Chłopaczkowie dwaj
Młodzieniaszków dwóch (z punktu widzenia rozeznania w prawie) widziałem dzisiaj w TV; jeden prawił, że oczywiście rząd zrobi wszystko, by zapłacić należność podwykonawcom upadłej spółki DSS, tylko nie można tego zrobić w odruchu serca, ale na podstawie tytułu prawnego i w trybie przyspieszonym takie zmiany w przepisach będą przeprowadzone. Drugi powtarzał, jak mantrę, że należne pieniądze firmy dostaną natychmiast, jak tylko będą miały wyroki sądowe. To ostatnie, to smakowity kąsek; minister nie wie, chociaż już parę ładnych lat tkwi w polityce, że nie wypowiedział prawdy objawionej, że to, co powiedział, to doskonale wie w Polsce każdy gimnazjalista, nie mówiąc o właścicielach firm budowlanych. Owi właściciele wiedzą więcej - wiedzą mianowicie, że na wyrok sądowy mogą liczyć najprędzej za dwa lata, po gehennie związanej z kilkudziesięcioma sprawami sądowymi, wiedzą, że w Polsce prawie niemożliwe doczekać się wyroku przed bankructwem firmy, (którego by nie było, gdyby ten wyrok był np. po miesiącu od wniesienia sprawy). Być może, że owi dwaj chłopaczkowie mieli właśnie zamiar tak zdyscyplinować sądy. Jeżeli to uczynią, to wówczas odszczekam wszelkie uszczypliwości.
Znacznie prościej byłoby dokonać nowelizacji ustawy o VAT i innych podatkach pośrednich i ustawy o podatku dochodowym - polegającej na uchyleniu powstania obowiązku podatkowego z chwilą wystawienia faktury i zamianie tego zapisu na powstanie obowiązku podatkowego z chwilą odnotowania zapłaty na koncie wystawcy faktury. Jest to logiczne i sprawiedliwe. Zapis dotychczas obowiązujący, to zapis bolszewicki, najwyraźniej skonstruowany w celu zniszczenia prywatnych przedsiębiorstw; dziwne, że relikt z zamierzchłej komunistycznej epoki dochował się do naszych czasów. Te zmiany ustawowe, nawet z mocą obowiązywania wstecz - rządzące sejmowe ugrupowania mogły przeprowadzić choćby następnego dnia po pokazaniu w telewizji dramatycznego wystąpienia - doprowadzonego do ostatecznej desperacji przedsiębiorcy, któremu dzieje się krzywda - widoczna gołym okiem nawet dla największego laika.
Można to było przeprowadzić w sejmie, a nie manifestować przed Polakami swoich dobrych chęci - kpiąc przy tym z ich inteligencji. Można było, tylko trzeba chcieć rzeczywiście, a nie chęci udawać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 795 odsłon