Nie można zapominać o tym mieczu Damoklesa

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Jest mnóstwo powodów, dla których trwanie rządu pod przewodem D. Tuska jest dla Polski katastrofalne; są wspaniałe analizy udowodniające to ponad wszelką wątpliwość np. blogera SEAMANA zamieszczone m.in. na portalu Salon 24. Mało jest stosunkowo analiz dotyczących narodowej gospodarki - w jakże zgubny dla Polski sposób - prowadzonej przez ten rząd.

Wśród wielu kardynalnych błędów, zaniedbań i katastrofalnych czasem decyzji - skupię się nad pakietem energetyczno-klimatycznym- podpisanym osobiście przez premiera Tuska już w końcu roku 2008. Skutki owego pakietu, zrazu niewidoczne, będziemy odczuwać stopniowo począwszy od r.2013. Zrazu niezauważalne, ba nawet w chwili obecnej - z racji dużej redukcji emisji - Polska posiada pewne nadwyżki tzw uprawnień do emisji CO2 i z ich sprzedaży uzyskała już ok 200 mln Euro. To wielce złudne w dłuższej perspektywie. Konsekwencje realizacji pakietu w obowiązującej formie, to podwyżka cen energii o 100 %, to utrata kilkuset tysiecy miejsc pracy (na skutek przeniesienia produkcji do państw o tańszej energii elektrycznej - np. na Ukrainę, to straty sięgające setek miliardów Euro w kilkuletniej perspektywie, to w ostatecznym rachunku - straty przekraczające korzyści Polski z wszelkich unijnych dotacji (fundusze spójności i inne).

Prawie dwa lata temu pisałem:

"Jest wiele argumentów rzeczowych do wykorzystania; żaden z nich nie jest ulubionym argumentem Tuska (bieda) - nie musimy używać argumentów przynoszących wstyd.

Po pierwsze; kiedy gwałtownie rozwijała przemysł Europa Zachodnia, nie istniały żadne międzynarodowe konwencje o limitach emisji CO2 do atmosfery. Przy przewadze wiatrów zachodnich - cierpieliśmy z tego powodu.

Po drugie, zanieczyszczenie atmosfery tlenkiem i dwutlenkiem węgla nie pochodzi tylko od spalania węgla, a wyłącznie o tym zewsząd słyszymy; nawet od tych, którzy występują o renegocjację pakietu. O wiele więcej tych gazów trafia do atmosfery w wyniku spalania benzyn i gazu ziemnego. Jeżeli przyjmiemy, że podstawowym składnikiem benzyny jest benzen, a gazu ziemnego metan - możemy wyliczyć na podstawie równań chemicznych:

C + O2 = CO2

2C6H6 (benzen) + 15O2 = 12CO2 + 6H2O

CH4 (metan) + 2O2 = CO2 + 2H2O

Zatem:

przy spaleniu 100 kg. węgla powstaje 367 kg. CO2

przy spalaniu 100 kg. benzyny powstaje 338 kg. CO2

przy spalaniu 100 kg. gazu ziemn. powstaje 275kg. CO2

Pomijam przy tych wyliczeniach pewne niedoskonałości spalania, a co za tym idzie - emisję CO (trującego), także emisję pyłów i sadzy przy spalaniu węgla, szczególnie brunatnego. Obciążałoby to rzeczywiście bardziej Polskę spalającej głównie te nośniki energii. Z drugiej jednak strony - "stare" państwa UE mają kilkunastokrotnie większe zużycie benzyn (samochody osobowe, przewozy samochodowe i przede wszystkim przewozy lotnicze) i wiadomym jest, że w krótkim obiegu Carnot'a w silnikach spalinowych powstaje więcej tlenku węgla niż przy spalaniu węgla w wyrafinowanych piecach w elektrowniach cieplnych.

Na podstawie danych statystycznych z 2009 r. widać wyraźnie, że kilkakrotnie większymi od Polski emitentami CO i CO2 do atmosfery są "stare" państwa UE -
Niemcy, Francja, Włochy i nieco "młodsza" Anglia, natomiast w wielkościach względnych (w odniesieniu do wielkości kraju) - jeszcze Belgia, Holandia, Luksemburg, Anglia, Niemcy, Włochy (wyjątkiem jest tu Francja, która z uwagi na stosunkowo dużą powierzchnię, ma wskaźnik emisji CO i CO2 do atmosfery - nieco niższy od Polski.

Ilustruje to poniższe zestawienie:Ilustruje to poniższe zestawienie:
państwo CO-mln t. CO2 CO+CO2 CO+CO2/pow
Belgia 0,839 123,500 124,339 4.076,7
Luksemburg 0,012 12,064 12,076 4.644,6
Holandia 0,599 175,926 176,525 4.253,6
Niemcy 4,035 876,811 880,846 2.467,4
Anglia 2,388 555,640 558,028 2.301,1
Francja 5,668 415,730 421,398 774,6
Włochy 3,808 491,834 495,642 1.645,0
Polska 2,521 318,216 320,737 1.025,7

Jeszcze jedno - Polska spala mniej węgla kamiennego niż Niemcy a w wydobyciu i spalaniu węgla brunatnego mają pierwsze miejsce w świecie.

Konkluzja mojego wpisu jest taka oto: Przestańmy mówić, że Polska jest trucicielem, bo wiadomo, nasza energetyka oparta jest na węglu i nie mamy szans zmienić tego w krótkim czasie i dlatego musimy płacić za prawa do emisji CO2. Przestańmy w końcu wmawiać sobie samym niedorzeczność polegającą tylko na takim imperatywie. Najbardziej miarodajnym wskaźnikiem ilustrującym zatruwanie naszej planety jest ilość emitowanego tlenku i dwutlenku węgla na jednostkę powierzchni (ostatnia kolumna w tabeli). Wynika z niej jednoznaczne, że kraje Beneluksu zatruwają powierzchnię ziemi czterokrotnie intensywniej niż Polska, Niemcy i Anglia - ponad dwukrotnie, jedynie Francja truje powierzchnię ziemi około 25% mniej niż Polska.

Przyjęty pakiet energetyczno-klimatyczny przewiduje indywidualne podejście do każdej elektrowni cieplnej a szczególnie do opalanej węglem. Przewiduje (a jakże) również sprawdzanie, czy przejechany przez samochód km. drogi spowodował taką lub inną (ponadnormatywną) emisję CO i CO2. Wszystko to jeszcze nieco oddalone w latach, ale już powstał rynek zezwoleń na emisję spalin. Już ogromne pieniądze zaczynają funkcjonować na tym rynku. Ciekawi mnie, czy w przyszłości posiadacze starszych typów samochodów też będą musieli kupować prawo do emisji... Niektórzy teoretycy przeprowadzają jakieś karkołomne liczenie ilości gazów cieplarnianych emitowanych przy wyprodukowaniu określonej jednostki energii elektrycznej. Jakież to sztaby ludzi będą to liczyć, a jakie drugie sztaby będą handlować prawami do emisji. Najwyraźniej przekraczamy granice absurdu.

Najprostszym sposobem liczenia emisji CO2 do atmosfery (jednocześnie najdokładniejszym - per capita i najsprawiedliwszym) - jest wyliczenie ilości wyprodukowanego owego gazu z ilości spalanych paliw w danym państwie - węgla, ropy naftowej, gazu ziemnego i innych paliw - w oparciu 0 wyżej przedstawione równania chemiczne i odniesienie jej do terytorium kraju. Tak wyliczony wskaźnik w sposób najdokładniejszy z możliwych zilustruje wpływ gospodarki poszczególnego państwa na ogólne zatrucie terytorium (Europy, świata). Tylko obciążenia finansowe proporcjonalne do tak wyliczonego wskaźnika będą sprawiedliwe i uwzględniające zarówno przyczyny tego stanu rzeczy, jak i korzyści wynikające z takiego lub innego podejścia do takiej czy innej komsumpcji paliw, (które muszą kosztować). Według przyjętego pakietu - my mamy płacić za 300 mln. ton wyemitowanego CO2, a np. Włochy za 500 mln. ton, Anglia za 558 mln. ton - nie, tylko dlatego, że my wyprodukowaliśmy go głównie z węgla, a Włosi i Anglicy jeżdżąc samochodami, latając samolotami i spalając gaz. "Stare" państwa UE wypuszczają do atmosfery kilkakrotnie więcej CO2 na każdy km2 powierzchni niż Polska, ale wg przyjętych regulacji, to my będziemy w przyszłości płacić najwięcej dla poprawy ekologii w Europie.

Myślę, że powinniśmy jak najszybciej odrobić lekcję i postawić twarde weto - merytorycznie udokumentowane - nie przyjmować wszystkich rozwiązań w dobrej wierze - byśmy nie musieli dokładać (jak to bywało w historii) do znacznie bogatszych państw zachodniej Europy - będąc przekonanym, że uzyskaliśmy jakąś tam licząca się derogację. Tak to niestety może wyglądać, kiedy najważniejszą sprawą w Polsce jest EURO 2012, Orliki i długie piłkarskie weekendy. Sprawa jest poważna i z wyliczeń wynika, że Polska nie wytrzymałaby finansowych obciążeń wynikających z pakietu."

Obecnie Polska stawia pewne warunki, otrzymuje pewne derogacje - wygląda to jednak mniej więcej tak - rząd mówi o sukcesie polegającym na uratowaniu owieczki, ale należne stado wielbłądów trzeba co roku i tak oddać.

Brak głosów

Komentarze

które pochłaniają rocznie około 2/3 - 3/4 CO2 które produkujemy, wystarczy że zwiększymy ich powierzchnię o 20- 30% i emitujemy 0 ton CO2.

Vote up!
0
Vote down!
0
#315602

27 kwietnia 2012 roku obradowała Komisja do Spraw Unii Europejskiej pod przewodnictwem poseł Agnieszki Pomaskiej (PO), przewodniczącej Komisji, i posła Andrzeja Gałażewskiego (PO), zastępcy przewodniczącej Komisji.

Na tym posiedzeniu poseł prof. Jan Szyszko odniósł się do stanowiska polskiego rządu oraz do założeń zapisanych w Protokole z Kioto. Między innymi powiedział, cyt.: "UE chce być liderem w zakresie redukcji gazów cieplarnianych i kształtowania polityki klimatycznej lat 2013-2050 na świecie. UE chce pouczać cały świat i pouczając takie państwa jak Chiny, Indie, troszczy się o bioróżnorodność, o lasy, ale nie lasy u siebie, tylko lasy tropikalne. Chce, mówiąc delikatnie, dokonać dekarbonizacji całego przemysłu czy też tego produktu emisji w układzie światowym. (...) Stara piętnastka nie wykonała swoich zobowiązań redukcyjnych i brakuje jej do wykonania w latach 2008-2012 ponad 1 mld. ton".

Więcej można przeczytać tutaj: http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/biuletyn.xsp?documentId=75EBD7FE93640C2DC12579FB003D318B

Temat jest bardzo ważny, bo kiedy się obudzimy, może się okazać, że jest już "po ptokach".

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#315616

Kpiną płynącą z "szerokiego świata" jest fakt, iż na konferencji w Durbanie - najwięksi "truciciele" t.j. US, Chiny, Indie, Brazylia - oświadczyły, iż nad redukcją emisji CO2 zastanowią sie po roku 2015. Na ostatniej konferencji w Katarze - urzędowe media optymistycznie podały informację, iż protokół z Kioto o redukcji emisji, który został zawarty na okres do 2012 r. - został przedłużony; zapomniano tylko dodać, że znowu najwięksi wymienieni wyżej truciciele owego protokołu nie podpisały (dla porządku dodam, że nie podpisała go również Japonia).

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Janusz40

#315623

... to by nie pozwolił się tak wykorzystywać. Inni trują, a my mamy za to płacić? A w imię czego? Skandal!!! No,... ale Toskoliniemu w to graj. Zniszczyć do końca Rzeczpospolitą. Dla mnie jest to zdrada Ojczyzny, za którą powinien beknąć.

Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#315626

 do kanonu. Za wszystkie błędy tzw Zachodu, również polityczne, płacą Polacy czy Rumuni (nie mylić z Cyganami) lub Węgrzy. A kiedy ktoś jest winny - to też my. Antysemici? Polacy. Złodzieje? Polacy. Nieroby? Polacy. Wywołali wojnę? Polacy. Zabijali żydów? Polacy. Niechże ten tussk SAM płaci za uzgodnienia, które poczynił, bo ja nie dawałem mu żadnego mandatu do rządzenia, a myślę, że również lemingi co innego miały na myśli, głosując na tego niedojdę. Teraz wychodzi na to, że tussk i jego banda poddadzą Polskę i nas w niewolę, a my będziemy musieli być cicho. Czy jest jakaś granica UPRAWNIEŃ dla rządu, poza którą nie można wyjść? I jeszcze coś. Jestem za osobistą odpowiedzialnością i na własnym majątku tych polityków, którzy w ten sposób traktują Polskę. Jeśli podpisywał, niech wie, że odpowiada z własnej kieszeni i karnie, własną wolnością. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#315628