powiedział, że zasadniczą sprawą jest to by chciało się chcieć.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 761 odsłon