Czy szykuje się kolejne Monachium?

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

"Zachód" rozkosznie zasiadający w wieży z kości słoniowej zbudowanej z niekwestionowanej gospodarczej potęgi i bezpiecznie usytuowany fizycznie za podwójnym już przedmurzem - najwyraźniej lekceważy znaczenie wolnościowego zrywu ukraińskiego narodu. Traktuje go jako przykry wprawdzie, ale jeden z wielu przypadków, jakie ciągle mają miejsce gdzieś wśród jakiegoś bantustanu. Oczywiście takie podejscie jest błędne, o czym przekonuje dobitnie historia nie tylko XX wieku, ale najwyraźniej tej lekcji możni świata zachodniego ciagle nie odrobili. Inaczej Polska - Polska broniąc na przestrzeni wieków europejskiej cywilizacji przed wschodnią barbarią - zawsze płaciła najwyższą cenę. Tym bardziej teraz, mając taką "historyczną" moralną legitymację i będąc członkiem najsilniejszych światowych organizacji militarnych i gospodarczych - powinna wykazać o wiele większa aktywność.

Przede wszystkim - na obecnym etapie - Polska powinna wymusić na UE tzw. osobowe sankcje wobec państwowych ukrainskich funkcjonariuszy odpowiedzialnych za zabójstwa i masakrowanie manifestujacych Ukrainców na Majdanie i innych miejscach. Takie listy osób w stosunku do których obowiązują zachodnie restrykcje są ogłoszone przez US i UN - dotyczą Białorusi i Rosji (tzw. listy Magnitskiego). Ponadto - należy doprowadzić do rozmów najwyższych unijnych dostojników z Janukowyczem, z zadaniem znalezienia odpowiedniego wyjścia z sytuacji (ew.abdykacji, lub spełnienia żądań demonstrantów). To najżywotniejszy interes Polski.
Oczywiście nie skorzystamy gospodarczo na stowarzyszeniu Ukrainy z Europą. Tak samo, jak Korona nie skorzystała gospodarczo na unii z Litwą. Pisząc o najżywotniejszym interesie Polski miałem na myśli rzeczywiste i całkowite uniezależnienie się Ukrainy od Rosji, co oznaczałoby dla tej ostatniej ostateczne pozbycie sie mrzonek o powrocie do imperialnej państwowości. Imperialna Rosja właśnie, to zagrożenie dla Polski; proszę zauważyc, że nawet dla rosyjskiego narodowego święta Putin wybrał rocznicę dnia opuszczenia Moskwy przez okupujące go Wojsko Polskie. Ciągle odzywają się odwieczne kompleksy Rosjan, Litwinów wobec Polski: "Lachy - Pany". Rosja skłonna jest rozgrywać swoje międzynarodowe sprawy ponad głowami Polaków - głównie z Niemcami, ale także z US. Do czego to doprowadziło w czasie prezydentury socjalisty Obamy - widać gołym okiem. Obama, tak samo, jak F.D Roosevelt zdaje się nie przyjmować do świadomości co to jest to "imperium zła".

Związek Sowiecki, to był kolos na glinianych nogach - podobnie, jak Rosja carska i Rosja putinowska. Bezwzględna wymagalność Piotra I - arcy mordercy osobiscie ścinajacego łby nieposłusznym bojarom doprowadziła Rosję do miltarnej potegi. To samo za Stalina - życie tracili głównie poddani tych carów. Obecnie - siła Rosji, to działanie sprawnej dyplomacji i służb specjalnych oraz arsenały atomowe. To siła kidnapera, który trzyma nóż przy szyi porwanego dziecka - trzeba z nim negocjować, ale nie budować znaczenia poprzez wpuszczania na salony. Bezrefleksyjne oddanie Ukrainy pod wpływ Kremla, to dalsze umacnianie znaczenia tej - w ich mniemaniu Wielikiej i Świętej Rosii (Rusi), (tak jakoś mówią o sobie, chociaż ani Rosja, ani Ukraina nie mają wiele wspólnego z Rusią - Kijowską).

Potencjał gospodarczy państw zrzeszonych w UE przekracza nawet potencjał gospodarczy US; Chiny i Japonia są na dalszych pozycjach, ostatnio szybko rozwijaja się tzw państwa BRICS, ale Rosja zajmuje miejsce w świecie w okolicy 10 miejsca (jej miejsce w G-8 "załatwił" jowialny Jelcyn). Oczywiście UE zboczyła z początkowej koncepcji układu stowarzyszeniowego jako wielkiego obszaru bezcłowego i poszła w kierunku wszechregulacji, co jest rzeczą kosztowną i nie zawsze pożądaną, (nie wspominając o fakcie istnienia silnych narodowych tradycji poszczególnych państw o autonomicznej historii - w odróżnieniu od US). Jak dotąd zresztą - cały unijny budżet, to 1 % łącznego budżetu państw unijnych. Reasumując - UE jest organizacyjnie słaba, ale łączny potencjał gospodarczy państw unijnych jest silny. Ogólnie mówiąc "Zachód" - nie tylko państwa UE - doskonale sobie poradzą bez Ukrainy i nawet bez Rosji, natomiast Rosja i Ukraina (gdyby sobie wyobrazić całkowite odcięcie od świata) - znalazłyby się w sytuacji porównywalnej wkrótce do Północnej Korei. Zachód ma potężną moc oddziaływania w postaci posiadania nowoczesnych technologii, ale nie korzysta z tej przewagi i traktuje Rosję jak sojusznika. Sytuacja jest podobna do tej z roku 1938 w Monachium, kiedy to Chamberlain i Daladier "uratowali pokój" godząc się na aneksje terytorialne Hitlera; powtórzył to Sarkozy w Tbilisi w stosunku do Rosji, która zajeła część Gruzji (część, gdyż nasz Wielki Prezydent zapobiegł całkowitej aneksji).

Jak dalej tak bedzie wygladać reakcja Zachodu na sytuację ukrainską - możliwy do wyobrażenia może być scenariusz następujacy: Prowokacje polegające np. na "pobiciu" obywateli rosyjskich we wschodniej Ukrainie, zamieszki i udzielenie "bratniej pomocy" Janukowyczowi, który o te przysługę poprosi Putina. Przebiegły Putin posunie sie "tylko" do linii Dniepru (prastara granica wpływów polskich i rosyjskich) i w wyniku "pokojowej" konferencji - obieca Zachodowi, że po ustabilizowaniu sytuacji - wojska rosyjskie Ukrainę opuszczą; tyle tylko, ze owa "stabilizacja" może trwać kilkadziesiat lat, a może dłużej.

Brak głosów

Komentarze

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Lotna nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

"Przede wszystkim - na obecnym etapie - Polska powinna wymusić na UE tzw. osobowe sankcje wobec państwowych ukrainskich funkcjonariuszy odpowiedzialnych za zabójstwa i masakrowanie manifestujacych Ukrainców na Majdanie i innych miejscach. Takie listy osób w stosunku do których obowiązują zachodnie restrykcje są ogłoszone przez US i UN - dotyczą Białorusi i Rosji (tzw. listy Magnitskiego). Ponadto - należy doprowadzić do rozmów najwyższych unijnych dostojników z Janukowyczem, z zadaniem znalezienia odpowiedniego wyjścia z sytuacji (ew.abdykacji, lub spełnienia żądań demonstrantów). To najżywotniejszy interes Polski."

Przede wszystkim, nie wiadomo, kto strzelał. Najwyraźniej ten cały majdan jest kontynuacją opłacanej przez Zachód, a konkretnie USA, pomarańczowej rewolucji, która, koniec końców, nie poszła po myśli inicjatorów, i ma bardzo mało wspólnego z demokracją, czy jej brakiem na Ukrainie, a wszystko z intencją destabilizacji regionu w celu ustanowienia radykalnych, niepopularnych rządów i grabieży, tak jak we wszystkich innych państwach, gdze "spontaniczne" rewolucje mają miejsce. Oczywiście osłabienie Rosji jest głównym celem: wszak to Rosja jest główną przyczyną, że atak na Syrię, będącą przedsionkiem Iranu nie doszedł do skutku.

Jakiekolwiek rozwiązanie tego konfliktu nie będzie korzystne dla Polski. Polscy politycy powinni trzymać się od tego z daleka, aby nie narobić Polsce więcej wrogów niż ma do tej pory, bo wcześniej czy później będzie musiała współpracować z przedstawicielami rządu, czy rządów, który się w końcu z tej zawieruchy wyłoni. Sąsiedzkie zapewnienia o współczuciu i zachęta do pokojowych negocjacji są optymalną formą ingerencji.

  Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
-2

Lotna

 

#401139

W zasadzie taka opinia jest zgodna z opinią Kremla. Co ciekawe zgodna też z opinią księdza Isakowicza, który poruszał ten temat na antenie RMF (dziś- wtorek 28 stycznia). Sytuacja jest skomplikowana i to zarówno dla Ukraińców jak i zewnętrznych obserwatorów. Ciężko jest uwierzyć w to co ogłasza Kreml bo przeważnie są to typowe dla Rosji kłamstwa. Szczerze przyznam, iż moją reakcją na ogłoszenie przez Ruskich, że "natowscy snajperzy" strzelają do demonstrantów było szybkie skojarzenie, iż to analogicznie jak obwieszczanie władzy ludowej o imperialistycznej stonce zrzucanej by zniszczyć socjalistyczne kartofle. Porównanie może mało delikatne ale chodzi tu o formę propagandy. Dalej nie jestem przekonany, że snajperzy opłacani przez Zachód mordowali protestujących Ukraińców. Nie zgadzam się także z tezami, że wspierając Ukraińców w walce z ich władzą wspiera się "banderowców" bo analogicznie dzieje się u nas propagsndę, że popierając prawicę popiera się ciemnotę, nazizm, faszyzm i co tam tylko bo jakieś grupki o skrajnych poglądach mają elementy programowe zbieżne z naszą prawicą (za taki element można uznać choćby niechęć do Tuska wiec automatycznie każdego kto na PO nie chce głosować można by było nazwać faszystą czy kibolem, tudzież moherem gdy jest starszy wiekiem). Zwyczajnie na Ukrainie cele obalenia podporządkowanego Rosji rządu łączą najróżniejsze grupy i to nie jest nic złego.
A'propos analogii. Zauważcie, że ukraińska opozycja wcale nie jest jednolita. Niewiele trzeba by w razie osiągnięcia przez nią celów do jakich dąży uległa ona, a wraz z nią walczący dla niej ludzie skłóceniu. Prawie jak u nas. Sądzę, że jest to działanie Rosji, a być może i Niemiec by kraje Europy Środkowo-Wschodniej nie były zbyt silne, by w razie ich umacniania wobec jednolitej grupy liderów lub jednego lidera można było szybko wprowadzić zamęt i skłócić ludzi. Wprowadza się więc różnych Korwinów, Palikotów, i szereg innych partyjek lub person by jak najbardziej rozbić ludzi. Tak i na Ukrainie opozycja ma wielu przywódców, którzy nawet nie mają zbieżnych poglądów i celów. Co z tego, że jeden cos osiągnie kiedy inny uzna, że nie o to chodzi. W ten sposób zamęt będzie trwał i łatwiej będzie sterowaç wydarzeniami Rosjanom czy Niemcom. USA raczej się tu bardziej nie angażuje. Nie zgadzam się z tezą, że USA mści się na Rosji za porażkę w Syrii. USA ostatnio stosuje wręcz politykę uległości względem Rosji. Chyba, że Obama (o którym ostatnimi czasy bardzo cicho) został nieco odsunięty od działań i działa znów prawdziwa Ameryka, a nie lewacy. [Przepraszam za pisownię ale męczę ten tekst ze smartfona więc literówki będą zapewne. Piszę to na szybko więc bez puenty czy innego zakończenia]

Vote up!
1
Vote down!
-2
#401187